Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

//15\\

   Opadłam na łóżko, ciężko oddychając. Potrzebowałam aż chwili, aby unormować oddech. Usłyszałam chichot, więc wróciłam do pozycji siedzącej, wpatrując się w przystojną twarz szatyna, która dumnie uśmiechała się do kamery. Również się uśmiechnęłam.

   – Było przyjemnie, może kiedyś to powtórzymy? – spytałam, przechylając głowę w bok. Chłopak oblizał się, ponownie lustrując moje ciało.

   – A może byśmy się spotkali? – zaproponował, przejeżdżając dłonią po swojej męskości. – Myślę, że było by nawet bardziej ciekawie.

   – Masz dość daleko do mojego mieszkania – przewróciłam głowę na drugą stronę, a twarz przekrył smutek. Oczywiście udawany. – Poza tym, masz dziewczynę. Miałeś niedługo jej się oświadczyć. Czyżby nie działała na ciebie tak, jak ja?

   – Dziewczyna nie ściana, da się przesunąć – powiedział, po czym zaczął się śmiać. Uśmiechnęłam się szerzej, lecąc dłonią po całym moim ciele. – Poza tym, żadna ci nie dorówna. Te piękne ciało... Najlepsze, jakie widziałem.

   – Słodzisz – posłałam mu buziaka w powietrzu. – Pamiętaj, mój dom stoi dla ciebie otworem. Jednak musisz dać mi znać przed twoim przyjazdem, abym zdążyła się przygotować, kochany.

   – I wyprowadzić wcześniejszych klientów? – zapytał, a ja wzruszyłam tylko ramionami.

   – Może zdarzyć się też tak – położyłam dłoń na myszce i skierowałam jej kursor na opcję "zakończ rozmowę". – Do zobaczenia, kochany.

   – Do następnego, perełko – po tych słowach zakończyłam naszą video rozmowę.

   Westchnęłam. Zamknęłam laptopa i odłożyłam go na biurko. Poszłam wziąć gorący prysznic, aby zmyć z siebie adrenalinę, która buzowała w moim organizmie.

   Uwielbiałam wszystkie możliwe zabawy, które dawały mi rozkosz albo przyjemność. Dlaczego miałabym ich sobie odmawiać, skoro mam okazję? Zadowalam siebie oraz innych, czyż to nie jest dobry układ?

   Wytarłam się z grubsza, po czym opatuliłam się ręcznikiem i ruszyłam do salonu. Włączyłam telewizor i połączyłam z telefonem przez Bluetooth'a, włączając na nim jakąś dobrą piosenkę.

   Gdy zaczęła lecieć znana mi muzyka, uśmiechnęłam się szeroko. Zrzuciłam ręcznik i zaczęłam po prostu ruszać się po pokoju, poruszając zgrabnie tyłkiem lub robiąc jakieś obroty wokół własnej osi. Może to taniec, może nie. Niezbyt obchodził mnie ten jakże piękny i obcykany taniec, te wyćwiczone kroki profesjonalnych tancerzy, a o stan, w jakim się znajdowałam, robiąc to. 

   Czułam się szczęśliwa. Czułam się wolna. Czułam się sobą.

   Zatrzymałam się, kiedy piosenka ucichła. Spojrzałam w okno widząc krople, które spływały w dół po szybie.

   Czy mój wybór był właściwy?




początek weekendu, początek pisania nowych rozdziałów 8)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro