//39\\
– Jak tam w szkole? – spytał, a ja westchnęłam.
– Wiesz, że dobrze – odparłam, sięgając po kubek z kakao ze szafki nocnej. Na pewno widział moje piersi przy wyciąganiu ręki, w końcu miałam na sobie jedynie niezapiętą bluzę.
– Zazdroszczę ci, że potrafisz uczyć się mało, a i tak zdajesz – tym razem to on westchnął.
– Po prostu zapamiętuję informacje z lekcji – wzięłam łyk ciepłego napoju. – Jak tam w pracy?
– W pracy nie tak źle, gorzej z rodzicami – jęknął przeciągle, wpatrując się gdzieś indziej niż w ekran. – Chcą abym wyszedł za tą Sztywniarę.
– Nie będzie z nią tak źle – zaśmiałam się. – Przecież skoro boi się nawet odezwać, to raczej nic nie będzie miała przeciwko twoim zabawom oraz kochankom.
– Tylko ty jesteś moją kochanką – uśmiechnął się. Śliczny uśmiech, jak i dołeczki. – Myślę, że gdyby zobaczyła ciebie, poczułaby się zakompleksiona.
– Nie może być aż tak źle, prawda? – pokiwał głową, przez co znowu się zaśmiałam. – To współczuję. Może porozmawiasz jeszcze z rodzicami i coś razem ustalicie?
– A daj spokój – westchnął. W międzyczasie odstawiłam kubek na swoje miejsce. – Mam ich dość. Może w końcu wybrałbym się do ciebie? Chyba że masz za dużo klientów.
– Niestety – wzruszyłam ramionami, poprawiając swoją bluzę. – Może w przyszłym tygodniu znajdę dla ciebie czas. Weekend wchodziłby w grę, mielibyśmy wolne, ja ze szkoły, ty z pracy.
– Nie głupi pomysł – pokiwał parę razy głową w zamyśleniu. – Rezerwuj dla mnie weekend.
– Nie wydaj moich pieniędzy – puściłam mu oczko, a ten poszerzył swój uśmiech.
– Nie martw się – posłał mi buziaka w powietrzu. – Coś pisali o aktualizacji Instagrama, słyszałaś?
– Nie, a czy to ważne?
– Twórcy Instagrama pisali, że będzie jakiś problem z osobami na naszej "czarne liście". Prawdopodobnie przestaną być zablokowani.
Spojrzałam się na niego lekko zmieszana.
– Kiedy ta aktualizacja?
– Chyba w tym tygodniu jakoś – wzruszył ramionami. – Wyglądasz na mocno zaskoczoną. Wszystko w porządku?
– Dużo osób mam zablokowanych – Westchnęłam. – Może wyniknąć z tego całkiem niezłe gówno.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro