6.
Señorita powtarzał w myślach, w ogóle nie skupiając się na wykonywanej pracy.
-Yoongi coś nie tak?-podszedł do niego właściciel zakładu.
-He? Ah, tak..wszystko w porządku.-uśmiechnął się i schylił się by zmienić koło w samochodzie.
-Jakoś nie widzę, jeżeli chcesz możesz zrobić sobie przerwę.-odpowiedział.
-Nie trzeba, bynajmniej nie teraz. Nie mam zamiaru wracać do tego hotelu. Wolę przesiedzieć tu jak najwięcej czasu.
-Coś ewidentnie zawraca twoją głowę, jeżeli chcesz możesz mi się wygadać.-uśmiechnął się do niego i oparł się o bok maski..
-Uh, po prostu poznałem kogoś..-westchnął.
-To chyba dobrze..
-Niby tak, ale nie wiem jak ma na imię..co prawda rozmawialiśmy trochę, ale nic więcej..-po części skłamał. Nie chciał przecież wygadać się o wczorajszym wieczorze. Starszy westchnął i poklepał go po ramieniu. Odepchnął się od maski i wrócił do pracy nad samochodem. Min westchnął i sam zabrał się do pracy.
Po pracy udał się w to samo miejsce co zawsze. Czarna kawa na odprężenie i spotkanie tajemniczego chłopca. Ujrzał go za barem. Podszedł do niego i usiadł na wysokim stołku. Oparł głowę o rękę i uśmiechnął się nonszalancko.
-Witaj..Señorita..-uśmiechnął się.
-O-oh witaj..to co zawsze?-spojrzał na niego.
-Tak i do tego poprosiłbym uroczego chłopca o różowych włosach.-spojrzał na niego. Jimin słysząc odpowiedź starszego, zarumienił się i podał mu przyrządzoną kawę.-tylko dalej nie mam pojęcia jak taka ślicznotka ma na imię. Jedynie mogę nazywać cię Señorita.
-Uwielbiam, kiedy tak mówisz..-wyszeptał, by nie mógł usłyszeć.
Min podziękował za kawę i popijał ją, spoglądając na pracującego chłopaka. Gdy kubek stał się pusty, odstawił go i podszedł do zmierzającego w jego kierunku niższego. Przybliżył się do jego ucha.
-Dziękuje za wyśmienitą kawę, jednak dalej oczekuje na ciebie złotko.-przygryzł delikatnie płatek jego ucha i odszedł, zostawiając go zawstydzonego.
Wsiadł na motor i odjechał do hotelu.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro