2020-8-7
Byłaś światłem w mej ciemności,
Wyspą w morzu moich zmartwień,
Gwiazdą w Wszechświata nicości,
I uosobieniem pragnień.
Ale znów się rozpłynęłaś,
Jak pieprzona senna mara
I tę pustkę zostawiłaś,
Uciążliwszą od komara.
Ile razy jeszcze będę
Kończyć ważny rozdział życia
I zmuszona zacząć nowy
Znów unikać rany szycia?
Ile osób jeszcze będzie
Rwać po strzępku serce moje
I wyrzucać je po drodze
Zostawiając mnie we dwoje
Z bólem, który zżera życie,
A wraz z nim szczęścia opiłki,
Jak rdza metal w starym rycie
Niszczy uczuć krótkie żyłki?
Co tym razem źle zrobiłam,
Że musiałam tym zapłacić?
Gdzie swój błąd popełniłam,
By relację naszą stracić?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro