Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

16. Loss


Na dworze padało. Burza nadchodziła wielkimi krokami, a ludzie uciekali do swoich domów. Ja również postanowiłem wrócić do mieszkania. Miesiąc temu wyjechałem, żeby znaleźć pracę, ale dziś wracam.
- Cześć - przywitała mnie Lucy i wpadła w moje ramiona - Tak dawno Cię nie widziałam.
- Ja Ciebie tez - odpowiedziałem i rozejrzałem się po domu - Gdzie jest Lily?
Dziewczyna zawahała się i nerwowo zaczęła przygryzać wargę.
- Lucy? - odezwałem się, żeby zwrócić jej uwagę, ale nadal milczała.
- Ja nie wiem gdzie ona jest - westchnęła w końcu i ruszyła do salonu.
Usiadła na wielkiej kanapie, a ja tuż obok niej, po drodze rzucając torby na podłogę.
- Wyszła?
- Nie. Nie widziałam jej kilka tygodni - no tego to się nie spodziewałem.
- To znaczy?
Zdenerwowałem się, ale kto byłby na moim miejscu spokojny?
-Nie wiem - powiedziała, a z jej oczu zaczęły spływać krople łez - nie wróciła z pracy i nie ma jej dotąd.
- Czy Ty jesteś nie poważna?! - krzyknąłem i wstałem z miejsca - Dlaczego nie zadzwoniłaś na policje? - Myślałam, że pojechała do rodziny - zaczęła głośno płakać i ukryła twarz w dłoniach.
- Przecież zadzwoniła by do Ciebie - odparłem, nerwowo złapałem za telefon i wbiłem odpowiedni numer. Lucy spojrzała na mnie i czekała aż coś powiem.
- Dobry wieczór, chciałbym zgłosić zaginięcie.

*nie miałam weny wiec postanowiłam napisać taki króciutki wstępny rozdział z perspektywy nieznajomego Wam bohatera. Jak myślicie kto to może być? *

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro