Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

-11-

Próbując pozbierać swój mózg z podłogi i zrozumieć co się stało wgapiałam się tępo w ścianę. Biel mieszkania zaczęła mnie przytłaczać. Moje rozmyślania przerwał Matt, który wszedł do pokoju z szerokim uśmiechem i dwoma kubkami, wypełnionymi po brzegi, w dłoniach.
- Proszę - podał mi naczynie nie przestając się uśmiechać.
- Co to? Chcesz mnie otruć? - odpowiedzialam patrząc chłopakowi w oczy.
- Oj no przestań być taka podejrzliwa.
- Jak mam przestać! Nie znam Cię a ty od tak zaciągasz mnie do mieszkania i czego oczekujesz!? Że będzie fajnie?! Że się zabawimy?! - zaczęłam krzyczeć, niebieskooki zmieszał się widząc moją reakcję.
- Staram się być miły jak mogę - wziął głeboki wdech i mówił dalej:
- Nie mam zamiaru się z Tobą "zabawić" czy też Cię zgwałcić. Jestem tu by wytłumaczyć Ci co się dzieje.
- Co się niby dzieje hm? - odparłam świdrując go wzrokiem.
- Popatrz chociażby w lustro, w swoje piękne, złote, błyszczące oczy.
Więc o to mu chodzi.. Cała ta sytuacja była dla mnie nie logiczna.
- Spójrz na mnie - powiedział chłopak swoim niskim głosem. Tak, że aż przeszły mnie ciarki. Zauważył to.
- Wszytko w porządku? - zapytał.
- Czemu pytasz? - odpowiedziłam łamiącym się głosem.
- Przeszły Cię dreszcze.
- to nic.. - choć odpowiedź byla oczywista nie miałam zamiaru mu nic sugerować. Matt odłożył kubki na półkę wiszącą nad moją głową i usiadł dosyć blisko.
- Widzisz ta cała sytuacja.. to nie takie prostę więc zacznę od początku - patrzałam na chlopaka z rosnącą fascynacją, której sama nie rozumiałam.
- Wiem, że wierzysz w Najwyższego, i jakby Ci to.. ja właśnie od Niego przychodzę - próbowałam przyjąć te informacje z jak największym spokojem - zostałaś wybrana by pomagać by być Aivi. Wiąże się to z różnymi umiejętnościami, które są Ci potrzebne, wiem ze zabrzmi to jak film science-fiction ale posłuchaj proszę.. - skinęłam delikatnie głową by dać chłopakowi znać, że słucham - ciemność nie będzie dla Ciebie problemem twoje oczy będą w niej błyszczały mocniej niż teraz. Mozna powiedzieć ze będą świeciły. Rozmawianie myślami i czytanie innym w myślach, umiejętność biegłego posługiwania się w każdym języku świata i chyba najważniejsze.. - Matt wyraźnie się zarumienił, wyglądał bardzo uroczo.. zaraz, chwila o czym ja myślę.. uh. - bedziesz przybierać 4 postacie..
- Co?! - nie wytrzymałam.
- 4 postacie.
- Jakie?
- No.. cóż.. człowieka, pół człowieka, pół wilka i wilka..
Szczęka opadła mi chyba aż do podłogi. Brunet uśmiechnął się nieśmiało i spojrzał mi w oczy. Kiedy emocje we mnie już opadły zapytałam jak wyglądają te "postacie".
- Pół wilk jest najmniej przydatna jednak czasem możesz się nią wspomagać. Jako pół człowiek będziesz mieć wilcze uszy, ogon, pazury i kły. Nic więcej. Będąc pół wilkiem twoj wygląd bedzie zbliżony do pokazywanych w filmach wilkołaków. Dwu metrowy wilk chodzący na dwóch łapach. Natomiast jako wilk będziesz dziesięcio metrowym wilkiem.. Sądze, że mniej więcej wiesz jak bedziesz wyglądać ponieważ widzialaś siebie już nie raz w snach.
To byłam ja? Ten biało czarny wilk to ja? Nie byłam w stanie przyswoić tych informacji.
Chłopak nieśmiale podniósł wzrok aby zobaczyć moją reakcję. W moich oczach zbierały się łzy. Sama nie wiem dlaczego, chyba z nadmiaru emocji, które we mnie były. Matt widząc to przytulił mnie mocno do siebie a ja poczułam zapach mięty. Tym razem była to słodka mięta. Uspokajało mnie to.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro