William Dziewiąty Miesiąc
Relacja: Romantyczna
Dla: SzmaragdowaWilczyca :p
Kochani! Kogo chcecie na następną ciążę? Do wyboru macie te oto postacie :
~ Alois ( ͡° ͜ʖ ͡° ) ( ͡~ ͜ʖ ͡°)
~ Claude ( ͡° ͜ʖ ͡° )
~ Ronald ( ͡° ͜ʖ ͡° )
~ Charles Grey ( ͡° ͜ʖ ͡° )
GŁOSOWAĆ!
No i zapraszam oczywiście do porodu of kors <3
Skurcze porodowe dały tobie znać właśnie w najmniej odpowiednim momencie. Zaczęły się w chwili rozpoczęcia przemowy Williama na zebraniu shinigami na którym musieliście być obowiązkowo pomimo twojego obecnego stanu. Z początku myślałaś, że to fałszywy alarm, ale po tym jak czułaś coraz częstsze i dłuższe skurcze trwające co kilka minut, zaczęłaś lekko panikować. Zwłaszcza, że byłaś jedyną kobietą w tej sali i głupio było tobie nagle wszcząć panikę, że rodzisz. Udając, iż wszystko jest w porządku nagle dostałaś tym razem dreszczy na całym ciele, jakby było tobie strasznie zimno, choć w środku panowała straszna duchota.
Jednak nie przejęłaś się tym i dalej słuchałaś męża, patrzącego na ciebie teraz z niepokojem. Ostatecznie zaczęłaś robić zamieszanie, gdy poczułaś jak wody płodowe leciały po nogach i moczyły spodnie. Ukochanemu nie trzeba było dwa razy powtarzać, że rodzisz. Biorąc się w garść i próbując nie panikować szybko pojechał z tobą do szpitala, odwołując zebranie. Za to wręcz dostał od swoich kolegów mnóstwo pochwał i wielu z nich serdecznie życzyło wam szybkiego i udanego pobytu w szpitalu. Gdyby tak jeszcze było...
Szpital pamiętałaś w miarę dobrze, zwłaszcza natychmiastowe przyjęcie na porodówkę. Undertaker okazał się naprawdę wyrozumiałym położnym, a uświadomiłaś to sobie w momencie, kiedy to dostałaś zastrzyk od niego znieczulający przy delikatnym nacinaniu krocza. Grabarz robił wszystko, by twój poród był szybki i sprawny, za co byłaś mu naprawdę wdzięczna. Nie czując już tak dużego bólu parłaś i głęboko oddychałaś, dostosowując się do porad srebnowłosego. Nie mając sił na dalszą walkę z dzieckiem poddawałaś się, krzycząc w niebogłosy. Willam okazał się właśnie dla ciebie teraz największym wsparciem, krzycząc głośniej od ciebie właśnie rodzącej zdania motywacyjne jak: Dasz radę kochanie! Jeszcze tylko trochę! Zaraz nie będzie boleć, pomyśl, że już za moment będziesz trzymać go w ramionach! Dawaj!
Krzyki boga śmierci słychać było w całym szpitalu, przerażając cały personel oraz pacjentów. W międzyczasie Grell obchodził każdą salę, obdarowując wszystkich darmowymi ciasteczkami i flagami z hasłem wspierającym twój poród, żeby zachęcić wszystkich do kibicowania. Wtedy miałaś wrażenie, że znajdowałaś się raczej na boisku, a nie w sali szpitalnej.
Kilka godzin później główka dziecka zaczynała wychodzić. Spears cały czas patrząc na twoje cierpienie trzymał cię z całych sił za dłonie, pragnąc w ten sposób dodać trochę otuchy. Oczywiście nie zrezygnował z okrzyków, tylko jeszcze bardziej je wzmacniał. Nawet, kiedy kazałaś mu się zamknąć, nie robił tego. Kiedy go biłaś nie denerwował się. Kiedy go wyzywałaś tylko uśmiechał się w odpowiedzi, dalej kontynuując swoje wołania. Trochę zaczynało cię to przerażać, ale wolałaś się skupić na dalszym rodzeniu.
Wasz syn, którego nazwliście Aleksander urodził się zdrowym noworodkiem o dość pokaźnej wadze i maksymalnej skali Apgara. Po tych pięciu i pół godzinach w końcu mogłaś trzymać go w ramionach i cieszyć się wspólnie ze żniwiarzem nowym członkiem rodziny. Willam uśmiechając się od ucha do ucha od razu wręcz pokochał maluszka ciągle powtarzając o tym jak bardzo jest on do niego podobny, przygotowując zaś psychicznie na nie rozpłakanie się teraz w obecności całego personelu. A to nie było takie proste, zwłaszcza, że jego synek małymi rączkami obejmował jego palec, witając się z najwspanialszym ojcem na świecie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro