Pluto
Relacja: Romantyczna, gwałt Sebastiana
Dla: SlenderCat17
Nie odpowiadam za zniszczenie umysłu po tym shicie ;-; Mam nawet dobry humor, cieszcie się rozdziałem xD
Na początku wciąż jeszcze wydawało się tobie, że to wszystko było bardzo dziwnym i chorym wręcz snem z którego chciałaś się obudzić natychmiast. A wszystko zaczęło się od niby niewinnego wieczoru, kiedy to byłaś sam na sam z mrocznym kamerdynerem. Siedziałaś z nim właśnie w salonie pijąc popołudniową herbatę i rozmawiałaś o wielu tematach dotyczących sytuacji państwowej Wielkiej Brytanii. W pewnej chwili demon rzucił się na ciebie i ignorując twoje krzyki i błagania, by przestał okrutnie cię zgwałcił, uśmiechając się demonicznie przy każdym zadawaniu bólu. Po wszystkim jeszcze miał czelność na spokojnie oznajmić, że nie spodziewał się, iż możesz być taka niezła w tych sprawach...
Przez cały wieczór będąc obolała i zwinięta w pozycji embriobalnej płakałaś nie wierząc w to, co się właśnie wydarzyło. Zobaczył cię właśnie w takim stanie Pluto, który postanowił od razu po powrocie do domu przywitać się z tobą, siadając jak zwykle na łóżku i liżąc twoje dłonie w ramach pocieszenia. Mężczyzna martwiąc się twoim stanem psychicznym zadawał tobie pytania w celu poznania prawdy. Kiedy mu wszystko opowiedziałaś wciąż czując upokorzenie i niechęć do siebie, chłopak przytulił cię mocno i obiecywał, pocieszając, że od teraz dopóki on jest z tobą, żaden demon nie tknie cię choćby palcem. Aby potwierdzić swoje słowa przykrył cię kołdrą i dając szybkiego buziaka w policzek, patrząc się wyzywająco i z wściekłością na przechodzącego Sebastiana z tacą pełną ciast w ręku. To była wręcz wojna na spojrzenia, która tak szybko żadna ze stron nie miała szans wygrać. W końcu po kilku mrożących krew minutach był długo wyczekiwany remis. Jak dobrze, że wzrok nie jest w stanie nikogo zabić...
Im dłużej spędzałaś czas z Pluto, tym coraz bardziej się w nim pokochiwałaś. Bo to był wręcz ideał, choć nie należał do świata ludzi. Nie dość, że dbał o ciebie i pilnował, abyś nigdzie sama nie chodziła, to jeszcze każdego dnia coraz bardziej miałaś ochotę wręcz żyć i dzięki niemu niemal zapomniałaś o tragedii sprzed kilku miesięcy. Tylko bałaś mu się wyznać uczucia, bo zawsze była ta mała obawa, że pomimo, iż dobrze cię traktował, odrzuci twoją miłość, proponując tylko wieczną przyjaźń. Także więc milczałaś, swoją miłość ukrywając do niego w swoim sercu.
Sebastian dowiadując się o tym, że kochasz tego brudnego i niewychowanego kundla wpadł we wściekłość. Nie było chwili, żeby nie patrzył w waszą stronę zazdrosnym spojrzeniem i wściekłym grymasem na ustach. Wciąż miał do ciebie pretensje, że wołałaś jego, a nie przystojniejszego lokaja. Pluto nieświadomy niczego zaś przez cały czas miał wrażenie, że to o niego chodzi i dlatego Michaelis okazuje mu niechęć i nienawiść, bo spędza z tobą więcej czasu niż przy pilnowaniu domu. Nawet nie wiedział jak bardzo był w błędzie...
Kamerdyner co chwilę karał Pluto, dając mu najcięższe pracę za nic. A to tylko po to, by nie mógł się z tobą widywać. Nawet nieraz zdarzało się, aby się nad nim znęcał i dokuczał mu nieustannie. Przez to sama miałaś dość zachowania Sebastiana i nienawidząc go coraz bardziej stwierdziłaś, że czas opuścić rezydencję z ukochanym. Jak postanowiłaś, tak zrobiłaś. Nigdy więcej nie ujrzałaś już Michaelisa, zostawiając mu pożegnalny liścik z arszenikiem, żeby w końcu otrząsnął się ze swej chorej fascynacji do ciebie i najlepiej padł przy pierwszej lepszej okazji w zatęchłej dziurze.
Pluto zaś zaopiekował się tobą i zamieszkał w małej chatce drwala, gdzie wiedliście radosne i szczęśliwe życie. Wkrótce później wasze małe towarzystwo powiększyło się o dwa małe ludzkie szczeniaki, chłopca i dziewczynkę.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro