#11 Nowi towarzysze
- Dakota, ty masz rogi... - zauważyła Dagie jak i całą reszta towarzyszy stojących obok.
Czarnowłosa niepewnie dotknęła swojej głowy, by sprawdzić czy dzieewczyna mówi prawdę. Myślała, że to może być jakiś głupi żart z ich strony. Była jednak zaskoczona, gdy poczuła pod swoimi palcami dwa, trochę mniejsze poroża, a mówiąc zaskoczona, mam na myśli, że przestraszyła się jak nigdy wcześniej. Stała tam jak słup dotykając ciągle wystających rogów od góry na dół, od lewej do prawej, nie mogąc zrozumieć o co w tym chodzi.
- Są prawdziwe? - zapytała po chwili Dagie przyglądając się dalej zaskoczonej Dakocie. Ruda sama miała wielką ochotę, by ich dotknąć, aby sama się przekonać o ich prawdziwości, jednak nie chciała naskakiwać na już zestresowaną Dakotę.
Czarnowłosa spojrzała na nią i kiwnęła głową, potwierdzając tym samym, że rogi prawdopodobnie muszą być prawdziwe. Również prawdopodobnie, nawet nikt tego nie zauważył, ale czuła się jakby miała zaraz się rozpłakać.
- Czujesz to, jak dotykasz rogi? Są mocno przytwierdzone do twojej głowy? - River zaczął zadawać kolejne pytania. - Może sprawdźmy czy to prawdziwa kość? Daj polizać.
- Lepiej nie.. - odpowiedziała mu dosyć cicho czarnowłosa. Mówiąc to, odsunęła się od niego chowając swoje rogi pod dłońmi.
- To ohydne i nie higieniczne - stwierdził obrzydzony Eryk słuchając słów Rivera. Oczywiście sam był trochę zaciekawiony, co i jak, ale żeby zaraz lizać te poroża?
- Kallen, masz może jakieś wytłumaczenie na to nadnaturalne zjawisko? - zapytała w pewnym momencie Dagie. Jak każdy inny tutaj, liczyła na jakąś odpowiedź, a tym bardziej Dakota liczyła na coś pozytywnego.
- Nie - odpowiedziała czarownica. Tak naprawdę nie miała doświadczenia w tym wszystkim, dla niej ludzie z rogami zawsze mieli rogi. - Ale możliwe, że należysz do rasy pół zwierzęcej i pół ludzkiej - dodała.
- Za to ja mam wytłumaczenie! Dakota nabiera magię z tego świata i pewnie my też wszyscy tak skończymy - wypowiedział się River. Nawet zaczął się zastanawiać, jak on by wyglądał, gdyby właśnie "nabrał" w końcu magię z Ebvolatu. Może miałby jakiś ogon lub skrzydła?
- Powiedziałbym, że to absurdalne... ale brzmi całkiem możliwie - stwierdził Eryk.- Jednak wydaje mi się, że to może mieć związek z naszym nocowaniem u tego dziwnego faceta.
- Masz na myśli urok? Została przeklęta? - zapytał trochę zaciekawiony jego teorią River.
- Nie sądzę by została przeklęta, tutaj naprawdę są wszyscy bardzo mili i nie wiem czy jego rasa potrafi rzucać zaklęcia.
Dagie nagle się rozejrzała po grupie stojących. Zaskoczyło ją, że nie było wśród nich Otisa. Rudowłosa rozejrzała się jeszcze raz, tym razem po całej powierzchni i ujrzała jak Otis, skulony siedzi przy korzeniu. Dziewczyna odsunęła się od reszty podchodząc trochę niepewnie do chłopaka i usiadła obok niego.
- Otis, coś się dzieje?- zapytała Dagie słysząc przyśpieszony oddech ciemnowłosego. Nie była pewna co robić w całej tej sytuacji, a raczej w ogóle nie wiedziała. Położyła rękę na jego ramieniu i w końcu poszła za intuicją. - Oddychaj... spróbuj wyrównać oddech - powiedziała w jego kierunku, a z czasem udało się Otisowi oddychać już prawie w jego naturalnym tempie. - Potrzebujesz czegoś?
- Mów - odparł krótko dalej próbując złapać równy oddech.
- No więc... - powiedziała rozglądając się dookoła, by na szybko znaleźć inspirację do rozmowy. Po krótkiej chwili zdjęła rękę z ramienia chłopaka i usiadła wygodniej z lekkim uśmiechem. - Zaczynam się zastanawiać, ile jeszcze może być żywiołów oprócz nas. Bo było nas w sumie siedem, no i teraz prawdopodobnie dołączy do nas żywioł natury, więc wychodzi na to... że jest ich chyba dość sporo, i że nie jesteśmy jedyni - powiedziała. - Ciekawe jakie to musi być uczucie, mieć nagle w sobie żywioł. No, jakby my już go mamy, ale jakie to jest gdy się wybudza. Czuje się jakąś różnicę? Może dreszcze na dłoniach w których płynie magia? Czuje się jakby się miało drugie serce? No bo przecież Nastazja i staruszka Pap nazywaja to chyba sercem królowej, jeżeli się nie mylę. Jakbym miała żywioł, chyba najbardziej bym się bała nie kontrolować tej mocy...
- Niech wasza dwójka coś mu powie, bo zaraz połamie jej te rogi! - krzyknął Eryk patrząc w kierunku Dagie i Otisa. A kiedy ta dwójka spojrzała na resztę grupy towarzyszy, zobaczyli tylko jak River uderza mniejszym kamieniem o rogi Dakoty. Czasami wystarczy odwrócenie się na parę sekund i już się dzieją nieprzewidywalne rzeczy.
- Czułaś to?
- Głowa mnie trochę zabolała - odpowiedziała mu łapiąc się za głowę.
- Poczekaj chwilę poszukam jeszcze większego lub coś innego, naprawdę nikt nie ma żadnego metalu czy czegoś?
- Chyba już dość tego, River, jeszcze coś jej zrobisz... - odezwała się Kallen. Nie chciała by Nastazja znowu im mówiła, że chociaż na chwilę nie można ich zostawić... Na dodatek, dziewczyna czuła się trochę odpowiedzialna za resztę pod nieobecnością Nastazji, co było dziwne, na wzgląd, że jest tu najmłodsza.
- Jeszcze czaszkę jej połamiesz i będziemy mieli tu martwą amerykankę! - krzyknął Eryk.
- River - zaśmiała się Dagie. - Może już nie rób więcej tych swoich eksperymentów, gdy nie ma Nastazji.
- No właśnie muszę je robić pod niej nieobecnością, bo w innym razie obetnie mi jeszcze palce.
- To na pewno - skomentował Eryk.
W czasie kiedy oni przechodzili swoje dramaty, Nastazja musiała się męczyć z dwójką innych idiotów. Blue na początku mało mówił, a później im więcej zaprzeczał wszystkiemu co mówiła Nastazja tym bardziej, tym więcej Woren nawijał o najładniejszych kwiatkach, drzewach czy zwierzętach w tym lesie.
- Okej, dość! - krzyknęła głośno zatrzymująć Worena w środku wypowiedzi. Zerknęła wkurzona na Blue i przyjrzała mu się krótko. - Ty, wróżu, jeżeli nie potrafisz mi wytłumaczyć tego zjawiska w jakikolwiek inny logiczny sposób niż...
- Ćwiczyłem czar wzrostu - przerwał jej szybko oraz z większą obojętnością. - Możemy już iść?
- Nazywasz się Blue, tak? - zapytała i kontynuowała dalej.- Możecie iść, jeżeli chcecie. Tylko chciałam powiedzieć, że to taka szkoda, że zmieniłeś sobie imię... z Armynn na Blue.
- Przestań gadać głupoty. Nie nazywam się ani nigdy nie nazywałem się Armynn, ok?
Woren przestał wpatrywać się w przebiegającą wiewiórkę oraz inne zwierzęta, nagle wsłuchując się w rozmowę. Kiedy poczuł konflikt Blue i usłyszał imię Armynn, już wiedział, że powinien coś zrobić i jakoś go pocieszyć... Wesprzeć swojego kolegę.
- Spokojnie, nie powiem nikomu, ja mam tylko propozycję - westchnęła Nastazja. Kobieta oczywiście spodziewała się takiej reakcji z jego strony. Może wcześniej zaczęła trochę źle, ale musiała sobie przypomnieć skąd kojarzyła imię chłopaka. Woren przypomniał jej się od razu, ale musiała trochę pomyśleć zanim przyszło jej do głowy, skąd tak dobrze kojarzyła Blue.
- Nawet nie masz co mówić - prychnął.
- Mogę pomóc zamienić ci się całkowicie w mężczyznę. Wiem, że w poprzednim życiu... którego nie pamiętasz, urodziłeś się mężczyzną i przywrócenie ci poprzedniego ciała, nie będzie takie trudne jak się wydaje. Znam Ormico i mogę ci pomóc, ona może. Może zamienić cię całkowicie w mężczyznę. Wiem też, że ktoś z was musi mieć żywioł Natury, dlatego proszę...
- Zgoda! - wtrącił się Woren. - To ja sprawiłem niechcący, że te drzewo urosło. A jeżeli dzięki temu, że z wami pójdę i wam pomogę, Blue będzie mógł być całkowicie sobą, to zrobię to.
- Woren, nie musisz robić tego dla mnie...
- Ale tylko tak będę mógł ci się odwdzięczyć. Jeżeli martwisz się o mnie, to wszystko będzie dobrze, dam sobie radę.
- Wspaniale! Widzisz jakiego masz mądrego kolegę? - Uśmiechnęła się uradowana Nastazja. Nie obchodziła ją już wcześniejsza dyskusja, młody się zgodził i był koniec sprawy. - Więc możemy niedługo ruszać w drogę?
- Czekaj! Chyba nie myślisz, że puszczę cię samego?! Zgodzę się na to, tylko jeżeli będę mógł z tobą jechać i jeżeli nic ci się nie stanie.
- Nic mu nie będzie, tym bardziej, że ja tu jestem i że ma żywioł. I jeżeli już wszystko wytłumaczyłam, to idź z nami i miejmy to z głowy - odparła Nastazja.
Chwilę później całą ich trójka skierowała się do reszty towarzyszy. A pierwsze co zrobili widząc Nastazję, zawołali ją pokazując w czystej postaci Dakotę.
- No i? - zapytała marszcząc brwi. Oczywiście jak to ona, nie wiedziała po co wogóle pokazywali jej te rogi Dakoty, oczekiwali czegoś od niej?
- Rogi... - powiedział River myśląc, że może Nastazja nie zauważyła.
- Aa... miała go od pierwszego dnia tylko jeszcze nie zdążyły jej urosnąć na tyle by były widoczne. Myślałam, że wiedzieliście, ale cóż, myliłam się.
- Ale dlaczego ma rogi? - dopytywał się Eryk.
- No coż, nie wiem czy to dobry moment by wam to tłumaczyć. Jeśli już, powinnam zrobić to na osobności - powiedziała Nastazja, co było dosyć dziwne, bo zwykle odpowiadała prosto z mostu nie przejmując się jak zareagują. - Ale zajmiemy się tym dopiero, gdy dotrzemy na wyspę i dowiemy się gdzie leży serce królowej. Więc będziecie musieli jeszcze chwilę z tym poczekać.
- Zaczekać? - zapytała niepewnie Dakota. Teraz tym bardziej zaczęła się zestresowywać przez całą tą sytuację, bo to mogło oznaczać tylko jedno. Tu na pewno nie chodzi o to, że nabiera magię z tego świata, jak mówił River, ale o coś jeszcze innego.
- Tak, zaczekać - kiwnęła potwierdzająco Nastazja. - Ale mam za to dobrą wiadomość! Złapaliśmy już kolejny żywioł i prawdopodobnie będziemy mieli teraz mniej pracy szukając jeszcze innych, jeżeli są jeszcze inne.
- No więc jednak napotkanie kolejnych ludzi, wcale nie było złe i nie zmarnowało wiele cennego czasu - podsumował Eryk, oczywiście chciał jak najszybciej wykonać misję i wrócić do domu, czyli wrócić do normalnego życia, które miał na ziemi.
- Dokładnie - odpowiedziała Nastazja która naprawdę była zadowolona z tego zbiegu zdarzeń. Miała też nadzieję, że z innymi nie będzie musiała handlować tak o zgodę, jak z tą dwójką...
______________________________________________________________________________________
Co do pytań, niech po prostu wszystkie oc w tym rozdziale (ekipa z Nastazją) napisze :
1. jakieś swoje przemyślenia na różne tematy
2. i wiem, że już to pisałem kiedy pisaliście formularze ale moglibyście ponownie się zastanowić nad tym co myślą o pływaniu łodzią?
3. Co myślą o piratach i jakiś morskich istotach, jak syreny itd? (jeżeli chcecie możecie podać też jakie istoty najbardziej chcielibyście zobaczyć w tej książce, ja jestem autorem, ale uważam, że niektóre szczegóły powinny być dla czytelników).
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro