Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Punkt Widzenia #6



Od początku wiedziałem, że praca z Eurus nie skończy się dobrze. Odkąd Sherlock dostał pistolet wiedziałem, że w tej historii nie będzie happy endu. Widziałem już ten rozlew krwi, tą rzeź.

A w tamtym momencie stałem przed moim bratem. Przed moim małym braciszkiem, którego jeszcze niedawno nosiłem na barana. Ten mały braciszek teraz stał, celując sam do siebie, i liczył. Przerażenie w oczach Johna wyczuwałem nawet kiedy na niego nie patrzyłem.

A Sherlock ze stoickim spokojem odliczał do strzału. Lufa była tuż pod jego brodą.

Kazałem mu siebie postrzelić. To ja tam byłem najmniej wart. Miał zabić jednego z nas. Ale nie siebie.

Czekałem na moment aż strzeli w moje serce i zakończy mój żywot. A potem widziałem już opanowanego braciszka. W tamtym momencie cały mój świat miał się zawalić.

Pamiętam dokładnie każdy nasz spacer, każdą zabawę, naszą więź, mocniejszą niż cokolwiek innego. Jednak ja go zniszczyłem. Zniszczyłem a on teraz dokończy moje dzieło, psując się nie tylko psychicznie ale też fizycznie.

Był zepsuty, zniszczony, przeze mnie. To była moja wina, że z niewinnego dziecka, kochającego piratów zmienił się w Sherlocka Holmesa. Nieczułego detektywa, który nie pozwolił się nikomu oswoić. Aż do pojawienia się doktora Watsona, który wkradł się do jego serca.

Odliczał.

Dziesięć.

Dziewięć.

Osiem.

Siedem.

Sześć.

Pięć.

Cztery.

Trzy...

I wtedy zobaczyłem ciemność.

~~~

Już się bałam, że nigdy nic nie wstawie 😅 przepraszam, mam dużo nauki i pracuje nad nie małym projektem. Miłego dnia.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro