ᴅᴏᴅᴀᴛᴇᴋ|ᴍᴀᴄɪᴇᴊ ᴀʟᴇᴋꜱʏ ᴅᴀᴡɪᴅᴏᴡꜱᴋɪ
Dzieciństwo jego było beztroskie, pełne miłości i wzajemnego zrozumienia. Przyszedł na świat 3 listopada 1920 roku w Drohobyczu. Ojciec jego był człowiekiem aktywnie biorącym udział w życiu społecznym. W późniejszych czasach dyrektor fabryki broni. Matka, kobieta dobra i uczynna, o wielkim sercu. Z wykształcenia inżynier chemik, nie pracowała jednak w zawodzie, gdyż w całości poświęciła się rodzinie.
Alek, a właściwie Maciek ( bo tak miał w rzeczywistości na pierwsze imię) starał się pomagać rodzicom w obowiązkach domowych. Zmywał naczynia po posiłku, pomagał w froterce pokoi, zawsze nadzorował pranie. Dobre wychowanie ułatwiło mu dobry start życiowy. Maciej Aleksy Dawidowski w wieku dziewiętnastu lat zdał maturę, kończąc tym samym liceum im. Stefana Batorego.
Alek wyrósł na bardzo przystojnego, wysokiego, szczupłego młodzieńca o niebieskich oczach oraz jasnej czuprynie. Był bardzo energiczny. Zdawało się, że optymizm płynie w jego żyłach od urodzenia. Często wpadał w zachwyt, a rozmowę prowadził żywo gestykulując. Miał wysportowaną sylwetkę, a w jeździe na nartach nie miał sobie równych. Był mistrzem wśród harcerzy w tej dyscyplinie.
Patrząc na niego moglibyśmy stwierdzić, że jest człowiekiem zapracowanym, rozbieganym oraz roztrzepanym. Każdego nowopoznanego człowieka traktował z góry przychylnie. Ciągle się uśmiechał, szybko mówił wymachując przy tym rękami. Był sentymentalny, uczuciowy, miły, a przede wszystkim troskliwy i opiekuńczy. Nie bez powodu imię Aleksy znaczy opieka.
Kiedy wpadł w tarapaty( został złapany w łapance) nie przeraził się, lecz od razu był gotów do działania. Wiedział, że pewna czarnowłosa dziewczyna umiera ze strachu o niego. ( Tak między nami to się w niej cholernie zadurzył. To tylko taki przerywnik XDDDD)
A co do tej dziewczyny..
Spadła na niego jak grom z jasnego nieba. Znał ją od dawien dawna, zdawało mu się, że wręcz całe życie. Może zdawać się to dziwne, ponieważ w książce wiemy, że Marcelina została buchnięta w głowę, a chwilę wcześniej była, że tak powiem „ w swoich czasach”, a tu nagle chłop zna ją długo. Jak do tego doszło? Siła wyobraźni nie zna granic. ( Jeszcze się o tym przekonacie.)
Alek zawsze starał się dawać przykład swoim zachowaniem, dlatego wyróżniał się wśród swoich kolegów nienaganną postawą. Koledzy każdego wieczoru wstępowali „ na jednego”, bądź chodzili „na dziewczynki”, a Alek? Zawsze odmawiał, przez co z czasem zaczęli nazywać go fajtłapą. Blondyn nie przejmował się tym zbytnio, ponieważ miał swoje zasady. Był wierny wobec jednej, która skradła mu serce, co niewątpliwie pokazuję jego oddanie.
Był stały w swoich uczuciach, starał się zabiegać o względy Marceliny, choć widział temperament tej istoty. Wiedział też, że musi poczekać, aż sama przyzna się, że może go lubi lubi lubi, a nie tylko lubi. ( Tak między nami to trochę jej to zajęło XDDDDD)
Obecnie młody mężczyzna po wszystkim, co przeżył z Marceliną stara się ją wspierać. Otacza ją opieką, chce pomóc jej zaakceptować siebie. Nie poddaje się mimo przeciwności losu ( musiał nawet grać mnicha, więc jemu to nic nie jest straszne).
Blondyn kocha, gdy jego luba gra na skrzypcach. Uważa, że posiada wielki talent.
Czuję, że jest to kobieta, z którą chciałby spędzić życie. Niestety czarnowsłosa przerażona wizją małżeństwa odrzuca jego zaręczyny. Był to cios w jego serce, choć był wobec niej pełen zrozumienia. Starał się nie czuć do jej osoby żalu, choć trochę w jego sercu niewątpliwie on zagościł. Mimo to, młodzieniec wciąż darzy ją wielkim uczuciem.
Czy kiedykolwiek będą razem szczęśliwi?
Tego dowiecie się w następnych częściach.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro