Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

11. Unhappy event

Deszcz, pochmurno, szaro. Pogoda dokładnie utożsamiała się z moim życiem. Oczywiście nie zawsze tak było. Zanim Harry postanowił mnie porwać, byłam szczęśliwa. Miałam znajomych, pracę, mieszkanie. A teraz? Mieszkam w burdelu, a jedyną osobą do której mogę się odezwać jest Emma.
Minął tydzień od wyścigu. Nie wiem co się wtedy stało i nie chcę wiedzieć. Wiem jedynie, że muszę się stąd wydostać, chociaż to niemożliwe. Ile razy próbowałam uciec, tyle razy mnie łapali i miałam kary.
- Lily – usłyszałam głos Emmy i głęboko odetchnęłam.
Odwróciłam głowę i zauważyłam Emmę z Louisem.
- Cześć – mruknęłam i ponownie odwróciłam się w stronę okna, spoglądając na krople deszczu, które spokojnie spływały po szybie.
- Louis chce Cię gdzieś zabrać – powiedziała kobieta i położyła swoją dłoń na moim kolanie – Chodź już.
Kiwnęłam głową i wstałam z siedziska. Louis stał w drzwiach, ubrany w vansy, zwykły t-shirt i czarne rurki i czekał na mnie. Poprawiłam szybko włosy i ruszyliśmy na dół, do garażu.
- Gdzie jedziemy? – zapytałam  i wsiadłam do czarnego Audi Louisa.
- Na imprezę – uśmiechnął się.
- Co?! – niemalże krzyknęłam – Przecież wyglądam jakbym dopiero wstała, Louis nie ma mowy!
- Spokojnie – zaśmiał się – Pojedziemy do mnie i się przebierzesz.
Odetchnęłam z ulgą, a głupi Tomlinson cały czas się ze mnie śmiał, za co kilka razy oberwał w łeb.
*
Po przebraniu się i pomalowaniu mogliśmy pojechać do klubu. Tylko weszłam do środka, a już uderzył we mnie zapach alkoholu, potu i narkotyków. Obrzydliwe.
- Po co mnie tutaj zabrałeś? – jęknęłam.
- Tylko się tam nudzisz, chciałem żebyś się zabawiła.
- Nie będę się bawić – fuknęłam i usiadłam na wielkiej kanapie dla VIP.
No nieźle. Widzę, że chłopaki mają tutaj znajomości.
- Zaraz powinien przyjść Niall – odezwał się Louis i usiadł obok mnie.
Kiwnęłam głową i zaczęłam przyglądać się ludziom. Wszyscy byli upici i naćpani. Każdy miał swoją połówkę i tańczył z nią – jeśli ocieranie się o siebie można w ogóle nazwać tańcem.
- Lily! – krzyknął Niall i wręcz rzucił się na mnie.
- Cześć Niall – zaśmiałam się i przytuliłam go.
Blondyn podał mi drinka i usiadł obok mnie z drugiej strony.
Siedzieliśmy tak jakiś czas, dopóki nie pojawił się Harry. Oczywiście nie był sam. Obejmował w talii cudowną blond dziewczynę z pięknymi, sztucznymi cyckami (czujecie ten sarkazm?).
- Siemka! – krzyknęła blondyna i zaczęła przytulać się do każdego z chłopaków.
Śmieszyło mnie to, bo chyba nikt nie pałał do niej miłością, a ona witała się z nimi jak z najlepszymi przyjaciółmi.
- Harry, napijesz się? – zapytał Liam i uniósł w górę butelkę wódki.
Lokers odmówił i usiadł gdzieś na kanapie, a na jego kolanach rozsiadła się blondi. No piękną laskę wyrwałeś Harry.
- Widzę, że też jej nie lubisz, widząc z jaką odrazą na nią patrzysz – szepnął mi do ucha Niall i oboje zaczęliśmy chichotać.
- Dobrze się bawisz Niall? – zapytał nagle Harry i zmierzył go wzrokiem.
- Oczywiście. A Ty Harry? – wyszczerzył się blondyn, ale mina mu zrzedła, gdy spojrzał na partnerkę Stylesa.
- Bawię się cudownie – syknął i przygryzł skórę na szyi swojej dziewczynie – Lara też bardzo dobrze się bawi.
Oh, czyli słodka panienka Harrego ma na imię Lara?
*
Wokół lały się litry wódki i chyba tylko ja postanowiłam pozostać przy drinkach. Nawet Lara była zalana w trzy dupy i ledwo trzymała się na swoich nogach. Bawiło mnie to.
- Lily idziesz zatańczyć? – zapytał Niall i podał mi swoją dłoń.
On jedyny jeszcze był w miarę trzeźwy i chyba był wszystkiego świadomy. Uśmiechnęłam się lekko i poszłam z nim na parkiet. Niall złapał mnie w talii, a ja zarzuciłam mu ręce na szyję.
- Ładnie wyglądasz – zaśmiał się – O wiele lepiej niż Lara.
- Cóż za komplement – zachichotałam – Nie spodziewałam się, że ktoś może wyglądać lepiej niż ona.
- Daj spokój. Harry spotyka się z nią może raz na miesiąc, żeby wiesz.. zabawić się czy coś.
- To czemu nie porwie jej? Dlaczego nie zrobi z niej swojej dziwki, skoro jest taka dobra? – zapytałam trochę z wyrzutem, że to ja byłam jego ofiarą, a nie ta pusta laleczka.
- Nie gadajmy o tym na imprezie, okej? – spojrzał mi w oczy, a gdy nie odpowiedziałam to zaczął pocierać swoim nosem o mój.
Zaczęłam się głośno śmiać, a blondyn wraz ze mną. Chyba imprezy nie są aż takie złe, bynajmniej jeśli jest na niej Niall.
- Horan! – oboje usłyszeliśmy ten znajomy głos, więc odwróciliśmy się w stronę, z której dochodził.
Harry stał gdzieś z tyłu i nawoływał Nialla gestem dłoni.
- Eh, przepraszam – mruknął Niall i przerwał taniec – niedługo wracam.
- Okej.
Zmęczona wróciłam na kanapę, na której siedzieli już upici Zayn, Liam i Louis.
- Lily – zaśmiał się Zayn i gwałtownie przytulił się do mojego brzucha.
- Zayn! – krzyknęłam i zaczęłam się śmiać – Złaź ze mnie.
Chłopak po długich prośbach w końcu ustąpił i usiadł na swoim miejscu. Szczerze mówiąc, to polubiłam tych wszystkich znajomych Harrego, szkoda, że jego nie da się polubić. Wszyscy byli sobą, nikt nikogo nie udawał i można było się z nimi pośmiać.
- Liily, gdzie Niall? – wydukał Louis i głośno beknął – prawie udusiłam się ze śmiechu, przysięgam.
- Nie wiem – wzruszyłam ramionami i ponownie zaczęłam się śmiać.
Ruszyłam na poszukiwanie Nialla, bo minęło dobre pół godziny, a go nadal nie było widać. Poszłam na tyły klubu, ale zauważyłam tylko Luke’a całującego się z jakąś dziewczyną – czyli nic nowego.
Przewróciłam oczami i wyszłam z budynku. Z tyłu był ogromny taras, krzesła i wielki ogród, więc postanowiłam go tu poszukać.
- Niall! – krzyknęłam i zaczęłam rozglądać się po podwórku.
Nikt mi nie odpowiedział i nikogo nie wiedziałam, jednak moją uwagę przykuło coś dziwnego. Za drzewami zauważyłam migoczący kolor biały. Podeszłam bliżej i kucnęłam, by lepiej widzieć. Gdy spostrzegłam, że na trawie leży nieprzytomny Niall, coś złapało mnie za nadgarstek i rzuciło o ziemię.

*yeey! tyle wyświetleń i votes! dziekuje wam, jesteście mega* 
JAK MYŚLICIE CO SIĘ STAŁO Z NIALLEM I LILY? 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro