11.
-Tu jest nasz pokój..no chyba że chcesz mieć sam to pójdę na kanapę...-spojrzał na niego, oparty o framugę drzwi.
Pokój był w jasnych odcieniach, z pasującymi do wnętrza ciemnymi meblami. Duże łoże ułożone na środku pokoju, dodawało estetyczności.
-Oczywiście, że chcę mieć z tobą pokój głuptasie.-przyciągnął go za rękę do siebie i położył ją na swoim barku.-co ty za głupoty gadasz?-cmoknął go w nosek.
Jimin uśmiechnął się i przybliżył do starszego. Spojrzał mu w oczy i przygryzł delikatnie wargę.
-Masz strasznie kuszące usteczka..-złapał go za podbródek i cmoknął.
-Gołąbeczki, przepraszam, że przeszkadzam, ale idziemy wieczorem na dyskotekę, jeżeli chcecie chodźcie z nami.-mruknął Tae.
Jimin spojrzał na Mina, ten skinął głową na znak zgody. Uśmiechnął się i szybko cmoknął w policzek. Złapał go za rękę i pociągnął w stronę kuchni. Usiadł przy stole i czekał, aż Min zrobi to samo. Uśmiechnął się widząc Jeona nakładającego na talerze kolację. Oblizał lubieżnie wargi i podziękował za przygotowanie posiłku. Min zaśmiał się i pogłaskał go po włosach. Również podziękował za posiłek i zabrał się za jedzenie. Gdy skończyli jeść, przenieśli się do pokoi, by przebrać się i udać na imprezę. Przebrani, wyszli z mieszkania i na pieszo udali się do klubu.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro