Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

XXXIV

ZAKOCHANA

Drogi Ojcze, nie wiem czy właśnie to chciałem osiągnąć. Chyba tak, ale pewien nie jestem.

Zakochałem się w niej od pierwszego razu. Urzekły mnie jej brązowe fale, spływające po opalonych ramionach oraz błękitne oczy, w których widziałem tak często błysk inteligencji, sprytu i ciekawości. Jej kuszące kształty i i urocze dołeczki, gdy się śmiała. Jej malutki nosek oraz zgrabne dłonie, które mógłbym całować godzinami. A potem? Jej charakter. Uwielbiam ją w całości i każdy kawałeczek z osobna. Wszystkie wady i zalety...

A teraz ona kocha mnie. To da się rozpoznać. Jej źrenice powiększyły się i zrobiły szkliste. Czułem jak jej ciałem poruszają rozkoszne drgania. Jak chce się zaśmiać, bo coś łaskocze ją w brzuchu, ale nie może, bo jest zbyt zafascynowana. 

OSZALAŁEM NA JEJ PUNKCIE, A ONA NA MOIM!!!

Szkoda, że na tak krótko. 

Kiedy oprzytomniała, zaczęła pytać o ulotkę, o sektę i o wszystkie ważne sprawy. Zbyłem ją jak zazwyczaj, ale długo nie dam rady tego ciągnąć. Muszę powiedzieć jej choć jeden procent informacji. 

Ale jak na razie goszczę w jej sercu, póki jeszcze je ma. I cieszmy się tym. 

-Na zawsze Twój, Barty. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro