XXXVIII
JEST TYLKO MOJA
Drogi ojcze, kochaliśmy się.
Siedzę teraz w mroku, by się nie obudziła i piszę to. Leży na łóżku i spokojnie oddycha, bo nie wie, co ją czeka w następne dni. Jest taka piękna. Gdy na nią patrzę, najchętniej uczyniłbym z niej moją niewolnicę. Ale to ona zrobiła ze mnie niewolnika. Niewolnika swojego serca.
Może ona też jest więźniem uczuć? Może ona też kocha tak mocno, jak ja?
Może nigdy się tego nie dowiem.
Wiedz jednak, że na pewno jest moja i nic mi jej nie odbierze. Czy pokochała mnie, czy nie, będę w jej głowie, aż do ostatnich chwil. I nie da rady mnie wyrzucić.
Jestem śpiący. Bardziej śpiący niż kiedykolwiek, bo ona czeka, by otulić ją swym ciepłym ciałem. Dobranoc.
-Na zawsze Twój, Barty.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro