XXV
PODKUSIŁEM JĄ
Drogi ojcze, chyba wiem, co trzeba z nią zrobić. Jest na moim celowniku. Od dawna, nie widziałem tak ślicznej dziewczyny. Ma smutna przeszłość. Niedawno, umarł jej ojciec. Bardzo to przeżyła. Jej matka jest jednak silna. Silna i bardzo pobożna. Ale dziewczyna się zbuntowała, co znacznie ułatwia sprawę. Chyba...chyba jest dziewicą. Mam nadzieję, bo nie chcę innej. Nie pali i nie pije, ale lubi eksperymentować. Zdaje się, że kiedyś wywoływała duchy. To chyba będzie dobry sposób.
Wiesz ojcze, myślę, że jeśli odpowiednio się zachowam, i podstawię odpowiednie rekwizyty, ona użyje ich bez większych oporów. Myślę też, że mój podstęp jest bardzo dobry. Chyba nadszedł czas, by ci go opisać.
Kiedy wpływam do jej podświadomości, mogę przyjmować postać, czego tylko chcę. Ale chyba nie o to w tym chodzi, prawda? Zależy nam na tym, żeby widziała moje prawdziwe ,,ja". No ale, na początku może się wystraszyć. To nieuniknione. Myślę, że przedstawię się jako jej ojciec. Tak, na to się złapie. Ale o tym, czy połknie haczyk, napiszę w następnej notatce.
Ona sama nie sięgnie po nic, co mogłoby jej zagrażać. Co to, to nie. Ale ma przyjaciół, którzy są nie mniej naiwni niż ona. Weźmy na przykład tego...Natha. Traktuje ją jak siostrę, a rozumek ma mały jak... (nie mówię tego, bo jestem o nią zazdrosny; biznes is biznes) orzeszek. Wystarczy mu jakoś podrzucić tablicę, bo to jednoznaczne. Kiedy ją widzisz, to tak, jakbyś widział tablicę z neonowym napisem: ,,Pora wywołać duchy!!!". Może dla niektórych to świetna zabawa, ale...Och tato...Ta zabawa czyni cuda. Nath (czy jak mu tam) weźmie tablicę, którą dziwnym przypadkiem, poleci mu jego znajomy w szkole i uda się z nią do Liv. Ona na początku nie będzie zachwycona, ale kiedy zobaczy perspektywę spotkania ze swoim ojcem, od razu zmieni zdanie. We dwójkę tego nie zrobią. Pewnie zbiorą kilkuosobowe grupkę, co mnie smuci. Wiesz, im więcej świadków, tym gorzej. Nie chce mi się ich zabijać, serio. To nie ich wina, że jakiś palant wplątał ich w takie (za przeproszeniem) gówno. Myślę, że jeśli raz czy dwa, ich jakoś przestraszę, uspokoją się, a jeśli nie...Cóż! Zostańmy optymistami! Więc, jeśli już dostaną tablicę w swoje łapy, podejmą pewnie kilka prób (mi też, może nie udać się za pierwszym razem).
A więc, potrzebne rzeczy to:
-Tablica Ouija
-Numer telefonu ,,znajomego, który poleci tablicę Nathowi"
-Adres Natha
-Szczęście, szczęście i jeszcze raz szczęście
Ach tak, prawie bym zapomniał. Nie obejdzie się też, bez małej pomocy finansowej. Wiesz, ostatnio tuningowałem motor, a i trzeba za coś wyżyć.
-Na zawsze twój, Barty.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro