-6-
Gdy wróciłam do domu pospiesznie zatrzasnęłam za sobą drzwi. Szybko ściągnęłam buty i rzuciłam je w kąt. Wzięłam psa na ręce i razem z nim położyłam się na łóżko. Wiele pytań krążyło mi po głowie. Kim był ten chłopak? Czy to on do mnie mówił? Dlaczego nazwał mnie Aivi? Co to w ogóle znaczy? Kiedy doszłam już do siebie a pytania w mojej głowie zdawały się milknąć poczułam się dość nie komfortowo. Dlaczego? Chociażby dlatego, że jest 22.40 a żaden z domowników nawet nie przejął się moim powrotem. Moja rodzicielka ani razu nie zadzwoniła. Czy oni są w domu? Może gdzieś wyszli.. Kiedy weszłam do pokoju rodziców zobaczyłam, że śpią w najlepsze. Jak gdyby o mnie całkowicie zapomnieli. Mój brat z tego co wiem poszedł do pracy na nocną zmianę. Przynajmniej będę mieć tej nocy spokój. Obróciłam się na bok i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Obudziłam się i spojrzałam na zegarek. Była 3:35. Poprawiłam kołdrę i zamknęłam oczy z nadzieją na sen. Niestety nic z tego. Postanowiłam wstać i coś zjeść ponieważ wczoraj wieczorem nie pomyślałam nawet o kolacji. Jednak gdy stanęłam na równe nogi poczułam potrzebę zaczerpnięcia świeżego powietrza.
- W sumie i tak rodzice nie zwracają na mnie uwagi, nie zrobi im różnicy jeśli pójdę na mały spacer - pomyślałam po czym ubrałam buty, zarzuciłam grubą bluzę i wyszłam. Noc była wyjątkowo ciemna. Na niebie nie było widać ani jednej gwiazdy, wszystko przysłaniała ciemna masa chmur. Z racji tego, że kompletnie zapomniałam o słuchawkach wsłuchiwałam się w moje kroki. Wiedziałam gdzie idę choć straszliwie się bałam. Ciekawość wzięła górę. Ciągle w głowie miałam obraz niebieskich oczu chłopaka. Zawsze chciałam być wyjątkowa jednak przypomniam zwykłą szarą myszkę. Krótkie włosy, grzywka, przeciętne zielone oczy i przeciętny styl. Ten chłopak miał w sobie jakąś tajemnice, czułam to. On był wyjątkowy. Gdy dotarłam do okolicy w której ostatni raz się spotkaliśmy rozejrzałam się dookoła. Ku mojemu zaskoczeniu widziałam całkiem dobrze jak na takie egipskie ciemności. Wydawało mi się to dosyć dziwne ponieważ wychodząc z domu ledwo dostrzegałam swój czubek nosa. Zaczęłam przechadzać się wąskimi uliczkami które wiły się między domami. Tak jak wczoraj, w żadnym oknie nie świeciło się światło. Gdy z powrotem wyszłam na główną ulicę zauważyłam że niebo zrobiło się nieco jaśniejsze. Wzruszyłam ramionami i zaczęłam kierować się w stronę domu. Poczułam dziwne dreszcze i usłyszałam czyjeś kroki, bardzo wyraźnie je słyszałam. Stanęłam jakby mnie coś przymurowało. Poczułam zimny oddech na swoim karku. W powietrzu zaczął roznosić się zapach ostrej mięty.
- Aivi - usłyszałam głos za sobą.
- Ki..Kim Ty jesteś.. - zapytałam łamiącym się głosem.
- Jeszcze będziemy mieli okazję się poznać ale najpierw poznaj siebie.
- Co..? - odwróciłam się ale za mną nikogo nie było. Stalam wpatrzona w pustą ulicę. Na przemian czułam strach i ekscytacię. Nagle poczułam jak uginają się pode mną nogi.
Ciemność.
Strach.
Poczułam że upadam na ziemię. Nie miałam pojęcia co się dzieje.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro