Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 5. Spotkanie ze starym wrogiem.

Kiedy się obudziłam byłam w szoku. Leżałam w... Łóżku. A pokój w jakim się znajdowałam był mroczny. Usiadłam na łóżku i rozejrzałam się. Nie wiedziałam gdzie jestem. Wstałam z łóżka i podeszłam do jednego z okien. Rozsunęłam zasłony. Widok za oknem mnie przeraził. Wszędzie były zgliszcza. Zniszczony i mroczny krajobraz. Przerażało mnie to.

-Podoba ci się nowy dom moja Alicjo?- Spytał się... Jakiś mężczyzna. Miał... Znajomy głos. Odwróciłam się przerażona i zamarłam. Zauważyłam... Skazeusza. Nie wiedziałam jak mógł wrócić zza grobu. Bałam się. Skazeusz podszedł do mnie i uniósł mój podbródek.- A teraz powiedz co ten głupi szaleniec spod młyna zrobił?- Spytał się Skazeusz ale ja nie odpowiedziałam.- Skoro tak. No cóż. Rób sobie jak chcesz. A i za kilka minut obiad. W szafie masz suknie.- Powiedział Skazeusz po czym wyszedł. Na myśl o tym co zrobił Tarrant było mi źle. Nie mając wyboru podeszłam do szafy i otworzyłam ją. Było w niej pełno czarnych sukien. Wzięłam jedną i założyłam ją z zawahaniem. (zdjęcie poniżej)

Podeszłam do toaletki i usiadłam przy niej. Chwyciłam za szczotkę i zaczęłam czesać włosy. Po kilku minutach usłyszałam pukanie do drzwi. Spojrzałam w ich kierunku, a do pomieszczenia wszedł jakiś mężczyzna. Wyglądał znajomo.

-Mój pan czeka na panią w jadalni.- Powiedział gdy wstałam z krzesła. Mężczyzna miał cały czas spuszczoną głowę. Zaczęłam iść za nim do jadalni. Po dojściu do jadalni usiadłam przy stole na przeciwko Skazeusza.

-A teraz moja droga Alicjo musimy sobie parę spraw wyjaśnić.- Powiedział Skazeusz wstając z krzesła. Zaczął podchodzić do mnie.- Wiesz co Alicjo? Mógłbym teraz rozkazać swoim ludziom by zaczęli porywać podwładnych Białej Królowej.- Powiedział Skazeusz stając za mną. Przyznam, że jego słowa mnie przeraziły.- Chyba, że zrobisz jedną rzecz która może sprawić, że podwładni i królestwo Białej Królowej będą bezpieczni.- Powiedział Skazeusz kładąc mi na ramiona swoje ręce. Przez chwilę byłam cicho. 

-Jaka to rzecz?- Spytałam się chodź wydawało mi się, że mój głos jest niesłyszalny. Usłyszałam cichy chichot Skazeusza. Mężczyzna położył przede mną czarne, niewielkie pudełeczko.

-Jak otworzysz to się dowiesz.- Powiedział gdy nie pewnie otworzyłam pudełeczko. W środku był pierścionek. (zdjęcie poniżej)

Byłam w szoku jak i przerażona. Ale nie pokazywałam tego.

-Jeśli zostaniesz moją żoną... Zostawię twoich przyjaciół w spokoju. Ale uprzedzam, że nie należę do osób cierpliwych.- Powiedział Skazeusz tuż przy moim uchu. Wzięłam z zawahaniem pudełeczko.

-Jeśli się zgodzę... M-Moi przyjaciele jak i królestwo Białej królowej nie będą zagrożone?- Spytałam patrząc na pierścionek.

-Tak.- Odpowiedział Skazeusz biorąc pierścionek do ręki.

-Zgadzam się.- Powiedziałam z zawahaniem. Skazeusz uśmiechnął się i założył mi pierścionek na palec. Po obiedzie oprowadził mnie po pałacu. Był to stary pałac Czerwonej Królowej. Był trochę rozbudowany i bardziej mroczniejszy.

(Perspektywa Elis)

Szłam lasem na spotkanie z bratem. Miałam nadzieję, że jego plan wypali. Prędzej czy później ta kraina będzie władana przez nasze ręce. Gdy dotarłam na miejsce spotkania zauważyłam brata. Podeszłam do niego.

-I jak?- Spytałam się widząc uśmiech na twarzy Skazeusza.

-Zgodziła się.- Odpowiedział, a sama się uśmiechnęłam.

-Znakomicie. Trzeba ją bardziej przekonać by wiedziała, że nie ma po co wracać do swoich "przyjaciół". A ten Tarrant je mi jak z ręki.- Powiedziałam śmiejąc się pod nosem.

-Wspaniale siostro. Ale spokojnie Elis. Wszystko załatwię jeśli chodzi o Alicje. Poza tym mając zwierciadło które pokazuje to czego najbardziej się boimy to Alicji powiem, że te zwierciadło pokazuje co się obecnie dzieje.- Powiedział mój brat. Miał racje. W końcu oboje zaczęliśmy się śmiać złowieszczo.

(Perspektywa Tarranta)

Szukam już Alicji pół godziny. Nigdzie nie mogę jej znaleźć. Czułem się źle, że od pojawienia się Alicji spędzałem więcej czasu z Elis. Chociaż... Dziwiło mnie zachowanie Elis. Jeszcze McTwisp powiedział mi, że Alicja zatruła się moimi ciasteczkami. Mówił, że był tam środek przeciw chwastom, a ja czegoś takiego nie dodawałem. Będzie źle jeśli Alicja nie będzie chciała ze mną rozmawiać. Może nie chce mnie z nać po tej sytuacji z ciasteczkami. Na dodatek jak byłem z przyjaciółmi, Elis i Alicją pod starym młynem to głos Alicji był chyba smutny gdy nie skończyłem pytać jej czy wszystko w porządku. O nie! A co jak widziała jak całuję się z Elis?! Nie, nie, nie. Musze Alicji to wytłumaczyć, że to nie ja zacząłem ten pocałunek tylko Elis. Tylko... Najpierw muszę znaleźć Alicje.

(Perspektywa ??)

Nie mogę w to uwierzyć. To... To ona. Moja... Nie. A może jednak. Czyli... Eh... Nawet jeśli to ona to pewnie mnie... Z resztą nie ważne. Gdyby mój pan dowiedział się o mojej tajemnicy byłby wściekły. Napisałem o planach mojego pana i przyczepiłem list do mojego orła. Następnie go wypuściłem. Miałem nadzieję, że Biała Królowa szybko zareaguje na mój list.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro