Rozdział 5: Miasto przepełnione dziwnymi licealistami
Największym pytaniem nie było "Jak znaleźć Izayę?", tylko "Gdzie zacząć szukać?". Wcześniej fotograf spotkała go całkowicie przypadkiem, ledwo zdążyła przy tym zrobić zdjęcie, gdyż mężczyzna minął ją w ułamku sekundy. Mógł być w tamtym miejscu tylko mimo chodem.
Ale mała detektyw nie zamierzała się poddawać tak łatwo. Miała w końcu ze sobą zdjęcie mężczyzny. Zawsze może zapytać jakiegoś losowego przechodnia, czy przypadkiem go nie zna, kłamiąc przy tym, że to jakiś jej zaginiony kuzyn, albo co. Idealne kłamstwo do wyjdzie w praniu.
- Przepraszam - zagadała do nastolatka, który ją akurat mijał. - Znasz może tego mężczyznę? Potrzebuję się z nim pilnie skontaktować, ale niestety nie mam żadnych informacji kontaktowych.
Występowanie w przedstawieniach szkolnych wreszcie na coś jej się przydało.
Niebieskowłosy chłopak spojrzał z widocznym obrzydzeniem na zdjęcie mężczyzny.
- Ach, nawet jeśli znam, to co?
- Ech? - zdziwiła się. Ewidentnie trafiła na pyskatego smarkacza.
- Nikt ci nie mówił kim jest Izaya? - prychnął. Nagle zmienił jednak całkowicie swoje zachowanie, uśmiechając się od ucha do ucha. - Masz farta, gdyż osobiście pracuję jako informator i jestem w stanie odpowiedzieć na każde twoje pytanie.
- Rozdwojenie jaźni..? - głośno myślała fotograf. - Hm... Nie, nie to. Może bycie psychopatą? Drastyczna zmiana swojego zachowania, w zależności od tego, czy dana osoba jest na coś potrzebna. Nawet pasuje. Możesz zawsze też jedynie zakładać przyjazną maskę, by trzymać przy sobie przydatne osoby i zdejmować ją, gdy już nie są przydatne. Sprytnie.
Chłopak był skołowany. Kim była ta kobieta?
- Aoba-kun! - usłyszeli nagle z daleka.
W ich stronę kierowały się dwie bliźniaczki, ewidentnie wyróżniające się na tle innych. I nawet jeśli posiadały praktycznie tę samą twarz, ich wygląd niesamowicie się różnił. Dziewczyna, która do nich machała była energiczną kujonicą z dwoma warkoczami, zaś ta, która szła wraz z nią pod rękę zdawała się być szarą myszką, która mimo to nosiła strój sportowy, podkreślający jej (duże) walory.
Fotograf miała wyłączony flesz w aparacie, dlatego zrobienie po kryjomu trzech zdjęć, kiedy żadne z nastolatków nie patrzyło było banalnie proste.
- Kururi, Mairu! A wy co tu robicie? - spytał, widocznie zaskoczony Aoba.
Teoria fotograf potwierdziła się w jednej chwili. Zakładał maskę. Dla tych dziewczyn zwłaszcza.
- Z kim rozmawiasz? - krzyknęła ta w okularach. Fotograf jednak nie była w stanie stwierdzić czy była to Kururi, czy Mairu.
- Ach, chciałam znaleźć tego mężczyznę, dlatego pytam przechodniów, czy może go przypadkiem gdzieś nie widzieli - wyjaśniła fotograf, pokazując zdjęcie.
- Ach, braciszek Izaya! - krzyknęła niemal od razu dziewczyna.
Aoba ewidentnie był załamany. Zwłaszcza że właśnie stracił potencjalną klientkę.
- Ach, wiecie gdzie mogę go znaleźć? - spytała fotograf, pełna nadziei.
- Jasne! Jak pójdziesz tam i skręcisz tam, to wtedy...
♂♀
Fotograf doszła we wskazane miejsce. Na szczęście miała dobrą pamięć, więc bez problemu zapamiętała drogę, którą podyktowała jej dziewczyna.
Kiedy jednak już stała przed budynkiem, w którym mężczyzna posiadał swój zakład informacyjny (gdyż jak się dowiedziała w trakcie rozmowy, mieszkał w innym mieście), zauważyła znajomą twarz. Bardzo wkurzoną twarz. Żyły na jego twarzy wręcz pulsowały z wściekłości, zaś przeciwsłoneczne okulary zdawały się być gotowe zaraz pęknąć.
- Przepraszam? - zagadała fotograf.
- Eh? - Mężczyzna, gdy tylko zobaczył kobietę, natychmiast zmienił swoje podejście. - Chce pani przejść?
- Ach, tak, ja...
- Izaya, złaź tu natychmiast!
Izaya..?
- Przepraszam... - zagadała ponownie do mężczyzny. - Ja właśnie w sprawie Izayi...
- Hę?! - jego temperament natychmiast wrócił.
- Ach, były osoby które mnie przed nim ostrzegały. Po pana reakcji widzę, że za sobą nie przepadacie...
- Ta... - Shizuo nie mógł zaprzeczyć.
- Ale chciałabym się dowiedzieć nieco więcej o tym mieście i jego mieszkańcach. I słyszałam w związku z tym, że mogę dowiedzieć się nieco więcej od Izayi Orihary. Postanowiłam więc zaryzykować.
- Jesteś z jakiegoś magazynu? Nie wyglądasz na tutejszą.
- Gdzie tam. - Machnęła ręką. - Ale owszem, moja dociekliwość jest niemal na poziomie reportera.
- I zamierzasz mnie pewnie tu teraz przepytywać, co? Nie mam głowy do takich rzeczy...
- Wręcz przeciwnie. Po to przyszłam do Orihary. By dowiedzieć się czegoś od niego. Może być niebezpieczny, ale jeśli ma mi zapewnić informacje... W każdym razie, nie zamierzam zmuszać pana do czegoś, na co nie ma pan ochoty.
- Mówisz wszystko wprost. Lubię takich ludzi. Z takimi łatwo się dogadać.
- A ja lubię mieć podane wszystko bezpośrednio, bez żadnych ale i znaków zapytania.
- Wyjątkowo, nie jesteś jakąś wkurzającą osobą... Jesteś pewna, że chcesz iść do tamtego idioty? - Wskazał na budynek za sobą.
- Tak.
- No to w takim razie przyjdę go zabić kiedy indziej... - I zaczął odchodzić.
- Właściwie..! - krzyknęła za nim jeszcze. Ten niemal od razu się odwrócił. - Mam jedno pytanie. Mogę poznać pana imię?
- Heiwajima Shizuo.
♂♀
Naszczęście mężczyzna nie zapytał o jej tożsamość. Fotograf do teraz za wszelką cenę starała się nie podawać swojego imienia. Wolała zostawić za sobą przeszłość i nie wracać do niej. Dlatego też musiała wreszcie zacząć myśleć o swoim japońskim imieniu. Wiele ludzi tak robi, więc co miałoby być złego w tym, że ona pójdzie ich tropem? Nie chciała jednak niczego oczywistego, jak i zbyt wymyślnego.
Wreszcie jednak doszła do drzwi, za którymi znajdowała się osoba, mająca zapewne odpowiedzi na wszystkie zadane przez kobietę pytania.
Nie zdążyła jednak zapukać, gdyż drzwi otworzyły się z impetem.
-----------
Tak swoją drogą, zastanawiałam się czy jednak nie zrobić z głównej bohaterki rudzielca, bo w sumie w DRRR nie ma żadnych rudych osób. Chyba że ktoś mi jednak wyleciał z głowy xD
I nawet przerobiłam (leniwie zrobioną) okładkę, by sprawdzić jak by się prezentowała:
Może kiedyś zrobię okładkę porządnie na tablecie, a nie palcem na telefonie xD
Nie wiem tylko czy to dobry pomysł, czy jednak olać. Taka moja mała rozkmina.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro