Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

40. Sex? Okay


- Harry przestań — mówię i próbuję złapać go za rękę, ale odsuwa się.

Co ja najlepszego zrobiłam? Muszę mu to jak najszybciej wytłumaczyć.

- Miłego dnia — syczy i rusza w stronę drzwi.

Nie odpuszczam i idę za nim. Ma długie nogi przez co idzie bardzo szybko, a ja nie mogę go dogonić. Pieprzona perfekcja Harrego Stylesa.


- Harry! — krzyczę, ale nawet nie reaguje.

Gdy jest już przy samochodzie biegnę do niego i łapię od tyłu w pasie. Nie wyrywa się, ani nie rusza.

- Przepraszam, wytłumaczę Ci to — szepczę i wtulam twarz w jego plecy.

Słyszę, że głośno oddycha i chrząka.

- Wsiadaj — nakazuje i otwiera mi tyle drzwiczki.


Nie odzywa się do mnie całą drogę, chociaż tak naprawdę to ja powinnam być na niego zła. W tej chwili nie obchodzi mnie to, ważne jest, żeby wszystko było tak, jak kilka dni temu.

*

Dojeżdżamy do jego mieszkania i ruszamy do salonu. Siadam wygodnie na kanapie i wpatruję się w Harrego, który stoi naprzeciwko i wlepia swój wzrok w podłogę.

- Dlaczego się z nim umówiłaś? — pyta — Wolisz go ode mnie? Lily, powiedz prawdę.

- Co, Harry? — nie kryję zaskoczenia.

Jak mógł w ogóle pomyśleć, że wolę tego psychopatę od niego?

- Chciałam po prostu wiedzieć gdzie jest Lucy, nawet nie myśl, że wolę go od Ciebie.

- Wiesz, że mógłby Ci coś zrobić. Naraziłaś się na niebezpieczeństwo.

- Wiem — mamroczę.

Harry podchodzi bliżej i kuca przede mną. Łapie moją dłoń w swoją i masuje ją.

- Nigdy czegoś takiego nie rób, dobrze? — patrzy mi głęboko w oczy i muska palcami moje udo.

Kiwam głową i przytulam się do niego. Tak bardzo mi tego brakowało.

- Pocałuj mnie — szepczę mu do ucha i mogę się założyć, że na jego twarzy widnieje uśmiech.

Szybko wyrywa się z uścisku i wpija w moje usta. Jego język muska moją dolną wargę, więc daję mu dostęp do środka.

Dlaczego jego usta zawsze smakują miętą? To jest cudowne.

Nasze języki współgrają ze sobą, jakby były dla siebie stworzone. Może są?

*

 -Harry-

Kurwa, jestem tak bardzo szczęśliwy, że jest tutaj. Nie darowałbym sobie, gdyby ten pedał coś jej zrobił.

Unoszę ją w górę, a ona oplata nogami moje biodra. Kurwa. Już samo to, że nasze klatki się stykają jest podniecające. Z moich ust co chwilę wydobywa się jakiś jęk, a mój kutas ledwo wytrzymuje w za ciasnych spodniach.

- Kurwa, Lily — szepcze i rzucam ją na łóżko.

Dziewczyna mruży oczy i lekko przygryza wargę, co doprowadza mnie do szaleństwa. Kiedy ostatnio się tak czułem? Kurwa, kiedy ostatni raz uprawiałem seks?

Zdejmuję buty i wchodzę na łóżko. Łapie ją w kostkach i przeciągam tak, że leży tuż pode mną.

- Tak bardzo Cię pragnę — mruczę i przygryzam płatek jej ucha.

Słyszę, że ciężko oddycha i jest jej trudno. Z tego co mi wiadomo jest dziewicą. O ile ten Justin jej czegoś nie zrobił. Gdyby tylko spróbował...

- Pragniesz mnie? — pytam i rozpinam guzik w jej jeansach — Powiedz to, Lily.

Dziewczyna unosi w górę biodra, a ja jednym ruchem zdejmuję jej spodnie i rzucam gdzieś obok łóżka.

- Kurwa co to jest? — syczę patrząc na jej majtki.

Pieprzone czerwone, koronkowe stringi z jakąś pieprzoną czarną wstążką. Jeśli będzie się tak ubierać, to nie wypuszczę jej z łóżka.

- Przepraszam — szepcze i ukrywa się pod kołdrą, ale uniemożliwiam jej to.

- Nie — mówię — Są zajebiste, ale kurwa.. chyba miałaś to zaplanowane.

Rzucam się na jej usta i nie daje wyjść spod siebie. Czuję jak lekko unosi biodra w górę, co znaczy, że jest cholernie napalona — tak jak ja.

- Harry, ale ja nie wiem — wyrywa jej się między naszymi pocałunkami.

Odrywam się od niej i patrzę głęboko w oczy, oczekując wyjaśnienia.

- Wiesz — mamrocze — Nigdy tego nie robiłam..

Jej policzki płoną ze wstydu, a ja uśmiecham się pod nosem.

- To cudownie — mówię i dotykam jej wewnętrznej strony uda — Będę pierwszym i ostatnim, który może Ci zrobić dobrze.


Zrywam z niej koszulkę i wlepiam wzrok w idealne piersi. Kurwa, skąd ona się wzięła? Wszystko w niej jest perfekcyjne dla mnie.

- Jesteś piękna — mówię i jedną ręką odpinam jej stanik.

W obu dłoniach trzymam jej krągłe piersi i palcami drażnię sutki. Cichy jęk z jej ust, uświadamia mnie, że podoba jej się to.


- Mogę zdjąć? — pyta nieśmiało i wskazuje na moją koszulkę.

- Oh, oczywiście — chichoczę pod nosem i unoszę ręce w górę.

Ja pierdole. Co ta dziewczyna ze mną zrobiła? 

_____________________________________

OKEJ, PISZCIE CZY CHCECIE TĄ SCENKĘ +18 CZY OMINĄĆ JĄ? MUSICIE MI NAPISAĆ, BO NIE JESTEM PEWNA CZY JĄ PISAĆ :((



50 votes = next

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro