~7~
-Diana, Jess, Klaudia.- Krzyknął Sherlock wyrywając mnie z zadumy.
-Japierdole. Czego chce?- Zapytała zirytowana Diana.
Wzruszyłam ramionami i zeszłam na dół, do salonu.
-Dziewczyny za 3 tygodnie rok szkolny. Będziecie chodzić do szkół, gdzie będziecie przesyłać mi codziennie wieczorem informacje dotyczące uczniów, relacji między nimi oraz nauczycieli. Wydaje mi się, że któryś nauczyciel jest mordercą.
Diana wyszczeżyła zęby.
-Oczywiście będziecie tam się normalnie uczyć.- Powiedział kładąc nacisk na przedostatnie słowo.
-A co z danymi. Nie mogą wiedzieć, że z Tobą mieszkamy.
-Trafne spostrzeżenie.- Pochwalił Sherlock Dianę.- Zostaną sfałszowane, Mycroft się tym zajmie. Diana ty będziesz chodzić do szkoły w Bath, Klaudia ty w York.
Dziewczyny wymieniły spojrzenia.
-Ok.- Zgodziła się Diana.- Ważne by znaleźć morderce.
-Jessicka ty zoatajesz w Londynie i będziesz chodzić z Maksem do klasy.
Zachłysnęłam się powietrzem.
-Czemu z nim?- Zapytałam a mój głos brzmiał dziwnie głucho.
-Jesteś kolejnym celem, ktoś musi pilnować by nic Ci się nie stało.- Argumentował Holmes.
Rzuciłam mu wściekłe spojrzenie, ale kiwnęłam głową. Maks uśmiechał się pod nosem, a ja chciałam strzelić mu w twarz.
-To do kolejnego spotkania, panno Brooke.- Pożegnał się ze mną Jok, zrobiło mi się słabo, był znakomitym aktorem.
-Idę na górę.- Powiedziałam mając nadzieję, że mój głos nie drży tak bardzo. Poszłam na górę, mój koszmar był bliski spełnienia.
-Dam radę.- Powiedziałam sama do siebie zdeterminowana, by sobie z nim poradzić.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro