Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 51

-Czy tu już do reszty zdurniałeś?! Ślub?! Na co to, komu? Możesz mi to wyjaśnić!? BEN!- Wrzeszczałem w samochodzie, kiedy już wracaliśmy do hotelu. Byłem wściekły, i chciałem, żeby Ben odwołał te szopkę, zmienił zdanie... Postawił mnie w głupiej sytuacji. Spojrzałem na sygnet od niego. Ładny był. Widać, że sporo kasy wydał na tą biżuterię.

-Ale, czemu się wściekasz?- Powiedział to łagodnie, jakby nic złego się nie stało.

-Czemu?! Ty się jeszcze pytasz, czemu?! Ben! Po co na m ŚLUB?!

- Przecież się kochamy.

Chciałem już wydrzeć się, że wcale tak nie jest, ale wpadłbym ze swoim planem. Byłem oszołomiony. Miałem na dziś koniec wrażeń. Chciałem go udusić. Gapiłem się w szybę i na jadące samochody. Nic już mi dzisiaj nie przychodziło innego do głowy.

- Jutro pogadamy o miejscu i dacie ślubu. Wiesz, że Rita i Bill jednak nie wezmą tego ślubu. Szkoda mi ich. Rita jest paskudna. Zostawiła Billa. Ciekawe, dlaczego.

- Jak to?- Moje oczy były pełne radości. Spojrzałem na Bena.

- Oskarżyła go o zdradę. Jakby sama była święta. Myślałem, że jeszcze będzie ten ślub. A tu takie nieszczęście. Wyprowadziła się, wynajęła jakieś małe mieszkanie. Dobrze, że z teatru nie zrezygnowała.

Na te słowa trochę się uspokoiłem. Martwiłem się o nią. Co się nagle stało, że Rita opuściła Billa. Myślałem, że trzymamy się jakiegoś planu. Może o była jakaś pułapka? Napisałem sms, od czterech dni nic nie pisaliśmy ze sobą. Bałem się, że ktoś nas nakryje.

Ja godz. 20:21

Rita. Co się dzieje?

Nie odpisywała. Przeczuwałem cos niedobrego. Dojechaliśmy do hotelu. Zdążyłem zjeść kolacje, wykąpać się i położyć do łóżka, ale Rita nic nie odpisywała. Napisałem znowu.

Ja godz. 23:00

Rita. Martwię się. Gdzie jesteś? Napisz adres.

Byłem gotowy się ubrać i jechać do niej, ale nie znałem adresu. Ben kupił mi wypasioną furę, chciałem nią jechać na koniec świata... „Cierpliwości Denis..." Wmawiałem sobie w myślach, że musze być przede wszystkim ostrożny i cierpliwy.

Nie odpisywała. Ben tez dzisiaj się nie zjawił, co bardzo mnie cieszyło. Szczerze to nawet nie znałem poprzedniego adresu Rity. Byłem w kropce. Zastanawiałem się, czy nie grozi jej niebezpieczeństwo.

Przeczucia nie dawały mi zasnąć.

„Rita odpisz proszę...'

Nagle poczułem wibracje telefonu. Jak najszybciej się zerwałem, by przeczytać wiadomość sms.

Rita godz. 1:33

Przyjexd. Jestm w tetrzeee. Szybko

Zerwałem się. Nawet się nie zastanawiając.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro