Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#12 Umowa o porwaniu

- Nie mogę uwierzyć, że jedynie przechodząc przez tę dżunglę i górskie pastwiska, mogliśmy przy okazji zobaczyć lodową krainę i ponownie zobaczyć ten stan gdzie leży zamek. Naprawdę wasza kraina jest mała, mniejsza niż mi się wydawało - odparł Eryk. Jednocześnie fakt tak małej krainy go pocieszał, bo wiedział, że wcale się tak długo nie podróżuje się między nimi jak mogłoby się wydawać. Dzięki temu też wierzył, że szybciej skończą tą misję.

- Najbardziej podobało mi się gdy spotkaliśmy te wasze psy pasterskie, Dryle - odparł River. - A fakt, że skrzaty są rolnikami zaskoczył mnie. Przeeecież oni są tysiąc razy mniejsi od własnych psów pasterskich.

- Też o tym pomyślałam - zaśmiała się spacerująca obok niego Dagie.

W pewnym momencie weszli na ostatni szczyt zielonej góry i zobaczyli przed sobą wielkie miasto z tysiącami różnych gatunków, podobnych do siebie drewnianych domów i ulicach pełnych koni.

- Oto moi państwo Dom - powiedziała jak zwykle dosyć chłodno Nastazja. I za nim kontynuowała schodzenie spojrzała za siebie marszcząc kolejny raz nos. Odkąd wyszli z Azi, wciąż wydawało jej się, że ktoś za nimi idzie, jednak ciągle nikogo nie widziała.

- Mówiąc szczerze, wyobrażałam sobie to miejsce praktycznie tak jak wygląda - powiedziała Kallen patrząc podobnie jak każdy inny na miasto. Jedynie Woren w tej chwili latał gdzieś za owadami i niemal nie zwracał uwagi na nic innego.

- Ja byłem tu dwa razy i nie należy ono do moich ulubionych miejsc, ale Ika jest jeszcze gorsza, pełna handlarzy, oszustów i złodziei - Skrzywił się lekko Blue, po czym zerknął za siebie, patrząc gdzie znowu podziewa się Woren. Oczywiście próbował złapać motyla oddalając się od nich. - Woren chodź tu i trzymaj się blisko mnie, bo jeszcze coś ci się stanie.

Wilkołak spojrzał na niego i podbiegając ujrzał miasto którego oczywiście w ogóle wcześniej nie zauważył. Oczy mu wręcz zaiskrzyły z podekscytowania, że może zobaczyć kolejne nowe miejsce, jego ogon mówił to sam za siebie.

- Ale fajnie! - krzyknął jeszcze bardziej ożywiony Woren.

Nastazja zaprowadziła ich wszystkich do restauracji, bo szczerze mówiąc te miasto działało na dosyć dziwnej zasadzie. Zasadzie, która polegała jedynie na zarabianiu. Dlatego nie można było się dziwić wróżowi, że nie lubił tego miejsca. Tu nawet nie było ławek, więc jeżeli chociaż na chwilę chciało się usiąść i to nie na brudnej ulicy, po której ciągle jeżdżą konie, było się zmuszonym zatrzymać przy jakimś barze czy w jakimkolwiek innym miejscu i zapłacić. Taki jest urok tego miejsca. A ten fakt i zaprowadzenie ich do restauracji był też tylko wymówką by nie zrobili niczego głupiego.

- Za chwilę wracam, pomyślcie co chcecie zamówić - powiedziała Nastazja i zanim zdążyli cokolwiek odpowiedzieć, szybko zniknęła z ich pola widzenia wgłąb pomieszczenia. Można było pomyśleć, że wyszła z budynku poszukać w końcu kogoś przy keji ze statkiem albo łodzią, jednakże poszła jak zwyczajna osoba do łazienki...

Zamykając za sobą drzwi, czarnowłosa złapała się za swój bok i przygryzła z bólu wargę. Nie wiedziała jak długo jeszcze będzie mogła wytrzymać w tym ciele, gdyż każdego dnia jej stan się tylko pogarszał. Przelłknęła ślinę i odchodząc od drzwi stanęła prosto przed lustrem. Pomału odkryła swoją górną część ciała i zobaczyła błyszczącą się biel, rozchodzącą się pomału na resztę ciała. Na dodatek czerwona krew powoli skapywała z jej przeklętego urazu. Zasłoniła spowrotem ranę koszulką i wyszła z łazienki jakby nigdy nic i rzuciła najnormalniej w świecie saszetkę złotych monet na stół wybrańców.

- Uważajcie by nikt wam jej nie ukradł. I nie wychodźcie stąd póki nie wrócę - powiedziała poczym spojrzała swoim chłodnym wzrokiem na młodą czarownicę. - Kallen, idziesz ze mną.

- Gdzie? - Zdziwiła się trochę wiśniowowłosa, a reszta patrzyła się na to nie wiedząc o co chodzi.

- Nie pytaj, tylko chodź - westchnęła czarnowłosa kobieta.

Obie dziewczyny wyszły z restuarcji, jednocześnie opuszczając resztę, jak gdyby nigdy nic. Nie którzy się domyślali, że Nastazja zapewne chce porozmawiać o czymś z dziewczyną, ale nie zastanawiali się nad tym długo.

- Jeżeli będziemy płynąć na wyspę, to myślicie, że łodzią z piratami? Zawsze jest tak na filmach przygodowych, że głowni bohaterowie, płyną z piratami albo zostają przez nich porwani - zaczął rozmowę River który przy okazji przeczesał elegancko swoje ogolone boki włosów dłonią. Zrobił to tylko po to, by sprawdzić czy nie zaczynają rosnąć mu rogi. Oczywiście okazało się, że nie. W lesie i na zielonych pastwiskach pytał się też Dagie, czy przypadkiem nie rośnie mu żaden ogon. Na początku, był po prostu ciekawy czy nic mu nie wyrasta, podobnie jak Dakocie, ale później pytał się ponownie, gdyż przechodząc przez zielone góry zauważyli, że Dakocie pojawił się kozi ogon. Próbował połączyć fakty i namówić w jakiś sposób Nastazję, by zdradziła im dlaczego tak się stało, jednak nic z tego nie wyszło.

- Nie mam nic przeciwko płynięcia z piratami, ale nie chciałabym zostać przez nich porwana. Jednak w końcu to świat fantasy i chwilowo spotykamy samych dobrych ludzi, więc najprędzej głosowałabym na to, że będziemy z takimi płynąć - podzieliła się swoimi rozmyślaniami na ten temat Dagie.

- Woren? Blue? - spojrzał pytająco na nich czerwonowłosy, będąc ciekawy czy znają odpowiedź jako mieszkańcy tego uroczego miejsca.

- Nie wiem, ale słyszałem, że mają łodzie, i że mówią Arr - odpowiedział mu jako pierwszy Woren.

- Piraci porywają tylko dla flirtu i dla zabawy. Po paru minutach zwrócili by was z powrotem i w całości. Prywatnie wolałbym z nimi nie płynąć, gdyż zawsze wywołuję swoim działaniem mnóstwo szumu, ale zapewne będzie to nieuniknione, gdyż tylko oni pływają między Iką - powiedział znad karty dań Blue.

- Porywają dla flirtu? - Uśmiechnął się River któremu już się włączyła romantyczna wyobraźnia. - Wyobraźcie sobie zostać porwanym gestem miłości przez przystojnego pirata. Pochyla się nad wami i szpecze czule: Jesteś teraz mój.- Wyobraził sobie River.

- Nie kręcą mnie tego typu rzeczy.... - odparł Eryk dołączając do romantycznej rozmowy o piratach.

- Mnie też, ale może gdyby był to wysoki brunet o zielonych oczach, miły, żartobliwy, z jakimś hobby, może piłką nożną... - zaczęła podobnie jak River rozmarzona Dagie. Gdy wypowiedziała ostatnie słowa, nagle się przebudziła i dodała, - Ale nie kręcą mnie takie rzeczy. Brzmi to trochę zboczenie, więc nie... nie, nie - wzdrygnęła się.

- W końcu poznaję twój typ, Dagie - zaśmiał się River.

- Mi się podoba! - krzyknęła nagle Dakota chcąc dołączyć do rozmowy w jakiś sposób. A kiedy wszystkie oczy spojrzały na nią, czerwona jak burak spojrzała w dół i powiedziała cicho - Mam na myśli... to brzmi romantycznie.

- W końcu znalazłem bratnią dusze romantyczności! - powiedział podekscytowany River. - Powiedz mi, jaki jest twój typ Dakota? Mój to dosyć dominujący typ. Lubię chłopaków którzy potrafią być liderami i którzy lubią wyzwania w życiu.

- J-ja nie wiem - zająkała się Dakota odpowiadając mu cicho. W sumie nigdy się przecież nad tym nie zastanawiała, bo kiedy miała? Nie miała przyjaciółek z którymi mogłaby rozmawiać o chłopakach, a z mamą raczej nigdy nie rozmawiała o tego typu sprawach.

- Zamawiacie coś? - zapytała dziewczyna o pomarańczowej skórze i z maskami zamiast włosów. Jednak niech ten krótki opis was nie zmyli, gdyż była ona naprawdę ładna, mimo dodatkowego grymasu na jej twarzy. Kiedy do wszystkich oprócz Blue który to zrobił, dotarło, że zapomnieli przeczytać menu, w jednej chwili ziemia pod nimi się zatrzęsła, a dziewczyna upadła na ziemię przeklinając ten dzień. - Do diabła, ktoś powinien pogadać z królową, bo mam już tego dość.

- Królowa przecież nie żyje - odpowiedział Woren, a w jednym momencie wszyscy wybrańcy spojrzeli na niego jak na największego idiotę. Mieli przecież nic nikomu o tym nie mówić, czy Nastazja o tym mu nie powiedziała?

- Nie żyje? - Zdzwiła się trochę dziewczyna. Pomału podniosła się z ziemi poprawiając swój strój kelnerki i spojrzała z powrotem na nich oczekując potwierdzenia, albo też innej odpowiedzi.

- Żartuje sobie - powiedziała szybko Dagie śmiejąc się jakby nigdy nic. Chciała jakoś uratować sytuację, i kelnerka by jej uwierzyła, gdyby nie saszetka z królewskim symbolem na stole. Dagie szybko wzięła do ręki menu i powiedziała pierwszą rzecz która brzmiała smacznie i znajomo. - Hmmmm w każdym razie wezmę głębinowego hamburgera i wodę.

Za jej krokami poszedł River, Blue, Woren, Dakota i na sam koniec wyjątkowo Otis który specjalnie nie zamówił tego samego dania co Dakota.

Ponad godzinę później wszyscy już zjedli, a Kallen i Nastazja wróciły. Po paru minutach krótkiej rozmowy, cała grupa wyszła i zaczęła szukać kogoś kto mógłby ich wszystkich zawieść na Ikę. Właściwie to Nastazja szukała, w czasie gdy reszta szła za nią, rozmawiając. Wszyscy piraci po kolei odmawiali przepłynięcia z powodu braku miejsca na pokładzie.

- Chyba wszyscy nie dotrzemy do świątyni - zauważył Eryk i szczerze cieszyło go to bardziej niż kogokolwiek innego. - Zamawiam pozostanie tutaj!

Otis pomyślał, że mógłby coś powiedzieć na temat łodzi i zacząć z tym samym rozmowę z Erykiem. Jednak jego myśli były skierowane ku otaczających ich ludziom. Wszyscy byli tu martwi, ale nie chciał, by towarzysze spanikowali. A co dokładnie myślał na temat łodzi? No cóż, łódź kojarzyła mu się z Charonem z mitologii greckiej. Krótko mówiąc, był to przewoźnik zmarłych dusz, co uznawał za kolejny dowód śmierci.

- Ja popłynę - powiedział w końcu Otis. Krótko, do rzeczy i bez swoich mrocznych myśli.

- Zawsze marzyłam by przeżyć swoją morską przygodę, więc mam nadzieję się załapać do osób które popłyną - powiedziała z wielkim entuzjazmem Kallen.

- Ja mogę zawsze zostać, jeżeli ktoś będzie musiał, ale tak naprawdę nie pływałam niczym większym od kajaka i byłoby fajnie spróbować czegoś nowego - stwierdziła Dagie.

- Odkąd obejrzałem tytanika, marzyłem by odtworzyć ten cudowny moment, gdzie Jack trzyma delikatnie w pasie jego miłość życia, Rose DeWitt. Nie tylko tą chwilę, gdzie rudowłosa piękność wystawia ręce na boki, aby porwał ją wiatr, ale również ten, gdy ich zakochane oczy się spotykają, a chwilę później delikatnie stykają się ich usta... - westchnął z rozmarzeniem River. Podczas swojej cudownie opisanej wypowiedzi, spojrzał w bok dramatycznie łapiąc się za klatkę piersiową w miejscu serca, a kiedy miał spojrzeć z powrotem na twarze swoich towarzyszy, jego wzrok na krótką chwilę spotkał się z morskimi oczami jakiegoś mężczyzny stojącego kawałek dalej. River oczywiście nie zauważył, że oczy tego morskiego gatunku zaikrzyły na moment na różowo, jakby różowa spadająca gwiazda zrobiła szybkie koło w jego oczach. Również tak samo jak River, nikt nie dostrzegł, że oczy Rivera podobnie zaiskrzyły różowym kolorem. Zawstydzony czerwonowłosy spojrzał na swoich towarzyszy, z czego głównie na Dagie i szybko nie dowierzając temu co się właśnie stało powiedzał w panice. - Właśnie moje oczy spotkały się z jakimś rybim ciachem.

- Co? Jakie ciacho? Jak wygląda? - zapytała zaciekawiona Dagie i zerknęła w stronę gdzie przed chwilą patrzał się River. Oczywiście była ciekawa jak wygląda, ktoś, kto podoba się Riverowi!

- Niebieska skóra, granatowe włosy upięte w kitek i takie maczo ubranie z czerwoną koszulą - powiedział machając dłonią którą co chwilę zasłaniał swoją twarz. - Powiedz czy patrzy, jak patrzy, to nie patrz.

- Chyba do nas idzie - Zauważyła rudowłosa dziewczyna. Oczywiście jeżeli się nie myliła, musiało chodzić Riverowi o niego, gdyż opis pasował. Rzeczywiście miał czerwoną koszulę, która dekoltem odsłaniała część owłosionej klatki piersiowej, jednocześnie podkreślając mięśnie ramion. Do tego stroju była także dołączona czarna kamizelka ze spiczastymi ramionami i wielkim brązowym pasem w talii. Zarost młodego mężczyzny można by opisać jako spiczasta bródka, a jego "ciemno granatowe włosy", jak opisał River, były upięte w kitek grubą, złotą gumką. Skośnawe oczy wydawały się być daleką, morską zielenią i takie właśnie były. Skóra miała też delikatny, jasnoniebieski odcień. I mimo, że pasemka włosów zasłaniały większy kawałek uszów, było można dopatrzeć, że są szaroniebieskie, przypominające czubki płetw podzielone na dwie części ciemnoniebieskimi pasemkami. Ręce mężczyzny, były równie normalne jak ludzkie, jednak wyróżniały je całkowicie czarne paznokcie. Za to nogi nogi wcale nie wyglądały na ludzkie, co dobrze podkreślały jasno brązowe spodnie. A odsłonięte stopy już tym bardziej nie należały do człowieka. Kształtem przywodziły na myśl bardziej bardziej zwierzęce stopy ze spiczastymi, czarnymi pazurami, jak u księcia Adama z pięknej i bestii.

Eryk także spojrzał zaciekawiony o kim mowa i podobnie jak Dagie mógł bez wahania powiedzieć: - Tak, to na pewno on.

- O nieee! - powiedział River, a za nim mógł pozbierać myśli usłyszał tuż za sobą głos.

- Ahoy - Uśmiechnął się do nich i stanął tuż obok niższego od niego Rivera, który momentalnie sparaliżował. - Wybieracie się gdzieś?

Przez moment Dagie, jak większość chciała dać szansę wygadać się Riverowi i pozwolić mu przemówić do chłopaka, jednak nic nie wykazywało na to, by River miał zamiar odezwać się choć słowem, więc po krótkiej ciszy która wydawała się dla niego wiecznością, odezwała się Kallen.

- Próbujemy znaleść podwódzkę na Ikę dla całej naszej dziewiątki. Jak na razie każdy odmawia albo sugeruje zabranie mniejszej liczby.

- Sporo was, nic dziwnego, że nie możecie znaleźć nikogo chętnego. Ale wiecie, akurat ja i moja siostra Appy się tam wybieramy. Mamy dwie łodzie, więc bez problemu możemy zabrać was wszystkich ze sobą. - Uśmiechnął się, pokazując wyraźnie swoje białe kły. Spojrzał na Rivera, ale widząc jak ten totalnie omija jego wzrok, spojrzał z powrotem na innych. - To będzie kosztować jedynie trochę monet, ale dam wam wyjątkową promocję jeżeli dacie mi porwać tego czerwonego przystojniaka. Więc co wy na to?

- No cóż, ja nie widzę nic przeciwko temu, tym bardziej jeżeli River się zgodzi - odpowiedziała kryjąc rozbawienie Dagie.

- Co? Nie - powiedział najbardziej w historii Ebvolatu zawstydzony River.

- Ale mówiłeś, że chciałbyś być porwany przez piratów gestem miłości - powiedział znikąd pojawiający się Woren, który zaczął obwąchiwać Dakotę, dla upewnienia się, że trafił do dobrej grupy. Wychodziło na to, że nie tylko River był bliski śmierci na zawał, ale także przestraszona Dakota, która modliła się, by wilkołak przestał obwąchiwać ją wzdłuż ciała.

- Wcale nie.

- Przecież mówiłeś żebyśmy sami sobie wyobrazili zostać porwanymi gestem miłości przez przystojnego pirata, który pochyla się nad nami i szepcze czule: Jesteś teraz mój - zacytował Woren, myśląc, że może jego nowy przyjaciel River zapomniał o tym.

- Jestem za nich wszystkich odpowiedzialna i chętnie przyjmiemy twoją ofertę, pod warunkiem, że zwrócisz nam Rivera gdy dotrzemy na ląd - powiedziała szybko Nastazja dołączając do grupy. Brakowało tu jedynie Blue, ale to dlatego, że stał kawałek dalej, opierając się o drewniany słup i pilnował z odległości Worena by nic mu się nie stało.

- Czyli umowa stoi. - Uśmiechnął się pirat podając Nastazji oplutą dłoń na potwierdzenie. Jest to dosyć ohydne, ale tylko w taki sposób piraci mogą potwierdzić, że nie złamią obietnicy.

***

- Jestem Kapitan Ding. A to moja młodsza siostra Appy. Syreny odcięły jej język z zazdrości, więc nie mówi za wiele.

Już Kapitan Ding miał kończyć tą krótką prezentację, ale Appy mruknęła i wskazała na swoją czapkę kapitańską gdzie chowała się pomarańczowa kaczka z łuskami zamiast piór. Miała zielony ogon koguta, rogi jelenia i wąski dziób. - A to jest Elwetritsch, którego nazywamy Pu. Za prośbą Appy, osobiście obetnę język każdemu, kto spróbuje go skrzywdzić. Rudemu jedynie palec, jeżeli się ona uprze - dodał.

- Zaczynam ci zazdrościć - szepnął do Rivera Eryk. Kto by mu w tej chwili nie zazdrościł? Przecież jak będą rzucać ich wszystkich jako przekąskę rekinom, czy innym morskim drapieżnikom, jakie mogą tu istnieć, to jedynie River ujdzie z życiem. Gorzej byłoby, gdyby River się znudził piratowi albo jakby River w ogóle nie był nim zainteresowany.

- Ja sobie pomału też - odpowiedział mu cicho River, choć i tak miał nadzieję nie wpaść w żadne kłopoty, czy stracić jakąkolwiek część swojego ciała.

- Teraz przydzielimy was na dwie łodzie. Większa grupa płynie z Appy, mniejsza ze mną - odparł przejeżdżając wzrokiem po wszystkich twarzach. - Porwany płynie ze mną.

Appy mruknęła i spojrzała na brata.

- Ruda i czarnowłosa z rogami płyną z Appy. Czarownica, wróż i ten młody obok niego, też ze mną. A wasza dwójka... Ehh... - siostra chwyciła go za ramię i znów mruknęła wpatrując się w brata słodko. - ... płynięcie z Appy - powiedział trochę niezadowolony tym faktem kapitan Ding. No cóż, chciał trzymać chłopaków z dala od swojej siostry, jednak w takiej dużej grupie i tak byłoby to nie możliwe, dlatego musiał wysłać najmłodszych Otisa i Eryka na jej łódź.

- O nie! Dagie, błagam nie opuszczaj mnie - Spojrzał na nią River, któremu ponownie włączyła się panika. - Ja nie przeżyję z nim na jednej łodzi, bez ciebie.

- Będzie dobrze, nie martw się. Przecież piraci porywają i oddają porwanym całych i zdrowych - pocieszyła go Dagie. Dramatyczność Rivera ją lekko rozśmieszała w całej tej sytuacji. Dodała cicho, by nikt ich nie słyszał: - I pamiętaj, to twoja szansa na fantastyczną miłość.

- Jednak jej nie chcę, przerasta mnie to - odpowiedział. - Nawet nie mogę zadać mu pytań o jego rasie, bo tak się denerwuję! Już nie wspominając, że nie mogę komplementować łodzi, która wygląda tak zwyczajnie i zarazem magicznie! I nawet nie mogę sobie przypomnieć z jakiej mitologii kojarzę tego kaczora jego siostry. Rozumiesz?? JA zapomniałem jego nazwy!

- Spokojnie River, będziesz miał mnóstwo czasu aby zadać mu pytanie o jego rasie, aby skomplementować jego łódź i by sobie przypomnieć z jakiej mitologii jest kaczor - uspokoiła go Dagie, która zaczęła się pomału, trochę niechętnie wycofywać, ponieważ usłyszała jak Nastazja z daleka każe im już wchodzić na pokład. - Pamiętaj dać mi całą relację gdy zejdziemy z łodzi.

- Co jeżeli on nigdy mnie nie wypuści!?

- Wtedy napiszę opowieść o twoim magicznym romansie. Tylko napisz do mnie list!

_________________________________________________

PYTANIA do POSTACI KSIĄŻKI

Dagie
1. Jakieś myśli dotyczące piratów i innych rzeczy?
2. Uważasz, że piszę ok twoim oc, czy powinnienem coś poprawić, zmienić albo dodać kiedy nim piszę? Przynajmniej mam nadzieję, ze poprawiłem się co do tego, że nie bierze dłużej incjantywy (wiesz o co mi chodzi xd) do rozmów.
3. Z kim byś się trzymała najchętniej z twoich towarzyszy na dzień dzisiejszy? Bo wiem, że bardzo lubisz Rivera, ale zastnawiają mnie trochę bardziej osoby poza nim.
4. Na dzień dzisiejszy co myślisz o innych postaciach? (nie trzeba odpowiadać, jeżeli twoja postać nie ma jakiś wielce wielkich myśli o kimś )

River
1. Jakieś myśli dotyczące piratów i innych rzeczy?
2. Jak myślisz, czemu Nastazja powiedziała Kallen by z nią poszła?
3. Uważasz, że piszę ok twoim oc, czy powinnien coś poprawić, zmienić albo dodać kidy nim piszę? Przynajmniej mam nadziję, że jesteś zadowolona z romantycznej i bardziej dramatycznej duszy Rivera którą dodełem ORAZ mam szczerą nadzieję, że dobrze pisałem nim w tym rozdziale.
4. Z kim byś się trzymał najchętniej z twoich towarzyszy na dzień dzisiejszy? Bo pokazuję, że ma wielce przyjacielskie relacje z Dagiem, ale zastanawiają mnie trochę inne osoby poza nią.
5. Na dzień dzisiejszy co myślisz o innych postaciach? (nie trzeba odpowiadać, jeżeli twoja postać nie ma jakiś wielce wielkich myśli o kimś które uważasz, że powinnienem znać )

Kallen
1. Jakieś myśli dotyczące piratów i innych rzeczy?
2. Uważasz, że piszę ok twoim oc, czy powinnien coś poprawić, zmienić albo dodać kiedy nią piszę? Bo przynajmniej odczuwam, że pokazuję jej charakter trochę z innej strony niż jest. Jej beztroskość zabrałam, ale to przez Nastazję, więc chyba to coś normalnego. Chyba też jest za mało gadatliwa i za mało wypytuje wszystkich o inne rzeczy.
3. W jaki sposób myślisz, że mogę sprawić by twoja postać mogła integrować się z innymi? Możesz zawsze dać propozycję rzeczy o które mogłaby wypytywać lub o którym mogłaby chętnie rozmawiać.
4. Z kim byś się trzymał najchętniej z twoich towarzyszy na dzień dzisiejszy?
5. Na dzień dzisiejszy co myślisz o innych postaciach? (nie trzeba odpowiadać, jeżeli twoja postać nie ma jakiś wielce wielkich myśli o kimś które uważasz, że powinnienem znać )

Otis

1. Jakieś myśli dotyczące piratów i innych rzeczy?
2. Uważasz, że piszę ok twoim oc, czy powinnien coś poprawić, zmienić albo dodać kiedy nim piszę? Bo przynajmniej uważam, że za mało go pokazuję i integruję jeżeli rozumiesz o co mi chodzi...
3. W jaki sposób myślisz, że mogę sprawić by twoja postać mogła integrować się bardziej z innymi?
4. Z kim byś się trzymał najchętniej z twoich towarzyszy na dzień dzisiejszy? Bo wydaje mi się, że w sumie Dagie oraz Eryk (przynajmniej gdy miał atak tak było), ale nie wiem czy mogę się mylić.
5. Na dzień dzisiejszy co myślisz o innych postaciach? (nie trzeba odpowiadać, jeżeli twoja postać nie ma jakiś wielce wielkich myśli o kimś które uważasz, że powinnienem znać )

Eryk

1. Jakieś myśli dotyczące piratów i innych rzeczy?
2. Uważasz, że piszę ok twoim oc, czy powinnien coś poprawić, zmienić albo dodać kiedy nim piszę? Bo chyba stał się za miły w tym rozdziale dla Rivera, ale nie wiem czy się mylę.
3. W jaki sposób myślisz, że mogę sprawić by twoja postać mogła integrować się z innymi?
4. Z kim byś się trzymał najchętniej z twoich towarzyszy na dzień dzisiejszy? Wiem, że o tym rozmawialiśmy i jak na ten moment strzałka wypada na Otisa, ale i tak zapytam.
5. Na dzień dzisiejszy co myślisz o innych postaciach? (nie trzeba odpowiadać, jeżeli twoja postać nie ma jakiś wielce wielkich myśli o kimś które uważasz, że powinnienem znać )

Blue i Woren

1. Jakieś myśli dotyczące piratów i innych rzeczy?
2. Uważasz, że piszę nimi ok, czy powinnien coś poprawić, zmienić albo dodać kiedy nimi piszę?
3. W jaki sposób myślisz, że mogę sprawić by twoja postać mogła integrować się z innymi?
4. Z kim byś się trzymał najchętniej z twoich NOWYCH towarzyszy na dzień dzisiejszy?
5. Na dzień dzisiejszy co myślisz o innych postaciach? (nie trzeba odpowiadać, jeżeli twoja postać nie ma jakiś wielce wielkich myśli o kimś które uważasz, że powinnienem znać?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro