Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

26. Suspicion

*mam do Was pytanie, więc przeczytajcie notkę pod rozdziałem:)*

- Harry, to jest Justin – powiedziałam i wskazałam na chłopaka stojącego tuż obok.
- W takim razie my już chyba pójdziemy – warknął i wręcz wypchnął mnie w stronę drzwi.
- Cześć Justin – tylko tyle zdążyłam powiedzieć, zanim Harry poprowadził mnie do wyjścia i z hukiem zatrzasnął za mną drewniane drzwi.
- Nie chcę żeby był obok Ciebie – odparł i pomógł wejść mi do auta.
Oparłam się o siedzenie i głęboko westchnęłam. Nie może być taki zdenerwowany cały czas.
- Mieszka ze mną – wymamrotałam, chociaż bardzo bałam się jego reakcji – Cały czas będzie gdzieś obok.
- Co? – zapytał i spojrzał na mnie odpalając silnik – Żartujesz?
Pokiwałam przecząco głową, a on tylko bardziej się wkurzył. Błagam, tylko nie teraz, kiedy wszystko jest dobrze.
- Jak to z nim mieszkasz? Kto normalny mieszka z obcym człowiekiem?! – krzyknął i wyjechał samochodem na ulicę.
Bałam się, że pod wpływem emocji spowoduje wypadek, ale nie chciałam mu nic mówić. Na pewno bardziej bym go zdenerwowała, a tego nie chcę.
- Nie jest obcy – odparłam – Znam go kilka lat, jest w porządku.
- Ale ja go nie znam i nie pozwolę na to, żebyś z nim mieszkała.
Postanowiłam się już nie odzywać, bo go i tak nie obchodziło to, co chcę powiedzieć.
*
-Harry-
Jechaliśmy całą drogę w ciszy. Cieszyłem się jak głupi, gdy w końcu dojechałem do mojego nowego mieszkania. Nie wiedziałem jak wygląda w środku, więc chciałem jak najszybciej tam wejść.
- Pomożesz mi urządzić wewnątrz? – zapytałem i wyszedłem z auta, nie czekając na jej odpowiedź.
Obszedłem samochód i otworzyłem jej drzwi, przez które szybko wysiadła.
- Tak – mruknęła i ruszyła w stronę wejścia.
Poszedłem za nią i otworzyłem drzwi kluczem, który trzymałem w spodniach. Dom był ogromny i jedynym jego minusem było to, że nie był blisko domu Lily.
- Ładnie tu – powiedziała Lily i zaczęła rozglądać się po korytarzu.
Wyminąłem ją i ruszyłem do wielkiego salonu z kuchnią. Wyposażenie już mniej więcej było, musiałem dokupić tylko jakieś dekoracje, a tak to mogę już mieszkać.
- Sam salon jest większy niż mój dom – wymamrotała Lily, a ja zacząłem się śmiać.
- Chodźmy na górę – zaproponowałem i pociągnąłem ją po schodach na piętro.
-Lily-
Wszystko tu było takie piękne. Czarno biały wystrój domu robił wrażenie, tak samo jak jego wielkość. Jestem pewna, że łazienka w tym domu jest większa niż mój pokój. Rozejrzałam się po pokojach na górze, ale zgubiłam po drodze Harrego. No cóż, zgubiłam się w jego domu. Czy to możliwe zgubić się w domu?
Tak, w domu Harrego to możliwe.
- Lily – jego głos dochodził z pomieszczenia, do którego jeszcze nie wchodziłam.
Niepewnie otworzyłam drzwi i ujrzałam Harrego, który leżał na ogromnym łóżku i posyłał mi zadziorny uśmiech.
- To Twoja sypialnia? – zapytałam i usiadłam obok niego.
- Można powiedzieć, że nasza – mruknął mi do ucha i pchnął tak, że położyłam się obok niego – Wiesz jakie rzeczy chciałbym tutaj z Tobą robić?
Już przyzwyczaiłam się do jego bezpośredniości, ale tym razem nie wiedziałam co powiedzieć.
- Będziemy tutaj spędzać noce, a może nawet i dni – zaśmiał się i dotknął swoją dłonią mojego uda – Chciałbym, żebyś zapamiętała ten moment na długo.
Chłopak zataczał małe kółka na moim udzie, a ja odpływałam. Jego dotyk był bardzo kojący i mogłabym leżeć tak z nim godzinami.
- Pozwolisz mi na to? – zapytał nagle.
- Na co? – zawahałam się.
Jeśli miał na myśli coś więcej niż całowanie się, to chyba się przeliczył.
- Chcę żebyś poczuła się dobrze. Nie chcę Cię przelecieć – zachichotał i spojrzał mi w oczy – ale chcę pokazać Ci, jak dobrze możesz się przy mnie poczuć.
Czułam jak bardzo palą mi się policzki, więc próbowałam ukryć je w pościeli, ale Harry nie pozwolił mi na to. Złapał moją twarz w swoje dłonie i cmoknął lekko w czoło.
- Poczekam na to – uśmiechnął się i wstał z łóżka, zostawiając mnie kompletnie zdezorientowaną.
*
Harry odstawił mnie do domu około 20. Na początku chciał zatrzymać mnie u siebie, bo jak twierdził „nie chce zostawiać mnie w moim domu z psychopatą” – co było kompletną bzdurą. Nie znał Justina i na pewno nie wie, że pomógł mi w życiu w wielu rzeczach. Justin był takim moim oparciem, gdy czułam się źle. Kiedyś był też obiektem moich westchnień, zresztą nie tylko moich, bo Lucy też bardzo się podobał. Jednak teraz, gdy w moim życiu pojawił się Harry, jest mi kompletnie obojętny.
- Gdzie byłaś? – zapytał Justin i stanął w wejściu, tak abym nie mogła przejść do salonu.
- U Harrego w domu – powiedziałam i lekko pchnęłam go w tył – Justin proszę odsuń się.
- Najpierw powiedz mi co tam robiłaś – syknął i złapał mnie za ramię.
Był naprawdę silny, więc nie powiem, że nie bolało.
- Puść mnie – zażądałam i wytrąciłam jego dłoń.
Chłopak przepuścił mnie, a ja na spokojnie poszłam do kuchni i wstawiłam wodę na herbatę. Zdziwiło mnie jego zachowanie i nawet przez chwilę pomyślałam, że Harry miał rację, ale szybko wybiłam sobie to z głowy. Justin po prostu się o mnie martwi, dlatego tak zareagował.
- Od kiedy się znacie? – zapytał i usiadł na krześle.
- Kilka miesięcy, sama nie wiem – uśmiechnęłam się, aby brzmieć jak najbardziej wiarygodnie.
- Słyszałem, że kupił nowy dom – odparł – Byłaś tam?
Chwila, skąd on mógł wiedzieć, że Harry kupił nowy dom?
- Um.. tak – odpowiedziałam i spojrzałam na niego podejrzliwie – Skąd to wiesz?
- Po mieście chodzą różne plotki, ludzie znają Stylesa – wzruszył ramionami i ruszył w stronę schodów – Dobranoc.
Nie odpowiedziałam nic. Nie miałam już sił nawet myśleć, skąd może to wiedzieć.

*chcę Was zapytać, czy podoba Wam się nowa okładka? może stara była lepsza i zmienić na poprzednią? PISZCIE PROSZĘ, BO WASZE ZDANIE JEST DLA MNIE BARDZO WAŻNE :* *


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro