Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

//66\\

   Usiadłam na ławce pod salą od biologii, po czym wyjęłam z torby podręcznik od tego przedmiotu i zaczęłam czytać dzisiejszy temat. Chciałam czymś się zająć i nie zawracać sobie głowy na skierowane w moją stronę komentarze od przechodzących uczniów. Mogłam sobie pogratulować, bo wychodziło mi to świetnie.

   W końcu ktoś z młodszego rocznika rzucił mi na podręcznik pogniecioną kartkę. Szybko uciekł, więc nawet nie rozpoznałam sprawcy. Wyprostowałam ją, po czym spojrzałam na moje zdjęcie i uśmiechnęłam się. Screen był stary, bo ten miał małą ilość serc, a przez zainteresowanie moją osobą, a w szczególności moimi zdjęciami, serduszka, jak i wyświetlenia wzrosły i to naprawdę wysoko, jednakże nie wiedziałam, jak mam się z tym czuć - być szczęśliwa czy raczej zażenowana.

   Kątem oka zauważyłam blond czuprynę, która usiadła się tuż obok mnie.

   – Piękne ciało na tych zdjęcia, softyv jest naprawdę cudowna – uśmiechnęłam się jeszcze szerzej na ten komplement. – Widzę, że nie narzekasz na tłum adoratorów w naszej szkole.

   – Może odrobinę – przyznałam. – Jest przynajmniej ciekawie.

   – A co z tym planem zgładzenia tych dziewczyn? – spytał zainteresowany.

   – Chciałabym zobaczyć ich strach w oczach.

   – Myślałem, że ciało – zaśmiałam się.

   – To też – posłałam mu uśmiech. – Idź lepiej, póki nie pomyślą, że ze sobą kręcimy albo, co gorsze, wiedziałeś o tym wcześniej i sam masz podobny profil.

   – Jakoś mi to nie przeszkadza – wzruszył ramionami, a po chwili na jego twarzy pojawił się uśmiech, większy od banana. – Miło porozmawiać z tobą twarzą w twarz, niż tylko pisać. Szczególnie widząc twój uśmiech.

   – Co chcesz osiągnąć? – spytałam, sięgając po torbę i chowając swój podręcznik. – Nie interesują mnie prawdziwe związki, tylko przelotne romanse oraz przyjemny seks, nic poza tym. Myślałam, że już to zauważyłeś, mememea – prychnęłam, kiedy tylko powiedziałam jego nazwę.

   – Chcę być z tobą w prawdziwym związku – wybałuszyłam oczy, a po chwili zaśmiałam się dość głośno. – Nie widzę w tym nic śmiesznego. Chcę ci pokazać, że jest to znacznie lepsze, od jakiś przypadkowych chłopakach w twoim łóżku.

   – Nie tylko łóżku – mrugnęłam do niego. – Poza tym, to jest mój sposób na zarabianie, nie mogę ot tak tego zaprzestać.

   – A co z rodziną? Co gdyby się dowiedzieli co robisz?

   – Jesteś zabawny – uśmiechnęłam się smutno. – Zostałam sama, Felix. Dlatego muszę jakoś zarabiać, a to jest najłatwiejszy sposób.

   Chciał coś jeszcze powiedzieć, jednak poczułam dłoń na swoim ramieniu. Odwróciłam się i zobaczyłam pani psycholog. Zmarszczyłam brwi. 

   – Dyrektor chce cię widzieć, Adeline.




" it was not a mistake "

Całkiem niedawno wpadłam na pomysł nowego opowiadania. Jutro opublikuję prolog, także będę wdzięczna za zajrzenie tam i napisanie komentarza ze szczerą opinią - czy pomysł wydaje Wam się spoko czy raczej jest tandetny, albo inne Wasze odczucia.

miłego dnia kochani!

Magudaa

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro