Nauka
Boże
Ty chciałeś
aby Tobie śpiewali
A ja nie zaśpiewam
głos ugrzązł mi w gardle
Chciałeś
aby radowali się
na Twą cześć tańczyli
A mi nogi się plączą
nie tańczę
nie zatańczę
Lubiłeś
kiedy wiadomości
pełne miłości tobie pisali
i pocztą-modlitwą do Ciebie wysyłali
A ja już dawno
nie pamiętałam jak pisze się listy
Pragnąłeś
aby Ciebie wysławiali
dla Ciebie żyli i w Twoje imię ginęli
A ja uciekałam
kiedy tylko o Tobie wspominali
Bałam się
(o moją ziemską reputację)
(nie była niczym zagrożona)
Wstydziłam się
(Ciebie i siebie)
(swojej wiary, jej braku)
Zapomniałam
(o Tobie i o modlitwie)
(o Twojej miłości, która była)
(nie wymyślali jej sobie naiwni)
Zawaliłam
Wszystko pokręciłam i szansę swoją
już zaprzepaściłam
A ty?
Przyszedłeś do mnie
Raz jeszcze
Krzyż życia podniosłeś
Łzy gorzkie otarłeś
i podałeś dłoń
Nie zawachałam się
Nie tym razem
Bałam się
choć nie wiedziałam czego
Ale udało się
Ty dałeś mi drugą szansę
I dałbyś kolejną
Ty pokazałeś mi
że nie o to w tym wszystkim chodzi
Ty udowodniłeś
że można mieć coś więcej
jeśli da się coś od siebie
Ja nadal się uczę
Nadal jestem w dawaniu mierna
Jednak staram się
Chcę być Tobie wierna
Dałam więc uśmiech
najprostsze co miałam
Życzliwość i radość
otrzymałam w zamian
Jest już lepiej
Wciąż się uczę
Uczę się wiary
Uczę się miłości
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro