Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

14.

-Wróciłem!-krzyknął i odstawił torbę na szafkę.

-Cicho bo go obudzisz!-Jeon wychylił się i przyłożył palec do buzi.

Min wzruszył ramionami i poszedł do salonu. Ujrzał śpiącego chłopaka. Ukucnął przy nim i złożył delikatnego całusa na jego czole. Jimin czując dotyk, obudził się i przetarł piąstkami zaspane oczy. Spojrzał na źródło dotyku i uśmiechnął się szeroko, widząc starszego. Podniósł się do siadu i przytulił się do niego.

-Która godzina?-ziewnął.

-Prawie szesnasta..-uśmiechnął się i pogłaskał go po głowie. Usadził go na swoich kolanach i pocałował w czubek głowy.-co robiłeś jak mnie nie było hm?

-Strasznie się nudziłem, liczyłem owieczki, a potem usnąłem..-zachichotał. 

Yoongi skinął głową i obrócił ją w stronę kuchni, skąd dochodziły głosy. Ujrzał wychylającego się Tae.

-Chodźcie obiad.-uśmiechnął się i zniknął za ścianą.

Starszy podniósł się z nim na rękach i ruszył w stronę kuchni. Postawił go przy stole i usiadł na krzesełku. Jeon podał jedzenie na stół i wszyscy zabrali się za jedzenie, śmiejąc się i rozmawiając o wszystkim.



-Nam, wszystko jest okej, nie musisz się martwić naprawdę..-westchnął do słuchawki.-Raczej wątpię, że przylecimy..nie chce tam wracać.-spojrzał w stronę drzwi i ujrzał różowowłosego.-słuchaj muszę kończyć, cześć.-rozłączył się.

-Kto dzwonił?-podszedł do niego.

-Kolega, nic ważnego.-złapał go za rękę i cmoknął ją. 

Jimin westchnął i położył rękę na jego policzku, delikatnie go głaszcząc. Min wtulił się w jego rękę i uśmiechnął. 

-Wszystko okej, naprawdę.-pocałował go.


Wieczór nadszedł zdecydowanie za szybko. Za niedługo musieli znów kłaść się spać, by nadszedł kolejny dzień i tak w kółko. Jedynym co martwiło Mina, było jak młodszy poradzi sobie w nowych godzinach pracy i czy one nie zostaną naciągnięte na ich związek. W końcu odważył zapytać się chłopaka, czy będzie jego. Ten od razu zgodził się i wykrzyczał jaki jest szczęśliwy. 

-Jiminie..-zawołał go.

-Tak?-słysząc głos z ich sypialni, ruszył do niej i stanął w drzwiach.

-Zbieraj się, chcę cię gdzieś zabrać..-uśmiechnął się i podszedł do szafy zmienić koszulkę. 

Jimin bez słowa podszedł do niego od tyłu i przytulił do jego nagich pleców. Zaciągnął się zapachem starszego i pocałował w sam środek pleców. Yoongi zaśmiał się i odwracając się w jego stronę, naciągnął na siebie białą koszulkę. Cmoknął go na szybko w nosek i odwrócił w stronę wyjścia, klepiąc go w pośladek.

-Szybciutko.-uśmiechnął się nonszalancko. Mniejszy parsknął i pobiegł założyć buty.

Ubrani stanęli w przedpokoju. Yoongi przepuścił go w drzwiach i zamknął je za sobą. Zeszli po schodach i udali się na osiedlowy parking. Pomógł mu wsiąść na motor. Jimin zdążył się do tego przyzwyczaić. Już nie bał się z nim jeździć. Objął starszego w talii i mocno się do niego przytulił. Odpalił silnik i wyjechał na ulicę. Wiatr we włosach dodawał młodszemu pewności siebie. Wystawił jedną rękę do góry i krzyknął zadowolony. Po dojechaniu na miejsce, udali się w stronę brzegu. Nie mógł się napatrzeć na zachodzące słońce, które odbijało się w tafli wody. Spojrzał radośnie na Mina i przytulił się do niego. Starszy zatopił nos w jego włosach i zaciągnął się jego zapachem. Nie mógł nacieszyć się jego widokiem. Ich historia może wydawała się dziwna, ale im to nie przeszkadzało. Cieszyli się, że mają siebie i nic innego się dla nich nie liczyło.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro