Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2

Po ostatnim incydencie rodzice Xie Liana stwierdzili, że powinni wysłać syna na jakiś czas do sanatorium w górach. Dzięki temu odpocznie trochę, a tamtejsze powietrze dobrze mu zrobi. 

Wbrew pozorom nie gniewali się aż tak na Feng Xina i Mu Qinga. Początkowo byli tylko bardzo zmartwieni, ale Lian udobruchał ich zaraz po przebudzeniu. Po zobaczeniu jego ślicznego uśmiechu nie potrafili się dłużej złościć, a zestresowani chłopacy mogli odetchnąć z ulgą.

Rodzice trochę bali się wysyłać syna z dala od domu, ale w końcu miał już 17 lat. Poza tym jego starsi o trzy lata przyjaciele będą mu towarzyszyć. Nie powinno być tak źle, prawda? 

Tak więc Feng Xin i Mu Qing spakowali rzeczy swoje i Xie Liana. Chłopak bardzo nalegał, aby rodzice pozwolili im jechać pociągiem. Bardzo lubił podróżować w ten sposób i sprawiało mu to dużą przyjemność. W końcu się zgodzili (uznali, że z dobrze wyszkolonymi ochroniarzami w postaci jego przyjaciół powinien być bezpieczny). Odwieźli chłopaków i odeszli dopiero kiedy wsiedli do wagonu.

Początkowo przyjaciele planowali nie spać przez całą drogę, grając w różne gry i jedząc słodycze, jednak w końcu nie dali rady, zasypiając razem ze splątanymi kończynami i obudzili się dopiero chwilę przed stacją końcową na której mieli wysiąść. 

Droga ze stacji do budynku sanatorium nie była długa, więc szli pieszo. Xie Lian mieszkając w mieście rzadko miał okazję widzieć tyle zieleni dookoła, więc rozglądał się zadowolony. Górski krajobraz był naprawdę piękny. Czyste niebieskie niebo po którym płynęło powili kilka białych chmurek, rozległe łąki pełne kwiatów, zielone drzewa, a także pełno ptaków, motyli i różnych owadów. Nieopodal szumiały wodospady, a powietrze było czyste i świeże, sprawiając, że chłopak czuł się bardzo pobudzony. Tak bardzo się zagapił, że potknął się o jakiś kamień i wpadł na Mu Qinga, który zaskoczony stracił równowagę i próbując złapać Feng Xina pociągnął go za sobą. Cała trójka majestatycznie upadła na trawę. Feng Xin był wściekły.

- Mu Qing! Ty debilu! Po*ebało cię, żeby mnie za sobą ciągnąć?!

- TYYYYY!

Wkurzony Mu Qing rzucił się na niego i obaj zaczęli się bić, turlając się dookoła. Xie Lian patrzył na nich śmiejąc się, a po chwili wyciągnął telefon i zaczął im robić zdjęcia (w takich momentach może złapać naprawdę piękne miny, a zdjęcia z pięknymi minami na pewno kiedyś wykorzysta). Po skończeniu "sesji zdjęciowej" poszedł rozdzielić przyjaciół, żeby się nie pozabijali. Gdy już mu się udało zebrali porozrzucane torby i w końcu udało im się dotrzeć na miejsce. Zostali powitani przez miłą starszą panią, która już wcześniej wiedziała o ich przybyciu od rodziców Xie Liana. Okazało się, że kobieta jest właścicielką sanatorium. Zaprowadziła ich do pokoju i wszystko pokazała. Mu Qing i Feng Xin zaczęli rozpakowywać rzeczy, a Xie Lian zaczął rozmawiać ze staruszką. Była dla niego bardzo miła, a jej spojrzenie miało w sobie coś, co sprawiało, że Xie Lian czuł do niej sympatię. Uśmiechała się do niego bardzo przyjaźnie.

- Ach, wiesz chłopcze, miałam wnuka mniej więcej w twoim wieku... To też był bardzo miły chłopiec, ale nie za bardzo lubił zadawać się z rówieśnikami...  A był taki wysoki chłopak, bardzo przystojny i grzeczny, zawsze mi pomagał...  Naprawdę chciałam, żeby znalazł sobie przyjaciela, a może nawet... Ehh, nieważne...

Spojrzała na zegarek. 

- Muszę już iść, do zobaczenia chłopcy!

Kobieta wyszła w pośpiechu, a Xie Lian stał przez chwilę lekko oszołomiony. Dlaczego mówiąc o swoim wnuku użyła czasu przeszłego...?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro