3.
Równo o godzinie ósmej stawił się na miejscu pracy. Ubrany w zwyczajne dresy, postawił swój plecak w zapleczu. Zgarnął dla siebie robocze ogrodniczki i poszedł wyszukiwać nowego klienta. Po upływie ośmiu godzin, zmęczony poczłapał się w stronę autobusu. Rzucił się ociężale na łóżko i przymknął oczy.
Przez kolejne dni nie działo się nic szczególnego. Ciągła praca i krótki sen, ale za to jaka płaca. No i jeszcze napompowana blondyna, która za żadne skarby nie chciała sobie odpuścić przystojnego Mina. Zadowolony siedział na łóżku i przeliczał ile zebrał w ciągu tylu godzin. Parsknął radośnie, kiedy uświadomił sobie, że stać go na upragniony motor. Odłożył pieniądze do kasetki i wsadził ją do szafki obok łóżka. Postanowił już nazajutrz udać się do sklepu z motoryzacją. Umył się i z myślą o nowym motorze zasnął.
Obudził go głośny huk. Wstał z łóżka i skierował się w stronę drzwi. Otworzył je i ujrzał niską blondynkę z tacką w ręce. Westchnął głośno i potarł skronie.
-Ile razy mam ci jeszcze powtarzać, żebyś dała mi do jasnej cholery święty spokój i odpierdoliła się ode mnie raz na zawsze?!-warknął.
-Wiesz, że ja nie odpuszczam.-zaśmiała się i położyła jedną rękę na gołej klatce piersiowej chłopaka.
-Kobieto daj mi święty spokój na prawdę jesteś strasznie nieznośna.-złapał ją za rękę i odsunął od swojego ciała.- Czy ty nie możesz znaleźć sobie kogoś innego?-ścisnął jej rękę.
-Ale..
-Nie ma ale, wypieprzaj stąd i nie zbliżaj się do mnie nigdy więcej!-krzyknął i zamknął za sobą drzwi.-Co za uparte dziecko. Myśli, że cyckami poświeci i na nią polecę? Co to, to nie.-mruknął sam do siebie.
Po długim prysznicu, ubrał się wygodnie i pospiesznie wsiadł do autobusu. Wysiadł i spokojnym krokiem ruszył w stronę salonu. Pchnął metalowe drzwi i zaczął rozglądać za motorem. Chciał znaleźć tego najlepszego. Gdy przechadzał się pomiędzy nimi, podszedł do niego brodaty mężczyzna z wymuszonym uśmiechem.
-Witam, w czym mogę służyć?
-Umm..szukam motoru..chce, żeby był najlepszy i najlepiej czarny.-posłał mu delikatny uśmiech. Mężczyzna pokiwał głową i zaprowadził go do odpowiednich sprzętów.
-Myślę, że ten będzie do Pana pasował..-wskazał na najnowszy model.
-Biorę..-powiedział od razu.
Uzgodnił z mężczyzną rachunek i wszystkie potrzebne rzeczy. Zadowolony postanowił od razu wsiąść na pojazd i przejechać się nim.
Po kilku godzinnej jeździe, wrócił do hotelu, odstawiając nowo nabyte cacko na hotelowy parking. Usiadł na łóżku i uśmiechnął się do siebie. Tak zdecydowanie teraz mógł zaczynać swoje nowe życie.
---------------------------------
Następny rozdział będzie niespodzianką.
Buzi ♥
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro