Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 18


Wyszedłem z jej domu i zobaczyłem jakiś dym a potem lecącą jakąś palącą się postać. Bez myślenia zmieniłem się w Shadowa i tam się przeteleportowałem w jakąś ciemną uliczkę, ale postanowiłem się nie wtrącać. Patrzałem i stałem tam jak głupi patrząc się w jakąś dziewczynę 

-Adrien uciekaj-krzyknęła Chloe a ja się na nią spojrzałem a potem na tą dziewczynę a ten rzucił coś w moją stronę a jak to złapałem  wybuchłem ogniem ale dalej tam stałem moje oczy zrobiły się czarne a kamień w mojej ręce pod wpływem mojej mocy niszczenia się rozpadł a ta bestia się uśmiechnęła a ja zacząłem zmienić się w Shadowa 

Nagle ona stanęła w ogniu a nad sobą miała płonącego smoka 

-Nasz czas już się skończył i czas na kolejnego Shadowa-powiedziała a Marinette się na mnie spojrzała z niedowierzaniem 

-Daje ci moc Shadowa ognia-powiedziała a ja zacząłem się cofać 

-Jaką Moc Shadowa ?-zapytałem a ta się na mnie spojrzała 

-Jak u mnie byłeś to ci tłumaczyłam-powiedziała a ja się a nią spojrzałem z wielkimi oczami i otwartą buzią 

-Elizabet ?-zapytałem a ta się uśmiechnęła-Co ci się stało ?-zapytałem a ta się uśmiechnęła 

-Zawsze tak wyglądałam tylko jak do mnie przychodziłeś to zmieniłam formę na ludzką-jak to powiedziała zamarłem-Przychodziłeś codziennie a ja musiałem w tamtej formię siedzieć ciągle ale w końcu przestałeś przychodzić a jak cię znalazłam. Ale dzisiaj rano tak samo zniknąłeś - powiedziała a ja zamarłem a jej smok zaczął do mnie lecieć a jak doleciał to we mnie wniknął 

Zacząłem się sobie przyglądać na moich rękach zrobiły się tak jakby czerwone żyłki które się w środku paliły 

A potem stanąłem w ogniu

 nie wiedziałem co się dzieję ale paliło mnie strasznie bolało jak cholera. W końcu ogień zniknął tak samo zniknęła Elizabet 

- Czemu mi nie powiedziałeś ?-zapytała Marientte jak do mnie podeszła 

-Jak niby, miałaś mnie za zabójcę uważałaś że jestem niebezpieczny...

-Jak byś mi powiedział że to ty bym inaczej zareagowała. Poszlibyśmy do Królowej Motyli i-zaczęła tłumaczyć a ja jej przerwałem 

-I co ? Odebrałabyś mi moc ?-zapytałem a ta się na mnie spojrzała 

-To co teraz masz w sobie jest niebezpieczne musimy do niej iść-nie wierzyłem w to co powiedziała 

-Ty jesteś ślepa czy głupia ? to była ta cała Królowa Motyli-powiedziałem a ta się na mnie popatrzała 

-To jest nie możliwe pn anie jest...

-Dała mi moc Shadowa ze swoim kuzynek-powiedziałem a ta się bardziej odsunęła 

-Zdradziłeś mnie-powiedziała a ja usiadłem na ziemi i schowałem twarz w dłonie-I to jeszcze z kimś komu ufałam tym kimś kto dał mi moc Anielicy-powiedziała a ja złapałem ją za rękę i przeteleportowałem nas do naszego mieszkania jak zobaczyłem że jest w śród tłumu Elizabet i się uśmiecha 

-Jak mogłeś-zapytała 

-Przepraszam ale nie możemy być razem-powiedziała  

-Przepraszam ale nie możemy być razem ?-zapytałem a po moich policzkach popłynęły łzy

-Nie,Nie możemy-powiedziała i też zaczęła płakać

-To nie mogło wyjść-powiedziałem a on mi przytaknęła

-Tak. To nie ma sensu. Ten związek my-powiedziała to kręcąc głowa

-To koniec ?-zapytałem płacząc ta mi przytaknęła

-Koniec-powiedziała odwracając się ale nie odeszła stała tam i nic nie robiła podszedłem do niej i odwróciłem ją w moją stronę a ta mnie przytuliła

-Przykro mi -powiedziałem a ta się po kilku minutach odsunęła i pocałowała mnie w policzek

Wyszedłem z pokoju i oparłem się o drzwi i wyjąłem Telefon

Czy chcesz usunąć Numer : Moja Księżniczka ?

Nie chce tego robić ale nacisnąłem przycisk

Tak                    Nie

~Marinette~

Czy chcesz usunąć numer : Dupek, ale mój dupek ?

Wahałam się ale nacisnęłam przycisk

Tak                    Nie

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro