Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1.

Już jakiś czas temu wylądował w Miami. Ciężkie buty odbijały się o podłoże lotniska. Ze swoją czarną walizką podążył w stronę wcześniej zamówionej taksówki. Wsadził walizkę do bagażnika i usiadł z tyłu pojazdu. Wskazał kierowcy adres hotelu i rozsiadł się wygodnie. W między czasie przeglądając media, przyszła mu wiadomość od jego starego, dobrego przyjaciela. Uśmiechnął się i postanowił do niego zadzwonić. Poprawił włosy i przyłożył słuchawkę do ucha. 

-Gdzie to się wybrałeś? Dlaczego zostawiłeś swojego kumpla?-zaśmiał się głos po drugiej stronie słuchawki. 

-Dobrze wiesz dlaczego, nie chciałem ciągnąć tamtego życia. Chce zacząć od początku, bez jakichkolwiek ludzi z poprzedniego towarzystwa.-przetarł zmęczone oczy.

-Czyli beze mnie też?-Min słysząc wypowiedź zaśmiał się. 

-Namjoon dla ciebie zrobię wyjątek.-spojrzał w stronę szyby.

-Słuchaj muszę kończyć, moja księżniczka domaga się uwagi.-parsknął Nam.

-Ah oczywiście, pozdrów go ode mnie cześć.-rozłączył się. 

Westchnął głośno i oparł rękę o szybę, spoglądając na miasto nocą. Przymknął na chwilę oczy, lecz przerwał mu znudzony kierowca, domagający się zapłaty i jak najszybszego wyjścia klienta. Yoongi wręczył należyte pieniądze i wyszedł zabierając ze sobą swój bagaż. Stanął przed hotelem i rozejrzał się wokół. No tak przecież nie stać go na luksusy. Przekroczył próg hotelu, wyglądającego jak speluna i podszedł do recepcjonistki, która usypiała za biurkiem. Potrząsnął jej ramieniem i spojrzał na nią.

-W czym mogę służyć?-poprawiła się nagle i odpięła guzik swojej koszuli. Czarnowłosy spojrzał na nią z obrzydzeniem.

-Dostanę u was pokój?-powiedział z pogardą.

-Oczywiście, oczywiście.-cmoknęła i odwróciła się by podać mu kluczyk.-Wiesz gdybyś chciał-spojrzała na jego dolne partie.-zawsze do usług.-wypięła się do niego ukazując biust i podała mu kluczyk.

-Podziękuje.-parsknął i przybliżył się do jej ucha.-nie kręcą mnie plastiki.-zabrał kluczyk i odsunął się od niej. Chwycił rączkę walizki i skierował się do pokoju. Wszedł na ostatnie piętro i otworzył skrzypiące drzwi. Odetchnął z ulgą i zamknął je za sobą. Odstawił na bok walizkę i rozejrzał się po pokoju. Na środku stało dwuosobowe łóżko. Pomyślał, że tamta laska specjalnie wybrała dla niego taki pokój, by po części z niego skorzystać. Potrząsnął głową i nawet ucieszył się, że będzie miał więcej miejsca do spania. Z myślą o zaczęciu nowego życia położył się na łóżku i zasnął. 


-------------------------------------------

Pierwszy rozdział mam nadzieję, że się wam spodobał ♥

Buzi♥

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro