Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

-16-

Stanęłam przed blokiem i mimo słońca spojrzałam w górę.
- Masz dwie minuty - wyszeptałam z głową spuszczoną w dół, byłam bardzo zdenerwowana całą tą sytuacją - wiem, że mnie słyszysz.
- Słyszę - chłopak stał tuż za mną
- Masz mi to wszystko wyjaśnić - powiedziałam przez zęby po czym odwróciłam się na pięcie i spojrzałam zimnym wzrokiem w oczy bruneta. Staliśmy od siebie dosłownie kilkanaście centymetrów ale żaden z nas nie zrobił kroku w tył.
- Wszystko Ci już powiedziałem, teraz twoja kolej uwierzyć - niebieskooki zrobił krok w tył.
- Nie potrafię... - spuściłam wzrok a oczy napełniły mi się łzami, cała złość zamieniła się w uczucie bezradności, którego nienawidziłam najbardziej ze wszystkich. Szybko powstrzymałam płacz i podniosłam spojrzenie. Matt delikatnie zbliżył się do mnie, stanął i patrzał na mnie czekając na przyzwolenie. Nie spodziewał się że sama wtulę się w niego więc w pierwszej sekundzie chłopak stał jak wmurowany ale po chwili objął mnie i przycisnął do swojej klatki piersiowej.
- Wiem, że znamy się niedługo ale wiem również, że w głębi duszy wierzysz w moje słowa więc pozwól mi je udowodnić - powiedział ciepłym, niskim i spokojnym głosem.
- Powiedz mi tylko kim Ty właściwie jesteś - powiedziałam odsuwając się na niego i kierując wzrok wprost na jego oczy.
- Jestem twoim opiekunem, mam Cię wszystkiego nauczyć i przekazać wszystko co wiem jednocześnie jestem prawie taki jak ty właśnie dlatego mogę pokazać Tobie wszystko co chcesz wiedzieć, chodźmy się przejść - powiedział po czym lekko się uśmiechnął.
- Dobrze.. - odpowiedziałam
Szliśmy między blokami a potem domkami. Nasz spacer odbywał się w milczeniu ale ani trochę mi to nie przeszkadzało. Po niecałej godzinie zobaczyłam, że stoimy na jakimś wzniesieniu, z którego widać było wielkie tereny zajęte przez pola i lasy.
- Bardzo lubię tu przychodzić, piękne miejsce, masz jeszcze trochę czasu?
- Tak - odpowiedziałam - w końcu mam jeszcze wakacje.
- W takim razie zaczniemy już dziś, nauczę Cię panować nad zmianami, to potrwa parę dni, może tygodni ale dasz radę - Matt usmiechnął się ciepło. Zeszliśmy ze wzgórza i poszliśmy w kierunku lasu. Kiedy weszliśmy pomiędzy pierwsze drzewa na skraju lasu kolejny raz zaczęłam słyszeć wszystko wokół. Moja głowa zaczęła pękać z bólu a do moich uszu dochodziły coraz to nowe dźwięki wydawało mi sie jakbym słyszała nawet chrząszcze w trawie. Chwyciłam się za głowę i zatkałam uszy a nogi momentalnie się pode mną ugięły.
- Lil wsłuchaj się w swój wewnętrzny głos, nie słuchaj co dzieje się na zewnątrz, spójrz na mnie.
- Nie potrafię wszystko jest tak strasznie głośne.
- Spójrz na mnie - nie poddawał się.
Spojrzałam na Matt'a, jego oczy błyszczały jak diamenty. Kiedy skupiałam się na nich ból powoli malał po czym całkiem zniknął.
- Spokojnie, musisz się wszystkiego nauczyć, już dobrze - brunet podtrzymał mnie ręką i poszliśmy w głąb lasu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro