Choroba Żmijowego Oka (część 2)
Tak jak pisałam pod pierwszą częścią, tutaj będzie głównie o jej chorobie.
Zapraszam!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dwójka kotów weszła przez ciernie do obozu. Starsza kotka powiedziała:
- Świetnie Ci dzisiaj poszło Dzika Łapo. Dwa wróble i karp to naprawdę dużo, szczególnie na jałowych ziemiach.
- Dziękuję Żmijowe Oko. To dlatego, że mam wspaniałą mentorkę.
Kocica się uśmiechnęła i kiwnęła mu głową na znak, że ma już wolne. Na ten znak kocurek pobiegł do swoich przyjaciół.
Ona sama ułożyła się pod wysuszoną ścianą obozu. Położyła głowę na łapach i zamknęła oczy. Jednak sen nie był jej dany. Przed nią stała jej córka, Czarna Śmierć.
- A ty co?! Śpisz?! Do roboty byś się wzięła, a nie wylegujesz się całymi dniami!! - warknęła
- Ale kochanie, nie krzycz tak. Po pierwsze dopiero byłam na treningu z Dziką Ła...
- Nie wierzę Ci.
- To spyt... - znowu nie mogła dokończyć
- Twój uczeń nie jest wiarygodnym źródłem informacji.
- Ale możesz spytać Ciemnego Szepta. Widział nas.
- Ale nie zmienia to faktu, że cały czas się wylegujesz!!
- Kochanie...
- Nie! Nie jesteś moją matką!! Nie masz prawa do mnie tak mówić!!!
W tym momencie starsza kotka zaniemówiła. Własna córka się jej wyparła.
Nie wytrzymała. Wybiegła z obozu płacząc.
Biegnąc przez jałowe ziemie, została zauważona przez Ciemnego Szepta i Brązowy Kwiat. Jej byli uczniowie od razu za nią pobiegli.
- Żmijowe Oko! Żmijowe Oko!! Żmijowe Oko!!! - krzyczała kotka
Gdy w końcu ją dogonili, zatrzymali ją. Ciemny Szept zaczął węszyć w powietrzu.
- Wyczuwam woń Krwawego Drzewa i zapach Klanu Mchu. - mruknął - Jesteśmy blisko granicy, więc lepiej chodźmy.
Po drodze kotka powiedziała czemu uciekła.
- To okropne! Jak Czarna Śmierć mogła coś takiego powiedzieć!? - dziwiła się Brązowy Kwiat
- Nie wiem, ale lepiej chodźmy do Szklistego Pędu. - mruknął drugi zastępca
Kotki kiwnęły głowami i w trójkę poszli do legowiska medyka.
To legowisko było najlepiej urządzone z wszystkich. Sam Jastrzębia Gwiazda dopilnował by tak było. Tylko zastępcy wiedzieli dlaczego tak zrobił. Podobno jego pierwsza partnerka i pierwsza córka były medyczkami.
- Witajcie. - przywitał ich miedziano-brązowo-oki kocur od razu gdy weszli - Żmijowe Oko! Co się stało, że jesteś taka roztrzęsiona?! - zdziwił się podchodząc do kotki.
Uzdrowiciel, w głębi serca, traktował strażniczkę jak młodszą siostrę. To on, jako niedawno mianowany uczeń, znalazł ją ledwo żywą w samym środku jałowych ziem. Po tem starał się spędzać z nią jak najwięcej czasu.
- Czarna Śmierć powiedziała, że... - przerwała, przełknęła ślinę i głęboko odetchnęła - Wyparła się mnie... - szepnęła
- Co!?
- Niestety ale to prawda. - mruknęła Brązowy Kwiat
- Może pójdę po... - zaczął młodszy z kocurów
- Jastrzębia Gwiazda powiedział przecież, że trzeba zwiększyć ilość patroli. - rozległ się głos w wejściu - Tym czasem wy siedzicie tu jakby nigdy nic.
- Wybacz Zdradnicza Śmiercio ale rozmawiamy na temat okropnego zachowania Czarnej Śmierci.
- Niby co takiego zrobiła? - zapytała ewidentnie znudzona
- Wyparła się mnie!! - krzyknęła Żmijowe Oko nadal płacząc
Zastępczyni wywróciła oczami i mruknęła:
- I co z tego?! Przecież już wcześniej było widać, że cię nienawidzi.
Jednak nagle do środka weszła kolejna kotka. Mokradłowy Wąs.
- Em... Słyszałam, że mówicie coś o mamie i chciałam wiedzieć o co chodzi.
Zapanowała niezręczna cisza. Nikt nic nie powiedział, bo nikt nie wiedział co.
- Jastrzębia Gwiazda powiedział przecież, że trzeba zwiększyć ilość patroli. - wykrzyknęła jasno-zielono oka
- Ale dopiero co sprawdzałam grani...
- Nieważne! - ciągnęła - Pójdź jeszcze raz.
Gdy młoda strażniczka zaczęła powoli wychodzić na polanę, zastępczyni krzyknęła jeszcze:
- Idź tam razem z Sokolim Szronem!
Niedługo po tym Ciemny Szept, Brązowy Kwiat oraz Zdradnicza Śmierć również opuścili legowisko.
Nie minęło dużo czasu, a do legowiska weszła Mulista Łapa.
- Może ja jednak przyjdę później... - mruknęła wyczuwając nieprzyjemną atmosferę
- Zaczekaj! - krzyknął za nią jej mentor - Przypilnuj Żmijowe Oko, dobrze?
Uczennica skinęła głową, a kocur wyszedł.
______________________________________
I tak właśnie skończył się, na razie, najdłuższy rozdział z tej książki ponieważ ma...
...*werble*...
...646 słów!!
••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
Mam jeszcze jedną informacje.
Po tym wrzucę jeszcze około dwa rozdziały z Sekretów i robię przerwę ponieważ aktualnie nie mam pomysłów na następne wydarzenia.
Mam nadzieję, że rozdział się wam podobał i do zobaczenia oby jak najszybciej.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro