Rozdział 3 Podejrzenie
Dziewczyny stały osłupiałe i nie wiedziały co powiedzieć
-Saro czyś ty oszalała a jak nas przyłapie ? -spytała Natali
-Oj przestań nie przyłapie nas bedziemy tylko chwilkę ,zobaczymy to co chcemy i idziemy.
- No dobra niech ci bedzie ja z tobą pojdę trochę ryzyka zaznam- powiedziała Olivia i wszystkie się zaśmiałyśmy.
-Okej to ja też ,najwyżej powiem jak nas ktoś złapie że pokoje pomyliłam -odpowiedziała Anna.
-Tak bardzo dobry pomysł Anno napewno jak nas zobaczą w czwórkę to uwierzą że pokoję pomyliłaś i za wariatkę nie wezmą - odpowiedziała Natali a ja już ze śmiechu nie mogłam. Coś czuję że na dobrę lokatorki trafiłam
- To co idziemy w czasie obiadu dzisiaj nie wszyscy muszą się wstawić na obiad wiec mamy szanse co w na to -zapytałam się dziewczyn oczekując odpowiedzi
-No okej - odpowiedziały chórem
Zbliżała się godzina obiadowa właśnie wtedy zakradałyśmy się z dziewczynami do pokoju naszego kochanego Pana Maxa.Stałyśmy właśnie pod oknem gdzie znajduje się pokój naszego opiekuna który znajduje się na szczeście na parterze
- Ale mamy szczeście patrzcie okno otwartę - krzykneła Olivia
-Cicho bo nas ktoś usłyszy -powiedziała Natali
-Dobra dziewczyny ja wchodzę pierwsza i ktoś musi zostać na czatach -powiedziałam odwracając się do dziewczyn
- No dobra ja zostanę jakoś mi się nie uśmiecha wchodzić tam to popilnuję tutaj czy nikt nie idzie - powiedziała Natali
-Dobra idziemy Olivia podsać mnie -poprosiłam
Tak i o to właśnie takim sposobem znajdowałyśmy się w pokoju brązookiego. W pokoju panował pożądek,podeszłam do czarnej torby która leżała w rogu pokoju,otworzyłam ją i nic szczegolnego nie znalazłam oprócz jakiegoś dokumentu.
- Dziewczyn patrzcie co znalazłam -powiedziałam szybko do dziewczyn
-Co? Co? - trajkotała Anna
- Są to jakieś dane osobowę - powiedziałam patrząc się na kartę - Maksymilian Brain , 28lat oficer no ładnie i niby zwykły opiekun już czuję że da nam nieźle popalić
Nagle usłyszałyśmy pukanie w okno, Olivia podeszła i otworzyła
-Dziewczyny szybko nasz opiekunek właśnie wszedł do budynku i kieruje się w strone swojego pokoju - powiedziała Natali
Dziewczyny skierowały się w stronę okna i już ich nie było, ja musiałam włożyć rzeczy do torby i odstawić tam gdzie była żeby wygladało tak jak było ale niestety gdy ją odstawiałam wywróciłam się i nie zdążyłam wstać bo własnie usłyszałam wkładanie klucza do zamku, spanikowana wczołgałam się szybko pod łożko i nadsłuchiwałam.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro