wrześniowe zmartwienia
Pierwszy września, z nim deszczowe smutki
Niestabilności w emocjach, życiu jesienne skutki
Świat ten calutki
by otulić mnie jest wciąż za malutki
W słuchawkach muzyka, smutne grają nutki
a z tyłu głowy głos cichutki
Szanowny Pan Disney szepta:
"bajki to bujdy, dzieciaczku głupiutki
miłości takiej nie ma, co by posłużyła za dzisiejszości odtrutki"
znów wrzesień. teraźniejszość.
samotne
nastoletnie
s m u t k i
..............................
Ten wiersz napisałam w pierwszy, tegoroczny wrześniowy wieczór i lubię go. Nie wiem dlaczego, ale podoba mi się.
Mam nadzieję, że nie zapomnieliście o mnie podczas mojej nieobecności. Trwała ona zdecydowanie zbyt długo.
Dobrej nocy,
Kinga
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro