Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

19. Escape

Otworzyłem niechętnie drzwi, a moim oczom ukazał się Zayn.
- Siema - uśmiechnął się szeroko i włożył mi w dłoń butelkę wódki.
- Siema - mruknąłem i zaprosiłem Malika do środka.
- Jak się trzyma Lily?
Na myśl o niej rozbolał mnie brzuch, muszę z nią porozmawiać.
- Chyba jest okej - Zayn pokiwał głową i rozsiadł się na kanapie jakby był u siebie, czyli jak zawsze.
Wyjąłem z półki dwa kieliszki i dwie szklanki, a z blatu wziąłem sok i wszystko postawiłem na stole.
- Tak we dwoje? - zaśmiałem się i nalałem nam soku.
- Poradzimy sobie.
Mieliśmy właśnie wlać sobie wódki, ale przeszkodził nam głośny krzyk z góry.
- Co to? - zapytał Zayn i spojrzał na schody.
- Nie wiem.
Odstawiłem butelkę na stół i ruszyłem na górę. Malik oczywiście musiał pójść za mną. Cichy płacz dochodził z pokoju Lily, wiec szybko do niego wbiegłem.
- Lily, co się stało? - kucnąłem obok łóżka, na którym leżała i zacząłem głaskać ją po głowie.
Dziewczyna nadal cichutko płakała, a mi pękało serce.
- Mam zostać? - zapytałem, a Lily pokiwała głową.
- Wyjdź - zwróciłem się do Zayna, który od razu posłuchał i wyszedł z pokoju.
Usiadłem na końcu łóżka i okryłem ją bardziej kołdrą.
- Powiesz co się stało?
- Śnił mi się - odparła i pierwszy raz na mnie spojrzała.
- Jack? - nie chciałem jej denerwować, ale musiałem wiedzieć kto tak bardzo ją zranił.
- Tak.. przepraszam Harry.
- Za co? Nie musisz przepraszać.
- Masz cały czas problemy przeze mnie, musiałeś zostawić Zayna.
- O to się nie martw. Spróbuj zasnąć.
*
Gdy Lily zasnęła mogłem już zejść na dół. Zayn siedział z Niallem przy stole i pili alkohol. Ja pierdole, mogę się założyć, że to nie jest ich pierwsza butelka.
- Może zaczekacie?
- Przyszedł romantyk - zaśmiał się Zayn - został z nią na górze i usypiał.
Niall również zaczął się śmiać, ale tylko dlatego, że jest pijany. Gdyby był trzeźwy to na pewno pogratulowałby mi.
- Siadaj i pij! -krzyknął Malik, za co dostał po mordzie.
- Zamknij się, przed chwilą zasnęła - warknąłem.
Zayn uniósł dłonie w geście poddania się, ale i tak chichotał pod nosem.
*
Chłopaki pili juz drugą godzinę, a ja tylko ich pilnowałem. Nie mogłem się upić, podczas gdy Lily jest w takim stanie.
Potem przyszedł Luke i zaczął zajmować się dziwkami, bo ja nie miałem na to siły.
- Harry! - krzyknął Luke i przywołał mnie gestem dłoni.
Niechętnie podszedłem do niego i oparłem się o ścianę.
- Jedna z dziwek zapytała czy może zobaczyć się z Lily - powiedział.
- Ta - odparłem - ale niech tu przyjdzie.
Luke kiwnął głową i wszedł przez drzwi do burdelu.
Po chwili do domu weszła Emma.
- Cześć - uśmiechnęła się - mogę do niej pójść?
- Jasne, jest na górze.
Wróciłem z powrotem do chłopaków, którzy śpiewali jakieś popieprzone piosenki. Zacząłem się głośno śmiać i dosiadłem się do nich.
- Zaliczyłeś już Lily? - wybełkotał Malik i dolał sobie wódki.
- Nie - powiedziałem i dopiero uświadomiłem sobie, że ani razu nie myślałem, żeby przelecieć Lily.
- Co? - wytrzeszczył oczy i prawie wypluł to, co miał w buzi.
Miałem mu coś odpowiedzieć, ale przerwał mi dźwięk dzwonka. Szybko podbiegłem do drzwi i otworzyłem je.
- Siema - uśmiechnąłem się widząc Louisa.
- Zaraz nie będzie Ci do śmiechu - odparł oschle i ruszył do salonu.
Tomlinson usiadł na kanapie, nie zwracając uwagi na Zayna i Nialla.
- Co jest? - zapytałem.
- Szukają Cię - powiedział, a ja prawie zemdlałem.
- Kurwa, co?
- Musisz uciekać. Dziś. Znaleźli jakiś trop, odciski palców czy coś takiego i chcą Cię znaleźć. Całe szczęście, że nie wiedzą gdzie mieszkasz, więc masz trochę czasu.
- Mam jechać? - zapytałem zdezorientowany i spojrzałem na Zayna i Nialla, którzy już spali.
Będę za nimi tęsknił.
- Bierz Lily i jedź.

*rozdział krótki, ale jest takim wstępem do głównej akcji. Podoba Wam się? ;* *

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro