Nowi członkowie
W „żłobku" najmłodsza z karmicielek zaczęła się wić na swoim posłaniu. Jej oddech znacznie przyspieszył. Nagle otworzyła swoje morskie oczy.
- Ał! - krzyknęła
- Skroplone Serce? Co się dzieje? - zapytała Drozdowy Ogon zaspanym głosem
- T..to c..chyba j..już... Zaczyna się...
Żółto oka od razu się zerwała i zaczęła budzić swoje kociaki oraz Figę. Wyprowadziła całą trójkę na polanę obozową i pobiegła po medyka.
W tym samym czasie z legowiska strażników wyszedł biały kocur z brązowo-szarymi skarpetkami. Widząc zamieszanie podbiegł do legowiska karmicielek.
- Drozdowy Ogonie! Co się dzieje?
- Skroplone Serce rodzi. - odpowiedziała na co ominął ją i wszedł do środka.
- Szklisty Pędzie! Co się dzieje z Skroplonym Sercem?!
- Spokojnie, wszystko jest w porządku. Kociaki się dobrze ułożyły i pierwszy zaraz się urodzi.
- Całe szczęście... - odpowiedział z ulgą
Kilka minut później obok długofutrej leżały dwie kuleczki futra. Kocurek, który urodził się jako pierwszy miał brązowo szare futro z białymi pręgami. Natomiast jego siostra była biało srebrna z jasno szarymi pręgami.
- Są przepiękne. - zachwyciła się młoda matka
- Prawda... Jak je nazwiemy?
- Kotka będzie się nazywać Morska, po mojej mentorce. Była świetną kotką.
- Cudownie. W takim razie... Kocurek będzie się nazywać Len.
- Też przepięknie. Czeka ich wspaniała przyszłość.
- Skroplone Serce, - zaczęła Ruda - możemy je zobaczyć?
- Oczywiście, że tak.
Trójka kociaków od razu podeszła do partnerów.
- Są przepiękne. - pisnęła córka Drozdowego Ogona
- Są takie urocze. - zachwyciła się Figa
W tym samym czasie do środka weszli Brązowy Kwiat, Rozjaśnione Spojrzenie, Ciemny Szept oraz Martwe Echo, a zaraz po nich Jastrzębia Gwiazda.
- Ech... To zwykłe kociaki. Wracajcie do swoich obowiązków. - odparł przywódca i szybko wyszedł
Blado zielono oki lekko skinął głową partnerom i też wyszedł. Natomiast trójka strażników została. Na chwilę przyszła też Zdradnicza Śmierć. Pomimo tego, że kotka była karmicielką cały czas była poza żłobkiem. I choć Figa starała to sobie tłumaczyć pozycją jej rodzicielki to nadal ją to bardzo smuciło. Ale teraz już nie zamierzała o tym myśleć. Uśmiechnęła się na myśl, że już niedługo będzie miała dwójkę nowych przyjaciół...
______________________________________
A, więc tak się skończył ten rozdział. Mam nadzieję, że wam się spodobał.
Rozdział - 343 słowa.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro