Druitt
Relacja: Romantyczna
Dla: Nicocchi_yazawa ^^
Moja reakcja na wieść o pisaniu rozdziału z Druittem była podobna jak reakcja Ciela na górze. Tak bardzo próbuję czuć się w Druitta i jego podniecanie się wszystkim, lol. Chyba jednak mi nie wychodzi, bo nie da się go zastąpić od tak :') Wykorzystano też tu trochę utwór Mickiewicza: Czy to jest przyjaźń, czy to jest kochanie? Niby wakacje, a sama siebie dołuję szkołą, cry.
Druitt zazwyczaj nazywa cię swoim droździkiem, który przybył daleką drogę, aby go oczarować i uwieść. Z resztą twoje ręce porównuje do delikatnych ptasich skrzydeł mogących się złamać przy najbliższym locie, a sylwetkę uważa za niezwykle leciutką niczym piórko. Czasem żartuje, że zamknie swojego ptaszka w klatce dla lepszego podziwiania prawdziwego piękna. Ale tobie często nie jest z tego powodu do śmiechu...
Wicehrabia nadal nie potrafił uwierzyć we własne szczęście, kiedy zgodziłaś się zostać jego drugą, ładniejszą połówką. W tym momencie poczuł się niczym Romeo Monteki, który zamierza zrobić wszystko dla swej najdroższej i najpiękniejszej Julii Kapulett. Jednak ze względu na wasz różny stan społeczny musieliście potajemnie wziąć ślub w obecności dobrze znanego wam księdza, któremu ufaliście w każdej sprawie. Nawet pomimo nienawiści pomiędzy waszymi rodzinami nie rezygnowaliście ze swej wiecznej miłości, zamierzając nawet w ostateczności popełnić samobójstwo, by nigdy się nie rozstawać. Byliście niczym Jin i Yang, bez jednego nie mogło przetrwać drugie.
Druitt nieraz zastanawiał się nad waszą relacją. Często zadawał sobie pytanie: Czy to jest przyjaźń, czy to jest kochanie? Bo niby nie wzdychał, nie płakał, gdy cię nie widział. Jednak, kiedy się pojawiałaś, to jego serce biło o wiele szybciej niż w każdym innym momencie jego życia, a jego twarz wykrzywiała się w niesamowitej radości. Czy więc rzeczywiście byłaś dla niego tylko przyjaciółką? Czy może coś więcej było między wami, jednak nie chcieliście między sobą tego przyznać?
Najlepsza rzecz jaka kiedykolwiek wydarzyła się w waszym związku? Romantyczna kolacja podczas której po raz pierwszy w życiu szlachcic nie zachowywał się jak zwykły zboczeniec i nie rozmawiał o pewnej damie w różowej sukni, nazywanej przez niego niedoświadczonym i niewinnym słowikiem. Zamiast zepsuć jak zwykle wieczór, tym razem naprawdę się postarał. Cały czas starał się opowiadać tobie zabawne historyjki z licznych balów w których brał udział lub słyszał z opowieści starszych, szanowanych dam, dbał o to, by twój talerz zawsze był pełny, zachwycał się twoim wyglądem, a na koniec po odprowadzeniu cię powozem do domu namiętnie całował i zachęcał do częstszych wizyt w jego rezydencji. Słowem, czułaś się wtedy jak w bajce.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro