Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

XXXI

ZWRÓCIŁA NA MNIE UWAGĘ

Drogi Ojcze, powiedz mi, czy aż tak różnię się od przeciętnego nastolatka? Zawsze wiedziałem, że jestem inny, ale czy aż tak?

Chyba właśnie tym jej zaimponowałem. Może zaciekawiłem? Sam nie wiem, ale myśli o mnie. Cały czas.

Może jest też ciekawska? Gdy weszła do klasy, od razu spytała o mnie przyjaciół. Ona myśli, że tego nie słyszałem, ale nie wie, że zawsze mam wyłączoną muzykę. Przecież trzeba wiedzieć, co się dzieje w klasie, a przy tym nie ma konieczności udzielania się. Kiedy wyczułem, że zaraz mi się przyjrzy, spojrzałem na nią. Lekko się zawstydziła, ale lubię te jej rumieńce i przygryzione wargi. Pociągają mnie. 

Po południu mocno padało, a ta biedulka musiała iść na busa. I OTO BYŁA SZANSA. 

Podjechałem moim motorem pod same jej stopy i spytałem czy mogę ją podwieźć. Nie jest ufna, od razu odmówiła, ale ja nie dałem za wygraną. Spytałem jeszcze raz...I znów zaprzeczyła. Czas się poświęcić. Zsiadłem z maszyny i stanąłem obok niej. Uśmiechnąłem się, bo wtedy ludzie stają się bardziej otwarci (sprawdza się) i zacząłem rozmowę. W końcu zgodziła się, ale prosiła bym nie jechał szybko. Cóż, jakoś musiałem jej zaimponować. 

Kiedy zsiadła, była wyraźnie zdenerwowana. Nawet nie podziękowała, co lekko mnie zirytowało. Halo? W końcu nie musiała moknąć na przystanku, a potem gnieść się z mokrymi ludźmi w busie, którego wilgotność przekraczała wilgotność lasu równikowego. Ale czasami nie trzeba oczekiwać, lecz żądać. Stanąłem przed nią i powiedziałem, że nie puszczę jej, a sam nie odejdę, póki mi szczerze nie podziękuje. Zrobiła to i...o rany! Dała mi nawet buziaka w policzek. Stałem tam jeszcze przez chwilę, oszołomiony tym, co się wydarzyło, po czym wróciłem do domu. 

Na wieczór znalazłem jej numer w książce telefonicznej i zadzwoniłem. Odebrała jej mama. Przez chwilę wahała się, czy zawiadomić córkę o telefonie, lecz zrobiła to. A Olivia dalej była zdenerwowana. 

Wytłumaczyłem się szybko, po czym zaprosiłem ją na facebooku. Przyjęła.

Od godziny piątej rano, czaiłem się na motorze w lasku, niedaleko jej domu. Obserwowałem jej drzwi wyjściowe. Może znów ją podwiozę?

Kiedy była już dość późna godzina, pomyślałem, że nie jedzie do szkoły. Już dawno stałaby na przystanku. Nadjechał bus i kilka sekund po tym, jak przejechał koło jej podwórka, wybiegła ona. Pędziła ile sił w nogach, a szalik kołysał się na prawo i lewo. Skubana, ma niezłą kondycję. Wyglądało to trochę groteskowo, ale jej sznurówki rozplątały się i upadła na ulicę. Czas wkroczyć!

Podjechałem i spojrzałem na nią z politowaniem. Dobrze, że tego nie widziała, bo na pewno dałaby mi w pysk. Znów ją podwiozłem i nawet weszliśmy razem do szkoły. Jak przyjaciele! Zapytała o moje zainteresowania, więc chyba mój plan powoli się wypełnia.  Piszę to teraz, na przerwie, bo poszła do łazienki. Przy niej, niestety nie mogę się skupić. 

                                                                                                                     -Na zawsze Twój, Barty.

Ps. Ogłoś wszystkim, że ,,Sekta" niejakiej @_moongirl_44 bierze udział w konkursie WATTONATORS 2018 i można na nią głosować, wchodząc w ten link: 

 https://www.wattpad.com/581511151-wattonators-2018-lista-zakwalifikowanych/page/9

Odszukując opowiadanie, zaznaczając go i komentując ,,głosuję". Chociażby na prezent dla niej, z powodu 1000 wyświetleń. 

I pamiętaj, bądź sprawiedliwy i surowy jak zawsze. Tych co powinności swoich nie spełnią - ukarz, a reszcie obiecaj maraton w najbliższym dniu. 


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro