Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

࿇.2.࿇

Skręciłam biegiem w ciemną uliczkę i zwolniłam pracę serca.

~ Nie daj się złapać Luno...

Zamknęłam oczy i pozwoliłam kroplom deszczu opadać na moją twarz. Podniosłam głowę i westchnęłam.

- Alek! Znów ją zgubiliśmy!

- Spytaj Sebastiana, to nie ja!

- Jace, daj spokój, jest szybsza, w końcu to Hero...

- Herondale? Bym ją dogonił, ale musiałaś na mnie wpaść. Nic nie znaczy to, z jakiego rodu jest.

- Mamy pewność, że to ona? A poza tym, ród Herondale tak jak i Mongernstern jest najsilniejszy.

- Nie wiem... widziałem tylko falę kręconych blond włosów.

- Kretyni...

Zajrzałam przez murek i zobaczyłam, że stoją tuż obok.

Szukają mnie tylko dlatego, że jestem córką Liliama Herondale, który... trochę nawywijał. Na anioła...

Spojrzałam na niebo... gwiazd nie było widać. Niestety Nowy York jest tak naświetlony, że zabija blask gwiazd. Czekałam, aż odejdą i narysowałam runę portalu. Nikt nie wiedział, że taka istnieje, ponieważ to ja ją stworzyłam.

Runa to dziwny znak, a raczej różne znaki, służące do przeróżnych rzeczy, na przykład do zwiększenia siły, czy do poprawienia widoczności.

Wskoczyłam do portalu i upadłam na kolana.

- Kocham cię jak własną córkę, ale gdzie do diaska znów byłaś?

- Chciałam iść po informacje do faerie ale ... znaleźli mnie, znowu, i znowu mnie gonili.

- A ile razy mówiłem, że masz nie wychodzić sama na "dwór"?

- Magnus...

- Luno...

- Proszę, nie zaczynaj, muszę znaleźć kielich, w tedy zrozumieją, że jestem po ich stronie...

- Jaki Nocny Łowca, czy też nie, jest córką głównego złego charakteru w świecie cieni?

- Nie mów mi, że jestem jego córką, nie chce pamiętać tych pierwszych 10 lat mojego życia, wiesz doskonale jak mnie traktował, nie ma prawa nazywać się moim ojcem.

- Jedyne plusy jakie widzę w jego treningach to te, że kontrolujesz się cała... i że możesz uciec tym... Nocnym Łowcom.

Ostatnie niemalże wypluł. Nie lubił Nephilim. Chronili podziemnych tylko dla zasady, a nie z serca.  Nawet demony mają więcej serca niż Nephilim, którzy zapomnieli przez tysiąclecia jakie zadanie im dał Razjel.

Skąd to wiem? Sama jestem demonem. No może nie do końca, ze względu na niewielką ilość krwi anioła, dzięki której znoszę runy, mogę używać Stelli i broni Nocnych Łowców. Chodź wolę bransolety, które zmieniają się w dowolną broń, a czasem przedmiot, zależy, czy mogę tym się uwolnić, bądź zabić, wtedy się w nie zmieniają.

Uśmiechnęłam się do Magnusa i zrobiłam nam drinki.

- Powiedz mi, dlaczego to nie chcesz mieć nikogo?

- Mam ciebie do towarzystwa księżniczko, wychowuję cię osiem lat i czuję się z tym dobrze.

- Chodzi mi o partnera... partnerkę...

- Luno, nie chcę nikogo, nie potrafię kochać.

- Nawet ja potrafię kochać, sam mówiłeś, u demonów jest to inaczej, mogą być drobne miłostki, ale gdy zobaczysz oczy tego jedynego/ jedynej, jesteś w stanie z demona stać się aniołem... nie poznałeś nikogo takiego, prawda?

- Nie, nie poznałem i nie wiem, czy chcę poznać.

- Może chodźmy jutro do "Pandemonium"... to twój klub, więc każdy będzie się kręcił wokoło "króla", może poznasz kogoś...

- Nie nie, dziękuję.

- Tatusiuuuu- zrobiłam słodką minę i nalałam do kieliszków alkoholu.- No chodź, proszę...

- Ale...

- Chodź, marudzisz ciągle, a ja chcę byś był szczęśliwy.

- Jestem szczęśliwy.

- Byłbyś bardziej, więc już ja się postaram.

- Luuu...

- Magnus... nie denerwuj mnie, tylko kup sobie brokat i kosmetyki, mogę cię nawet pomalować!-powiedziałam z dzikim błyskiem w oku- będziesz sexy...

Zaśmiałam się i podniosłam nogę, a do pokoju wszedł Louis. Louis to ciemnowłosy chłopak, który jest czarownikiem. Jest uczniem Magnusa i moim przyjacielem. Ma uwaga... różowe oczy. NIESAMOWITE jak się patrzy na niego. Pasują mu i to jak. Odstawiłam drink i wskoczyłam na przyjaciela.

- Jesteś coraz to lżejsza- wymruczał i obrócił nas.- Dostałaś informacje?

- Ale o czym?- spojrzałam na Magnusa, a ten zatrzymał się w bezruchu.

- Magnus... powiedz jej.

Ten wstał dumnie i odłożył drinka, a następnie założył ręce na piersiach.

- Pamiętasz, jak znalazłem cię w zawalonym, spalonym domu? W twoim byłym domu?

- Tak.

- Myślałaś, że twój ojciec nie żyje... otóż nie. Twój ojciec jak najbardziej jest żywy... i porwał Olimpię...

Moje oczy zabłysły czernią...

- Nie możliwe... Olimpia ukrywała się ze względu na...

- Tak wiem, ale on ją znalazł... porwał ją i nie da się ich namierzyć Luno, nie wiemy gdzie jest.

Starałam się uspokoić, było to ciężkie, jednak dzięki naukom Liliama jest łatwiej. Panuje nad emocjami i ciałem, dzięki czemu jestem w harmonii i nie zagrażam nikomu.

- Potrzebuję snu. Widzimy się za 24 godziny.

Wymruczałam i udałam się do mojego pokoju. Jako demon, mogę nie spać dość długi czas, ale gdy już nie śpię, muszę później się położyć na dłuższy czas. Ubrałam piżamę i odłożyłam Stellę na biurko, a następnie zamknęłam oczy.

Gdy znów je otworzyłam był następny dzień, a raczej noc. Wzięłam jakiś top i krótkie spodenki, spojrzałam na biodro, gdzie miałam drobny znaczek. Był to znak rodowy i był idealnie na kości miednicowej. Nie przepadałam za tym, co łączy mnie z ojcem, więc skutecznie zakrywałam go runą, ale niestety ona działa na parę godzin. Ku mojemu niesamowitemu szczęściu, moje runy ukrywają się jakby ich nie było. Ale gdyby każdą teraz odkryć, okazałoby się, że całe moje ciało ma wiele run, dosłownie wszędzie. Moim szczęściem jest to, że bez użycia Stelli pojawiają się i działają, gdy tego potrzebuję.

Założyłam szpilki i zeszłam na dół, gdzie Magnus siedział z Louisem.

- Dlaczego nie jesteś gotowy?

- A dlaczego miałbym być?

- Idziesz ze mną do klubu, radzę ci się ubrać w tej sekundzie, bo inaczej znów wylecisz przez okno i tym razem cię nie złapię.

- Bo co?- spytał, a Lou spojrzał na mnie i zadrżał, a potem powiedział coś do Magnusa, a ten od razu pobiegł do sypialni i wrócił w obrokaconym garniturze ze swoim standardowym makijażem.

- I to rozumiem, twój czy mój portal?

- Mój... twoich się obawiam.

Zaśmiałam się, a ten wziął mnie pod rękę i otworzył portal.

- Do później Lou!

Krzyknęłam jeszcze i przeszłam z Magnusem. Wylądowaliśmy w ciemnej uliczce. Czułam mocny odór magii, ale w tej okolicy to normalne. Gorzej z tym, że czuję też siarkę, a to znaczy, że demony dziś tu już są, bądź się pojawią.

Spojrzałam na czarne bransolety, które tak połyskiwały, że odbijały światełka wokół nas. Wyszłam z Magnusem z uliczki i weszliśmy do klubu słysząc przywitanie jednego ze strażników. Zawsze któryś nas witał. Weszłam do środka i poprawiłam moje włosy spięte w wysokiego, luźnego koka. Mijając ludzi stanęliśmy przed tak zwaną strefą, gdzie wręcz wepchnęłam Magnusa. On woli siedzieć tam, jak wolę tańczyć.

- Baw się dobrze- wymruczałam, a sama poszłam sobie po drinka. W całym wszechświecie tylko Thomas umiał zrobić drinka, który upije demona.

- Witam pannę Bane. Słyszałem, że Łowcy wczoraj znów cię ścigali. To co zawsze?

- Tak, ale dzisiaj chcę o smaku aloesu i mięty, i tak, gonili jednakże nie wiedzą, że mogą złapać mnie tu. Nawet nie wiedzą, że tu jestem.

- Domyślam się, Królowo Intryg.

- Jakich intryg, ja tylko sprytnie pomagam ludziom.

- Mhm, a Selena ?

- Selena... z Seleną była inna sprawa, dziewczyna ją rzuciła, musiałam pomóc.

- Jak na przyszłą królową Edomu jesteś dobra.

- Jeśli myślisz, że zostanę królową demonów, to cię pojebało. Nie zamierzam w najmniejszym stopniu iść tropem mamy.

- Zmusi cię. Kiedyś na pewno.

- Prędzej Lucyfer mi się oświadczy.

Wymruczałam, a on dał mi drink, z którym ruszyłam na moje stałe miejsce.

Godzinę później, po kilku drinkach, nadal byłam trzeźwa, mimo że powinnam być lekko chaotyczna. Zatańczyłam z kilkoma mężczyznami, nie obeszło się bez klepania, a teraz siedzę przy stoliku obserwując z góry tłum ludzi pijąc świecący drink.

Co chwilę ktoś mnie zaczepiał, jednak ignorując ich tak długo zaczęli odchodzić. Wtedy zobaczyłam ich.

Łowcy jak prawie co noc przychodzili tu. Tym razem była to grupka sprzed tygodnia. Dziewczyna o czarnych włosach i oczach oraz jej brat klon, tylko że wyższy no i starszy. Dacie głowę, że oceniam to po samym zapachu oraz wyglądzie?  Był też chłopak o złocistych oczach i nienaturalnym blondzie, choć z tego co czuję, nie jest farbowany.

Moje zmysły zaczęły szaleć, kiedy pojawił się obok nich białowłosy chłopak o idealnie błękitnych oczach. Nie widziałam go dokładnie, zawsze coś go zasłania tak jak i tym razem. Rozdzielili się.

Przemierzając przez tłum spoconych ciał powoli osaczyli ludzi. Czasem to wygląda jak polowanie na antylopy. Trzeba być cicho, a w odpowiednim momencie zacząć biec tak szybko jak gepard. Piękne stworzenia.

Zobaczyłam w głębi demona, który mrugnął do mnie. Tylko demony czuły to, kim jestem, ale nie mogły zdradzić sekretu, inaczej Lilith ich zmiecie z wszechświata jednym pstryknięciem palca. Odwróciłam wzrok, a on ruszył z przyjaciółmi do strefy.

~ Kogo mamy sprzątnąć?

~ Bane'a. Ponoć przekonuje przyszłą władczynię, by nie zasiadła na tronie.

Jęknęłam, gdy usłyszałam ich myśli. Jako demon najwyższej rangi, mogłam słuchać ich bez problemu... ale tylko czystych demonów, taki mój minus posiadania krwi anioła. Odstawiłam kieliszek i zobaczyłam ruszających łowców w stronę strefy.

-Zaczynamy zabawę.

Rozdział sprawdzony przez torka24

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro