15*
Wróciłam do domu.
- Już jesteś? - odezwała się Cat.
- Tak, tak - odpowiedziałam.
- Coś się stało? - spojrzała na mnie przyjaciółka, po czym podeszła do mnie i przytuliła.
Moje oczy były zapełnione łzami. Byłam załamana. Spuściłam wzrok na podłogę, a następnie dałam się ulec swoim emocjom.
Powinnam porozmawiać
o tym z Jamesem, ale jak ja mu to powiem? Kochanie, to ty umieściłeś film, w którym gram?
Nie..., nie..., nie mogę tak powiedzieć.
- Susan - wypowiedziała moje imię. Widziałam w jej oczach troskę. - Wyrzuć to z siebie.
- Weszłam do pracy, podpisałam się, a następnie musiałam iść do ojca Jamesa, więc poszłam.
Na myśl o tym co mi powiedział i co widziałam, kolejne strumienie łez poleciały.
- Boże, co się dzieje, nigdy cię w tym stanie nie widziałam.
Spojrzałam tylko i zaczęłam dalej mówić.
- Pokazał mi film, w którym gram. Jestem tam naga, kochałam się z Jamesem. Luk zaproponował mi, abym się z nim przespała to nie wywali mnie z pracy - wycedziłam, czując ulgę, że komuś to powiedziałam.
- Co za skurwiel! - krzyknęła podenerwowana. - Nie godziłaś się, prawda?
- Uważasz, że mogłabym się z nim przespać? - byłam zszokowana jej pytaniem.
Wzięłam telefon do ręki i zadzwoniłam do Jamesa.
Piętnaście minut później był już u mnie. Ubrany był w białą koszulkę, granatowe spodnie.
- Coś się stało? - zapytał.
- Usiądź - odrzekłam.
- Będę szczera - wycedziłam.
- Okej.
- Czy ty umieściłeś film, gdy się kochaliśmy, na jakieś stronie? - zapytałam prosto z mostu.
- Yyyy..., nie no skąd - odpowiedział.
Wiedziałam, że kłamie. Czułam to. Nigdy nie zaczyna zdania od Yyyy... Okłamał mnie!
- Nie chcę mieć z tobą nic do czynienia.
- Uspokój się.
- Czego chcesz? Nie myśl sobie, że ci wybaczę!
- Nagrywać dalej z tobą filmy - wyszczerzył zęby.
- Jesteś obrzydliwy - stwierdziłam.
- Nie wściekaj się, maleńka. Znam dziewczyny, które przeżywały, a później same dupy dawały.
Podeszłam bliżej i wzięłam jeden, wielki zamach. Moja dłoń wylądowała na jego policzku.
James przyglądał mi się uważnie, z zaciekawieniem.
- Jesteś bardzo agresywna, lubię takie - uśmiechnął się.
- Wyjdź stąd! - krzyknęłam.
- Spokojnie... - popatrzył na mnie.
- Pierdol się - rzuciłam. - Masz jeszcze coś do powiedzenia?
- Co ci jest, Susan? - spytał.
- Nie mogę już na ciebie patrzeć, wyjdź z mojego mieszkania!
- Susan... - szepnął.
- Jesteś śmieciem.
Podeszłam do drzwi frontowych i je otworzyłam.
- Do widzenia - powiedziałam.
Wyszedł z mieszkania bez żadnego słowa. Zamknęłam drzwi i wbiegłam do siebie do pokoju.
Położyłam się na łóżko, zakrywając się poduszką. Zaczęłam płakać. Jak on mógł nagrać film i jeszcze go gdzieś umieścić. On mnie kochał? Nigdy..., Nigdy..., Nigdy, byłam tylko do seksu i jego filmów. Stwierdziłam.
Kolejny rozdział, w którym się coś dzieje. Co sądzicie o rozdziale? Proszę dajcie znać.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro