"Uzupełniasz mnie"
Joker podniósł na mnie wzrok. Zaczął iść w moją stronę, przez co automatycznie zaczęłam się cofać w stronę kuchni. Pchnął mnie na ścianę i zaczął całować. Po chwili nasze języki tańczyły razem we francuskim pocałunku. Przygniatał mnie lekko swoim ciałem. Ku mojemu zdziwieniu, zjechał dłonią wzdłuż mojej talii, zatrzymując się na udzie. Zarumieniłam się lekko, delikatnie mrużąc oczy. Po chwili przerwał.
-Chcesz wiedzieć skąd to mam? -Wskazał swoje szramy na twarzy.
-Jesteś samotny prawda? Próbowałeś zwrócić na siebie uwagę.
Joker spuścił oczy, jakby potwierdził. Dłonią zmusiłam go do patrzenia mi w oczy.
-Ale.. Wiesz, że kiedyś miałem żonę? Prawda? To dlatego że ją straciłem. Ją i syna. Umarli w wypadku samochodowym, spowodowanym przez batmana. Wiem ciężko w to uwierzyć. Batman nie wiedział, że w samochodzie jest kobieta w ciąży. Wysadził ich, razem z kilkoma pustymi autami. To było.. Przykre..
Po tym przytuliłam go mocno. Widać był zdziwiony. Też mnie objął.
-Przypominasz mi ją. -Dodał po chwili zanurzając twarz w moich włosach.
-Proszę.. Zostań tu na noc. -Poprosiłam szczerze.
-Ja.. No.. Dobrze. -Odparł po chwili i ściągnął płaszcz i rękawiczki, odsłaniając błękitną koszulę. Teraz dopiero dostrzegłam, że był dosyć mocno umięśniony. Zarumieniłam się kiedy dostrzegł, że się mu przyglądam. Szybko odwróciłam wzrok. Podszedł do mnie i objął w pasie.
-Coś się stało? -Uśmiechnął się delikatnie.
-Czy.. Czy pokarzesz mi kiedyś twarz bez makijażu? -Spytałam, widząc jak uśmiech znika z jego twarzy.
-Ja.. -Zaczął niezbyt przekonany.
-Proszę! -Jęknęłam patrząc na niego błyszczącymi od łez oczami.
Joker wzruszył ramionami i niepewnie się uśmiechnął. Bardzo się zdziwiłam tym, że się zgodził. Zaprowadziłam go do łazienki, wzięłam wacik i płyn do demakijażu, po czym zaczęłam delikatnie, ścierać białą farbę. Joker widać nie był do końca zadowolony, ale nie stawiał oporu. Zajęło mi to dobre 15 minut i zużyłam chyba z sześć wacików, ale było warto. Kiedy skończyłam, odsunęłam się krok do tyłu i przyjrzałam jego twarzy. Zaniemówiłam. Był bardzo przystojny. Miał mocno zarysowaną szczękę i piękne zielone oczy. Po chwili dostrzegłam też, że pod zieloną farbą na włosach kryje się blondyn.. Tak. Był blondynem. Przyglądałam się mu długo.
-Zrobisz coś dla mnie? -Spytał w końcu.
-Co takiego mam zrobić? -Spytałam zdziwiona.
-Kochaj mnie.
Nagle chwycił mnie w talii i podniósł do góry. Automatycznie objęłam go nogami w pasie. Zaczęliśmy się namiętnie całować. Zaczął iść do mojej sypialni. Po chwili położył mnie na łóżku, całując po szyi. Zaczął rozpinać koszulę. Zarumieniłam się delikatnie widząc jego nagą klatkę piersiową.
Nagle ktoś zapukał do drzwi... Już nienawidziłam osoby, która za nimi stała. Joker zszedł ze mnie, pozwalając sprawdzić kto to. Podeszłam do drzwi i je otwarłam. Do mieszkania wparował mój wkurzony braciszek - Kevin.
-Cholera jasna, co ty sobie wyobrażasz?! Dlaczego masz wyłączony telefon?? Ponad tydzień mi nie odpisywałaś na Sms'y!
Byłam naprawdę zdziwiona. Jak to możliwe? No tak! Wyłączyłam telefon kiedy dostałam Sms'a od Jokera z numeru prywatnego. To było jakieś.. 10 dni temu?
-Przepraszam. Tak rzadko korzystam z telefonu, że nawet nie zauważyłam. Chyba go wyłączyłam bo mi w pracy przeszkadzał.. Wybacz.
-Masz gościa? -Spytał zaglądając w głąb mieszkania, przez moje ramie.
-Ja.. -Odwróciłam się do tyłu. Płaszcz Jokera zniknął. Jego samego też nie było nigdzie widać.- Skąd ten pomysł? -Zaśmiałam się nerwowo.
-Czuję męskie perfumy. -Zmarszczył nos, po czym wszedł w głąb mieszkania, mimo mojego wyraźnego sprzeciwu.
Wszystko było na swoim miejscu, jakby go tu wcale nie było. Nawet odtwarzacz DVD i telewizor był wyłączony. Kevin wyjrzał przez okno, po czym spojrzał na mnie.
-Wybacz. Byłem pewny, że ktoś tu jest. -Westchnął, nadal się rozglądając niepewnie.
-No nie ma. A nawet jakby był to co? Jestem już dorosła. Mam 21 lat. Mogę sama decydować z kim się spotykam.
-Ale nie chciałbym żebyś cierpiała przez pierwszego lepszego palanta. Zawsze będziesz moją młodszą siostrzyczką. -Poczochrał moje włosy.
-Jesteś tylko 4 lata starszy.. -Powtórzyłam po raz setny, naprawdę poirytowana bratem.
-No niby tak. Ale tylko ty mi zostałaś. Jak nie ja cię obronię to kto?
Zrobiło mi się smutno na wspomnienie o rodzicach. Nie lubiłam jak ktoś o nich wspominał. Samolot którym lecieli, się rozbił jak miałam 8 lat. Po tym przeżyłam ciężkie chwile w domu dziecka, a moim jedynym wsparciem był braciszek.
-Idź już lepiej. Mam dużo pracy. Napiszę do ciebie jak znajdę czas.. -Chamsko siłą wypchnęłam go za drzwi.
Pożegnaliśmy się i wróciłam do sypialni w poszukiwaniu Jokera lub jakiegoś znaku od niego. -Tym razem tak łatwo nie odpuszczę mu.- Postanowiłam i po chwili szukania, wyjrzałam przez okno. Spojrzałam w górę, widząc powiewającą fioletową wstążkę przypiętą do drabiny przeciwpożarowej. To był trop. Wyszłam za okno i zaczęłam wspinać się na dach. Kiedy weszłam na dach, ujrzałam Jokera siedzącego na krawędzi budynku. Oglądał zachód słońca. Usiadłam obok niego. Promienie zachodzącego słońca, oświetlały jego twarz. Joker chwycił mnie ręką w talii i przyciągnął do siebie. Położyłam głowę na jego ramieniu. Było cudownie. Siedzieliśmy tam długo, rozmawiając nieco na różne tematy. Około 23:00 Joker uznał, że muszę iść spać. Następnego dnia miałam pracę. Zeszliśmy z dachu i gdy już byliśmy w domu, poszłam do łazienki się przebrać i umyć zęby. W koszuli nocnej weszłam do sypialni. Położyłam się na łóżku, a on mnie przykrył. Już miał iść, kiedy złapałam go za dłoń.
-Obiecałeś że zostaniesz na noc. -Jęknęłam rozczarowanym głosem.
-No dobrze..
Aż mi się ciepło zrobiło, widząc, że zaczął się rozbierać. Ściągnął, marynarkę, po tym krawat, później buty i skarpetki, aż wreszcie zdjął koszulę. Był cudowny. Ściągnął też spodnie, i w samych bokserkach położył się za mną, przylegając do moich pleców. Jego dotyk był bezcenny. Dał mi krótkiego buziaka na dobranoc i zgasił światło.
-Ty... Uzupełniasz mnie. -Odparł po chwili. Niestety nie do końca zrozumiałam co miał na myśli. Myślę że chciał powiedzieć, że zakleiłam tą dziurę w jego sercu, która została, po jego ukochanej. To.. Chyba dobrze. Joker po chwili zasnął.
Właśnie leżałam po ciemku, w jednym łóżku z największym psychopatą z Gotham. Jak ja się w to wpakowałam?
Dziękuję wszystkim za dotrwanie do tego rozdziału :D Mam nadzieję, że spodobała wam się ta "dobra" strona Jokera. Lecz ile wytrzyma jego psychika? Tego jeszcze nikt nie wie. :3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro