Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 10


-Kim ty jesteś ?-zapytałem a ten się zaśmiał

-To ja miałem ci dać moc ale moja głupia kuzyneczka chciał mnie wyprzedzić a teraz za to płaci-powiedział

-Aha a dlaczego mnie więzisz ?-zapytałem a ten przewrócił oczami 

-Przed chwila ci wytłumaczyłem -powiedział a ja udałem że się zastanawiam 

-Nie chyba jednak nie kumam-powiedziałem a ten do mnie podszedł 

-Chce się zemścić bo to ja powinienem dać ci moc a nie ona-powiedział patrząc mi w oczy ze wściekłością

-Przecież dałeś mi moc razem z nią-powiedziałem a ten się uśmiechnął 

-JA miałem ci dać ci moc i tylko ja -powiedział a ja westchnąłem 

-Możesz mnie rozwiązać  bo swędzi mnie nos-powiedziałem a ten się  zaśmiał 

-No tak jesteś związany(zdj.wyż)-zaśmiał się pstryknął palcami i już nie byłem związany 

-A teraz możemy...-chciałem się na niego rzucić ale nagle obok stołu gdzie byłem wcześniej przywiązany pojawili się Nino Alya Mari Chloe Luka i Lisa z zawiązanymi oczami nogami i rękoma 

-Co się dzieje ?-krzyknął Nino wiercąc się na krześle 

-Zostaw ich to jest sprawa między mną a tobą-powiedziałem a im z oczu zniknęły opaski 

-Mam jeden warunek-powiedział

-Jaki ?-zapytałem a koło nich pojawili się ludzie z nożami przy ich szyi-Zgodzę się na wszystko tylko nie rób im nic-powiedziałem  a ci się na mnie spojrzeli 

-Adrien co tu się dzieje kto to jest ?-zapytała Mari a ja się na nią spojrzałem 

-Musisz wymazać im wspomnienia o tobie i zostać tu na 173 lata-powiedział a ja się na niego spojrzałem 

-Co ? Nie.  Adrien nie rób tego jest inne rozwiązanie-zaczęła krzyczeć Marinette a Eryk wystawił do mnie rękę 

-Nie ziom Marientte ma rację jest pewnie inne wyjście nie rób tego-powiedział Nino

-Nie ma innego wyjścia-powiedział Eryk

-A właśnie ,że jest -krzyknęła Marinete przemieniając się w Anielice  tak samo zrobiła Alya i Chloe

-Jesteście  bardzo głupi-powiedział i machnął ręką a z zieli wyrosły łańcuchy i przygwoździły je  do ziemi a te zaczęły krzyczeć z bólu 

-Dobrze zgadzam się-powiedziałem 

-Niee-krzyknęli wszyscy ale ja już uścisnąłem rękę Eryka a  wszyscy zniknęli a na moim barku pojawił się łuk i strzały 

-Teraz będziesz mi służył-powiedział a ja uklęknąłem i mu się pokłoniłem 

-CO tylko zapragniesz...panie

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro