13.
Gorące ciała, ocierające się o siebie i ciche jęki odbijały się od ścian kabiny. Letnia woda spływała po ich rozgrzanych ciałach, chłodząc je przed gorącem. Żylaste dłonie na wąskich biodrach, sunęły wzdłuż jego ciała. Młodszy jęknął w wąskie wargi i przeniósł swoje dłonie na włosy chłopaka, wplątując je i szarpiąc delikatnie. Min przyssał się do szyi chłopaka i kreślił ręką kółeczka na jego biodrach. Zatopieni w swoich ciałach i podnieceniu, spędzali ranek pod prysznicem, delektując się każdą chwilą. Po godzinie wyszli zmęczeni jak i zadowoleni. Yoongi stanął przed niższym i z radością pomógł mu się ubrać. Przełożył przez jego głowę, swoją koszulę i cmoknął go w nosek. Na siebie zaś zarzucił dresowe spodnie. Gdy schylił się, by podnieść ręcznik, usłyszał cichutki głosik młodszego.
-Yoonie?
-Tak?-wyprostował się i odłożył ręcznik na umywalkę. Widząc młodszego, który siłował się z guzikami, podszedł do niego.-już ci pomagam słoneczko.-złapał go za kołnierzyk i przyciągnął do siebie, całując go w klatkę piersiową.
Jimin zachichotał i podziękował za pomoc. Złapał go za rękę i wyprowadził z łazienki. Było dość wcześnie, więc reszta pewnie jeszcze spała. Yoongi złapał chłopaka pod uda i podniósł. Różowowłosy pisnął i złapał się, by nie spaść.
-Cichutko, bo obudzisz chłopaków.-zaśmiał się i posadził go na blacie w kuchni.-co byś zjadł?-wszedł pomiędzy jego nogi.
-Coś dobrego, a najlepiej ciebie..-zaśmiał się i przygryzł lubieżnie wargę.
-Mnie?-podniósł brew do góry.-co najwyżej ja mogę cię zjeść.-zaśmiał się i zatopił nos w jego szyi.-taką słodką landrynkę jak ty, każdy chciałby schrupać.-złożył delikatnego całusa.
-Zawstydzasz..-mruknął i zakrył rękami twarz.
-Oh, ktoś się tu zawstydził..-zaśmiał się i odkrył jego twarz. Cmoknął go w nosek i podszedł do lodówki.-mogą być naleśniki?
-Tak..-pokiwał głową i zaczął delikatnie obijać stopy o blat.
Gdy Yoongi skończył przygotowywać śniadanie, do kuchni wszedł zaspany Jeongguk. Pomachał im i otworzył lodówkę. Wyjął z niej wodę i napił się łyka. Odstawił butelkę na wysepkę kuchenną i oparł się o nią.
-Co, kacyk męczy.-zaśmiał się Min.
-Nawet nie mów..-złapał się za skroń.-widzę, że wy jesteście w świetnej formie, a w szczególności ty Yoongi.-zaśmiał się.
-Kookiś!-usłyszał głos dobiegający z sypialni.
-Już idę kochanie!-krzyknął.-no nic, ja wracam do mojej księżniczki, a wam życzę smacznego śniadania.-uśmiechnął się, zabierając butelkę i wrócił do sypialni.
Yoongi przełożył naleśniki na talerz i ozdobił. Zadowolony ze swojego dzieła, wszedł pomiędzy jego nogi i podstawił mu talerz pod nos. Młodszy rozczulił się, widząc duże serducho z czekolady. Cmoknął go w nos i zabrał od niego jedzenie. Po skończonym śniadaniu Min musiał iść do pracy. Jimin uczepił się jego szyi, cicho wzdychając.
-Musisz jechać?-mruknął niezadowolony.
-Muszę.-cmoknął go i poprawił włosy.-przecież muszę z czegoś żyć i dokładać się do czynszu.
-No tak..-spuścił głowę.
-Ja wiem, że u was w barze jest remont, ale nie będziesz sam przecież. Jeon i Tae są, posiedzisz z nimi, a czas szybko zleci.-przyciągnął go do siebie.-postaram się skończyć wcześniej, a teraz dawaj buziaka i zmykam.
Jimin cmoknął go i puścił. Pomachał mu smutny na pożegnanie, a gdy Min zamknął za sobą drzwi, poszedł na kanapę i położył się na niej ciężko wzdychając. Nudząc się, oglądał telewizję lub bawił się swoimi palcami. Chciał by starszy wrócił już do domu. Gdy minęła kolejna godzina, westchnął ociężale i zatopił głowę w poduszce. Starał się nie myśleć o nudzie i kombinował na różne sposoby, by się jej pozbyć. Przy liczeniu siedemdziesiątej piątej owieczki, usnął rozwalony na kanapie. Tae wchodzą do salonu, ujrzał go i z uśmiechem na ustach przykrył żółtym kocykiem. Pogłaskał go po głowie i ściszył telewizor. Wyciągnął z kieszeni telefon i zrobił mu zdjęcie. Zaśmiał się i wysłał je czarnowłosemu. Spoglądając na niego ostatni raz, odwrócił się i poszedł do kuchni przyszykować obiad.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro