12.
Czerwone światła odbijały się po ścianach, a zapach alkoholu i papierosów roznosił się po pomieszczeniu. Ocierające się o siebie, spocone ciała dawały klimatu typowej imprezie w klubach. Przeciskali się przez tłumy docierając do baru. Jeon zamówił kolejkę i podał reszcie kieliszki. Wypili wszystko na raz.
-To ja porywam moją księżniczkę, miłej zabawy.-zwrócił się do dwójki chłopaków i pociągnął Tae w tłum ludzi.
-Oni tak zawsze?-zaśmiał się Yoongi i zamówił kolejne drinki.
Jimin dostając swój, różowy z parasoleczką, uśmiechnął się i upił łyka.
-Pasuje ci do włosów..-krzyknął, by go usłyszał i poczochrał po głowie. Upił łyka swojej whisky i pociągnął go w stronę parkietu. Przycisnął go do siebie i zaczął poruszać się w rytm muzyki. Poczuli się jakby byli sami, nie istniało dla nich nic poza nimi. Min obrócił go w swoją stronę i podniósł, ruszając w stronę ściany. Jimin oplótł nogi wokół jego talii, a ręce wokół jego szyi. Uśmiechnęli się do siebie. Młodszy przeczesał jego włosy i delikatnie złączył ich usta. To był ich taniec, ich czas. Yoongi oddał pocałunek i pogłębił go. Po chwili oderwali się od siebie z cichym mlaśnięciem. Różowowłosy oparł czoło o to jego i zaśmiał się. Czarnowłosy postawił go na ziemi i obrócił do siebie tyłem. Usadowił ręce na jego talii i delikatnie w górę nimi sunął. Złapał go za podbródek i odwrócił jego głowę w bok. Musnął go ustami i odsunął.
Gdy zmęczeni wrócili do baru, napili się kolejnych drinków. Rozmawiali ze sobą o wszystkim, śmiejąc się przy tym głośno. Po godzinie drugiej w nocy cała czwórka udała się do domu. Chwiejnym krokiem weszli po schodach i z trudem od kluczyli drzwi. Wparowali do mieszkania, świecąc światło na przedpokoju. Jeon zabrał Kima do ich sypialni i zamknął drzwi. Zostali sami. Yoongi uśmiechnął się i przerzucił młodszego przez ramię. Jimin pisnął. Skierował się w stronę ich sypialni i przymknął stopą drzwi. Położył chłopaka na łóżku i położył się obok niego, przyciągając go do siebie. Niższy położył głowę na jego klatce i przerzucił przez niego nogę. Wtulił się w niego i przymknął oczy.
-Dobranoc Yoonie..-mruknął śpiący.
-Dobranoc Señorita..-zaśmiał się cicho i pogłaskał go po włosach.
Po kilku minutach usnęli wtuleni w siebie.
----------------------------------
Powoli zbliżamy się do końca.
Buzi ♥
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro