14.
-Wróciłem!-krzyknął i odstawił torbę na szafkę.
-Cicho bo go obudzisz!-Jeon wychylił się i przyłożył palec do buzi.
Min wzruszył ramionami i poszedł do salonu. Ujrzał śpiącego chłopaka. Ukucnął przy nim i złożył delikatnego całusa na jego czole. Jimin czując dotyk, obudził się i przetarł piąstkami zaspane oczy. Spojrzał na źródło dotyku i uśmiechnął się szeroko, widząc starszego. Podniósł się do siadu i przytulił się do niego.
-Która godzina?-ziewnął.
-Prawie szesnasta..-uśmiechnął się i pogłaskał go po głowie. Usadził go na swoich kolanach i pocałował w czubek głowy.-co robiłeś jak mnie nie było hm?
-Strasznie się nudziłem, liczyłem owieczki, a potem usnąłem..-zachichotał.
Yoongi skinął głową i obrócił ją w stronę kuchni, skąd dochodziły głosy. Ujrzał wychylającego się Tae.
-Chodźcie obiad.-uśmiechnął się i zniknął za ścianą.
Starszy podniósł się z nim na rękach i ruszył w stronę kuchni. Postawił go przy stole i usiadł na krzesełku. Jeon podał jedzenie na stół i wszyscy zabrali się za jedzenie, śmiejąc się i rozmawiając o wszystkim.
-Nam, wszystko jest okej, nie musisz się martwić naprawdę..-westchnął do słuchawki.-Raczej wątpię, że przylecimy..nie chce tam wracać.-spojrzał w stronę drzwi i ujrzał różowowłosego.-słuchaj muszę kończyć, cześć.-rozłączył się.
-Kto dzwonił?-podszedł do niego.
-Kolega, nic ważnego.-złapał go za rękę i cmoknął ją.
Jimin westchnął i położył rękę na jego policzku, delikatnie go głaszcząc. Min wtulił się w jego rękę i uśmiechnął.
-Wszystko okej, naprawdę.-pocałował go.
Wieczór nadszedł zdecydowanie za szybko. Za niedługo musieli znów kłaść się spać, by nadszedł kolejny dzień i tak w kółko. Jedynym co martwiło Mina, było jak młodszy poradzi sobie w nowych godzinach pracy i czy one nie zostaną naciągnięte na ich związek. W końcu odważył zapytać się chłopaka, czy będzie jego. Ten od razu zgodził się i wykrzyczał jaki jest szczęśliwy.
-Jiminie..-zawołał go.
-Tak?-słysząc głos z ich sypialni, ruszył do niej i stanął w drzwiach.
-Zbieraj się, chcę cię gdzieś zabrać..-uśmiechnął się i podszedł do szafy zmienić koszulkę.
Jimin bez słowa podszedł do niego od tyłu i przytulił do jego nagich pleców. Zaciągnął się zapachem starszego i pocałował w sam środek pleców. Yoongi zaśmiał się i odwracając się w jego stronę, naciągnął na siebie białą koszulkę. Cmoknął go na szybko w nosek i odwrócił w stronę wyjścia, klepiąc go w pośladek.
-Szybciutko.-uśmiechnął się nonszalancko. Mniejszy parsknął i pobiegł założyć buty.
Ubrani stanęli w przedpokoju. Yoongi przepuścił go w drzwiach i zamknął je za sobą. Zeszli po schodach i udali się na osiedlowy parking. Pomógł mu wsiąść na motor. Jimin zdążył się do tego przyzwyczaić. Już nie bał się z nim jeździć. Objął starszego w talii i mocno się do niego przytulił. Odpalił silnik i wyjechał na ulicę. Wiatr we włosach dodawał młodszemu pewności siebie. Wystawił jedną rękę do góry i krzyknął zadowolony. Po dojechaniu na miejsce, udali się w stronę brzegu. Nie mógł się napatrzeć na zachodzące słońce, które odbijało się w tafli wody. Spojrzał radośnie na Mina i przytulił się do niego. Starszy zatopił nos w jego włosach i zaciągnął się jego zapachem. Nie mógł nacieszyć się jego widokiem. Ich historia może wydawała się dziwna, ale im to nie przeszkadzało. Cieszyli się, że mają siebie i nic innego się dla nich nie liczyło.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro