Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3.

Równo o godzinie ósmej stawił się na miejscu pracy. Ubrany w zwyczajne dresy, postawił swój plecak w zapleczu. Zgarnął dla siebie robocze ogrodniczki i poszedł wyszukiwać nowego klienta. Po upływie ośmiu godzin, zmęczony poczłapał się w stronę autobusu. Rzucił się ociężale na łóżko i przymknął oczy. 

Przez kolejne dni nie działo się nic szczególnego. Ciągła praca i krótki sen, ale za to jaka płaca. No i jeszcze napompowana blondyna, która za żadne skarby nie chciała sobie odpuścić przystojnego Mina. Zadowolony siedział na łóżku i przeliczał ile zebrał w ciągu tylu godzin. Parsknął radośnie, kiedy uświadomił sobie, że stać go na upragniony motor. Odłożył pieniądze do kasetki i wsadził ją do szafki obok łóżka. Postanowił już nazajutrz udać się do sklepu z motoryzacją. Umył się i z myślą o nowym motorze zasnął. 


Obudził go głośny huk. Wstał z łóżka i skierował się w stronę drzwi. Otworzył je i ujrzał niską blondynkę z tacką w ręce. Westchnął głośno i potarł skronie. 

-Ile razy mam ci jeszcze powtarzać, żebyś dała mi do jasnej cholery święty spokój i odpierdoliła się ode mnie raz na zawsze?!-warknął. 

-Wiesz, że ja nie odpuszczam.-zaśmiała się i położyła jedną rękę na gołej klatce piersiowej chłopaka.  

-Kobieto daj mi święty spokój na prawdę jesteś strasznie nieznośna.-złapał ją za rękę i odsunął od swojego ciała.- Czy ty nie możesz znaleźć sobie kogoś innego?-ścisnął jej rękę.

-Ale..

-Nie ma ale, wypieprzaj stąd i nie zbliżaj się do mnie nigdy więcej!-krzyknął i zamknął za sobą drzwi.-Co za uparte dziecko. Myśli, że cyckami poświeci i na nią polecę? Co to, to nie.-mruknął sam do siebie. 

Po długim prysznicu, ubrał się wygodnie i pospiesznie wsiadł do autobusu. Wysiadł i spokojnym krokiem ruszył w stronę salonu. Pchnął metalowe drzwi i zaczął rozglądać za motorem. Chciał znaleźć tego najlepszego. Gdy przechadzał się pomiędzy nimi, podszedł do niego brodaty mężczyzna z wymuszonym uśmiechem. 

-Witam, w czym mogę służyć?

-Umm..szukam motoru..chce, żeby był najlepszy i najlepiej czarny.-posłał mu delikatny uśmiech. Mężczyzna pokiwał głową i zaprowadził go do odpowiednich sprzętów. 

-Myślę, że ten będzie do Pana pasował..-wskazał na najnowszy model.

-Biorę..-powiedział od razu. 

Uzgodnił z mężczyzną rachunek i wszystkie potrzebne rzeczy. Zadowolony postanowił od razu wsiąść na pojazd i przejechać się nim. 

Po kilku godzinnej jeździe, wrócił do hotelu, odstawiając nowo nabyte cacko na hotelowy parking. Usiadł na łóżku i uśmiechnął się do siebie. Tak zdecydowanie teraz mógł zaczynać swoje nowe życie.  

---------------------------------

Następny rozdział będzie niespodzianką.

Buzi ♥

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro