Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

"Mała mroczna tajemnica"

Zaraz gdy wróciłam do domu, włożyłam płytę do odtwarzacza DVD i siadłam przed telewizorem czekając aż się załaduje. Nagle moim oczom ukazała się kobieta. Była przywiązana do krzesła, za nią znajdowała się pusta ściana i kawałek okna. Siedziała przerażona. Miała zasłonięte oczy, jakimś ciemnym kawałkiem materiału. Myślałam długo nad tym czy aby na pewno nie wyłączyć filmu. Po dłuższej chwili prócz cichego sapania obolałej dziewczyny, usłyszałam czyjeś kroki. Naliczyłam 12 wolnych kroków, po lewej stronie ekranu dostrzegłam fioletowe spodnie od garnituru. Kobieta najwidoczniej też je słyszała bo zaczęła się szarpać.

-"Kto tutaj jest?.. Odezwij się! Wiem, że tu jesteś! Dlaczego mnie tu trzymasz?!"

Usłyszałam z ust porwanej. Mężczyzna podszedł bliżej krzesła. W ręce miał nóż. Gdy dostrzegłam zielone włosy, miałam już pewność że to Joker. Przejechał nożem wzdłuż ręki dziewczyny, a ona zamarła w bezruchu. Po chwili rozciął materiał zakrywający jej oczy.

-"Witaj Sally. Hahahahaha..."

Jego śmiech roznosił się i odbijał echem po pustym pokoju. Aż mnie dreszcze przeszły. Nagle Joker stanął przed kobietą i wsadził jej nóż w usta.

-"Chcesz wiedzieć skąd mam te blizny?"

Spytał niemal rozcinając jej twarz. Ona zaś wymamrotała coś zaczynając płakać.

-"Kiedyś miałem żonę. Namówiła mnie do udziału w akcji charytatywnej "Uśmiech dla chorych dzieci". Tak się wkręciłem, że postanowiłem że od tamtej pory będę się cały czas uśmiechać. Wsadziłem sobie nóż w usta i wyciąłem szeroki uśmiech. Tobie też taki wytnę, będziesz taka szczęśliwa jak ja..."

I w tym momencie odwróciłam wzrok od Jokera i krzyczącej kobiety.

-"Alicjo. Czemu nie patrzysz? Hahahaha."

Przerażona słysząc swoje imię spojrzałam na ekran telewizora. Joker stał nieco bliżej i patrzył do kamery. Byłam cholernie przerażona.

-"Spójrz na moje dzieło.."

Odsunął się odsłaniając kobietę która najwidoczniej zemdlała. Krew ciekła po jej szyji i dekoldzie, brudząc białą bluzkę. Na jej twarzy zagościł uśmiech. Szeroki.

-"Jak ci się podoba? Hahahaha"

Przyznaję że byłam zniesmaczona. Patrzyłam na zakrwawioną dziewczynę z litością. Nagle Joker jednym ruchem rozerwał koszulkę dziewczyny, po czym wbił nóż w jej brzuch i rozciął, a jej jelita najzwyczajniej z niej wypłynęły. Tego już nie wytrzymałam. Słysząc jedynie chory śmiech Jokera, pobiegłam do łazienki i zwymiotowałam. Okropnie się czułam. Wiedziałam, że ten obraz na długo zostanie w mojej głowie. Po chwili śmiech Jokera ucichł. Wychyliłam się z łazienki żeby  zobaczyć co się dzieje. Mężczyzna wytarł nóż i schował do rękawa.

-"Jak się czujesz Alicjo? Wiesz, chciałbym ci wyciąć taki uśmiech, ale.. Nie mogę. Wydajesz się być taka krucha i delikatna."

Przekręcił delikatnie głowę patrząc mi w oczy.

-"Zostawiam ci tu swoją wizytówkę."

Wsadził kartę w usta kobiety.
-"Jeśli jesteś na tyle odważna to przyjdź tu i sobie ją weź.. Intrygujesz mnie Alicjo. Jesteś.. Wyjątkowa."

Uśmiechnął się jeszcze szerzej, po czym wyłączył kamerę. Siedziałam zszokowana na ziemi w korytarzu. -To jest chore..- Pomyślałam. Po chwili chwiejnie wstałam, przepłukałam usta w umywalce i podeszłam do telewizora.

-Ale skąd mam wiedzieć gdzie jesteś?

Jęknęłam cicho i się położyłam na fotelu. Wyłączyłam telewizor i zaczęłam rozmyślać nad tym co zobaczyłam. Nie wiedząc kiedy zasnęłam.

Gdy obudziłam się rano, telewizor był włączony. Zdziwiona dostrzegłam, że ktoś włączył film od nowa. Podeszłam do odtwarzacza DVD. Film szedł od 52 sekund. Rozejrzałam się przerażona po mieszkaniu. Po chwili z lekką ulgą stwierdziłam, iż nikogo tam nie ma. Kiedy spojrzałam na ekran telewizora, uświadomiłam sobie, że w tle widać okno. Zatrzymałam szybko film i przyjrzałam się widokowi za oknem. Serce mi zabiło kiedy ujrzałam swój blok. Jeśli się dobrze przyjrzeć mojemu oknu, można by dostrzec mnie siedzącą na fotelu. Uświadomiłam sobie, że to było wtedy kiedy oglądałam wiadomości z Gotham. Zamarłam. Była 6:00 rano. Pracę zaczynałam o dziewiątej. Ubrałam się szybko i trzęsąc się ze strachu, wyszłam z mieszkania. Szybkim krokiem weszłam do bloku naprzeciwko mojego i zaczęłam wchodzić niepewnie po starych schodach. -Które to może być piętro?- Jęknęłam w myślach i nadal wolno wspinałam się do góry. Po chwili dostrzegłam, że drzwi do mieszkania na 7 piętrze są uchylone. Delikatnie otwarłam je nieco szerzej. Nie mogąc wydusić ani słowa, weszłam głębiej do mieszkania. Nagle poczułam obrzydliwy smród zgnilizny. Zasłoniłam usta koszulką i weszłam do salonu. Nogi mi zmiękły, gdy zobaczyłam trupa, wokół którego zaczęły już latać muchy. Było mi strasznie niedobrze. Dałam dobie z liścia, żeby ochłonąć i chwiejnym krokiem podeszłam do kobiety. Czułam że zaraz zemdleję. Trzęsącą ręką zaczęłam powoli wyciągać zakrwawioną kartę z ust Sally - bo tak ją nazwał Joker na filmie. Szybko wybiegłam z mieszkania, odsłaniając usta i nabierając powietrza w którym czuć było stęchliznę. Moje ciało nadal drżało. Spojrzałam na kartę i zdrapałam z jej zaschniętą krew. Przedstawiała ona kobietę za którą stał Joker. To chyba była królowa. Jej wzrok był bardzo zagubiony, wyglądała jakby dostała się na tą kartę przypadkiem. Z tyłu karty pisało "Park 24:00". Pobiegłam jak najszybciej mogłam do domu, potrącając przy tym dosyć przystojnego mężczyznę. Przeprosiłam go na szybko i biegłam dalej. Kątem oka dostrzegłam blizny na policzku i szeroki uśmiech. Zatrzymałam się gwałtownie i obróciłam, ale jego już nie było.

-Joker?.. -Szepnęłam bezgłośnie, na próżno szukając go wzrokiem.

Ocknęłam się słysząc ogłuszający klakson samochodu który w ostatnim momencie zahamował. Z początku nie mogłam zrozumieć co się dzieje. Dostrzegłam, że stoję na środku jednego z pasów na jezdni. Co tchu pobiegłam do domu i zamknęłam drzwi na klucz. Oparłam się o drzwi i zsunęłam na ziemię. Spojrzałam na zegarek. Nie było mnie zaledwie 30 minut. Postanowiłam na chwilę o wszystkim zapomnieć. Nalałam sobie wody do wanny i wzięłam długą kąpiel. Po godzinie wyszłam z łazienki i się ubrałam. Kiedy byłam gotowa do wyjścia, w ostatniej chwili chwyciłam telefon i wyszłam z domu.

Dzisiaj w pracy nie było tak źle jak wczoraj. W wolnej chwili sprawdziłam Sms'y w moim telefonie.

Numer prywatny:
"Pamiętasz o naszym spotkaniu prawda?"

Zamarłam. -Czy to... Joker?!- Szybko wyłączyłam telefon i wrzuciłam do torebki. Długo rozmyślałam nad tym, ale nie przypominałam sobie nikogo, kto ma prywatny numer, i oczywiście z nikim się nie umawiałam. -To musiał być ON.- Uznałam w końcu i zaczęłam przebierać się w swoje ubrania. Właśnie skończyłam swoją pracę. Była 18:00. Szybkim krokiem ruszyłam do domu. Nie wiedziałam co robić. Iść na to spotkanie czy nie? Długo się decydowałam. Wreszcie o 23:40 wyszłam szybko z domu.- Co ja robię?!? -Biłam się z myślami. Po 10 minutach drogi, zaczęłam, żałować, że nie wzięłam nic do obrony, ale... Jakoś kobieca intuicja mnie uspokoiła. Zaufałam mu..

Dotarłam do parku, spóźniona około pięć minut. Szłam bezszelestnie, czując jedynie delikatny wiatr i mocne bicie swojego serca, które najwidoczniej chciało uciec z parku, ze mną lub beze mnie.. Po chwili dostrzegłam drobne poruszenie po prawej stronie chodnika. Zamarłam w bezruchu wpatrując się w jeden punkt. Nie mogłam się ruszyć. Czułam, że zbliża się mój koniec.....


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro