Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

15*

Wróciłam do domu.
- Już jesteś? - odezwała się Cat.
- Tak, tak - odpowiedziałam.
- Coś się stało? - spojrzała na mnie przyjaciółka, po czym podeszła do mnie i przytuliła.
Moje oczy były zapełnione łzami. Byłam załamana. Spuściłam wzrok na podłogę, a następnie dałam się ulec swoim emocjom.
Powinnam porozmawiać
o tym z Jamesem, ale jak ja mu to powiem? Kochanie, to ty umieściłeś film, w którym gram?
Nie..., nie..., nie mogę tak powiedzieć.
- Susan - wypowiedziała moje imię. Widziałam w jej oczach troskę. - Wyrzuć to z siebie.
- Weszłam do pracy, podpisałam się, a następnie musiałam iść do ojca Jamesa, więc poszłam.
Na myśl o tym co mi powiedział i co widziałam, kolejne strumienie łez poleciały.
- Boże, co się dzieje, nigdy cię w tym stanie nie widziałam.
Spojrzałam tylko i zaczęłam dalej mówić.
- Pokazał mi film, w którym gram. Jestem tam naga, kochałam się z Jamesem. Luk zaproponował mi, abym się z nim przespała to nie wywali mnie z pracy - wycedziłam, czując ulgę, że komuś to powiedziałam.
- Co za skurwiel! - krzyknęła podenerwowana. - Nie godziłaś się, prawda?
- Uważasz, że mogłabym się z nim przespać? - byłam zszokowana jej pytaniem.
Wzięłam telefon do ręki i zadzwoniłam do Jamesa.
Piętnaście minut później był już u mnie. Ubrany był w białą koszulkę, granatowe spodnie.
- Coś się stało? - zapytał.
- Usiądź - odrzekłam.
- Będę szczera - wycedziłam.
- Okej.
- Czy ty umieściłeś film, gdy się kochaliśmy, na jakieś stronie? - zapytałam prosto z mostu.
- Yyyy..., nie no skąd - odpowiedział.
Wiedziałam, że kłamie. Czułam to. Nigdy nie zaczyna zdania od Yyyy... Okłamał mnie!
- Nie chcę mieć z tobą nic do czynienia.
- Uspokój się.
- Czego chcesz? Nie myśl sobie, że ci wybaczę!
- Nagrywać dalej z tobą filmy - wyszczerzył zęby.
- Jesteś obrzydliwy - stwierdziłam.
- Nie wściekaj się, maleńka. Znam dziewczyny, które przeżywały, a później same dupy dawały.
Podeszłam bliżej i wzięłam jeden, wielki zamach. Moja dłoń wylądowała na jego policzku.
James przyglądał mi się uważnie, z zaciekawieniem.
- Jesteś bardzo agresywna, lubię takie - uśmiechnął się.
- Wyjdź stąd! - krzyknęłam.
- Spokojnie... - popatrzył na mnie.
- Pierdol się - rzuciłam. - Masz jeszcze coś do powiedzenia?
- Co ci jest, Susan? - spytał.
- Nie mogę już na ciebie patrzeć, wyjdź z mojego mieszkania!
- Susan... - szepnął.
- Jesteś śmieciem.
Podeszłam do drzwi frontowych i je otworzyłam.
- Do widzenia - powiedziałam.
Wyszedł z mieszkania bez żadnego słowa. Zamknęłam drzwi i wbiegłam do siebie do pokoju.
Położyłam się na łóżko, zakrywając się poduszką. Zaczęłam płakać. Jak on mógł nagrać film i jeszcze go gdzieś umieścić. On mnie kochał? Nigdy..., Nigdy..., Nigdy, byłam tylko do seksu i jego filmów. Stwierdziłam.

Kolejny rozdział, w którym się coś dzieje. Co sądzicie o rozdziale? Proszę dajcie znać.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro