Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 5

Koniec z tamtym życiem. Jestem Denis. I to czas na to by wreszcie zacząć żyć.

Następnego dnia poszliśmy z Benem na miasto. Ben chciał pokazać mi miasto. Od wielkich galerii, po małe spelunki. Nowy York bardzo mi się podobał. Mało w życiu miałem okazji by przyjrzeć się temu miastu lepiej. Poszliśmy, więc na Piwo. Ben wypił ich więcej...

- M... masz tatuaże?- Zapytał ledwo bełkocząc.

- Mam. –Odpowiedziałem przekrzykując grająca głośno muzykę.

- T, tak? A co? Co?

- Sowę. Na klatce piersiowej.

- Poka...Pokaż... mi... chce zobaczyć....

Uniosłem do góry mój podkoszulek. Ben gapił się jakby niedowierzał. Byłem trochę zdezorientowany...

- O, kurwa, jaka fajna...- wymamrotał.

- Dzięki.- Posłałem mu ciepły uśmiech.

Po piwie, musiałem zamówić Taxi, bo Ben był uwalony... Wróciliśmy do hotelu. Ben całą drogę mamrotał, że musze poznać chłopaków z zespołu. Ok., ja tez już chciałem ich poznać. Śmiać mi się z niego chciało. Był niewinny jak dziecko... Zasnął w czasie jazdy.

Uwielbiam patrzeć na jezdnię, kiedy jadę autem. Jakie to ciekawe i fascynujące.... Różne pomysły przychodzą do głowy.

Zaprowadziłem go ledwo do pokoju.

- Z, zostań, Den... Zostań...- Ben znowu zaczął bełkotać.

- Nie, kładź się jutro się widzimy. Śpij już, proszę Cię...

Uff. I już. A Teraz do siebie, ciepły prysznic, kieliszek szampanka i spać... To się nazywa życie.

Dzisiaj Byliśmy na piwie. Ben był zalany. Ja mam jednak silniejszą głowę niż on.

A ty jak tam?

A, przecież... Leżałeś tu sobie... Ty to się masz.

Wracając... Paris i Daniel. Nie lubili mnie wcale. Raczej się mijaliśmy dla własnego dobra. Najbardziej przerażał mnie Daniel. Czasem widziałem go jak po kimś wrzeszczy ze służby, a nawet uderzył. Ten chłopak to było czyste zło. Zastanawiałem się, dlaczego tak może być.

Wujek Milton wytłumaczył mi, że ojciec Daniela, a brat wujka, znęca się nad swoim jedynym synem. I więcej już nie chciał poruszać tych tematów. Kiedy tak mieszkałem zacząłem smakować życia w NY. Poznałem kumpli, brałem narkotyki, późno wracałem do domu, Bawiłem się w najlepsze myśląc, że to wszystko mi się należy. Byłem rozpieszczony i niedojrzały... no cóż miałem wtedy z jakieś 15 lat?

Wszystko się skomplikowało, kiedy ojciec Daniela i Paris nagle zniknął. Nikt nie wiedział, co się z nim stało. Wujek zostawił ich w swoim domu. Szkoda, że nie wiedział, jakie to piekło zgotuje mi ta decyzją.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro