Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 44

Nad ranem bolała mnie strasznie głowa. Dostałem sms' a:

Rita godz.7:43

Spotkajmy się. Za dwie godziny. W teatrze.

Nie byłem przekonany na to spotkanie. Rita ciągle była w moim sercu, ale jeśli wolała Billa? Cieszyłem się z tego, co mu zrobiłem, jeszcze z nim nie skończyłem, z pomocą Bena, czy bez niej, poradzę sobie. Muszę wziąć się w garść.

Ja godz.7:55

Co ja z tego będę miał?

Wyślij.

Rita godz.7:56

Buziaka.

Tylko głupi dałby się w to wrobić, i ja chyba taki byłem, szybko się naszykowałem i zbierałem się do wyjścia, Ben pewnie chrapał po wczorajszym. Zastanawiałem się, jak to jest, że nie otworzył się wczoraj na kolacji, że się nie wygadał... A może Laura się pomyliła..., Ale zespół się zgadzał... Nic mi już nie pasowało.

Zamówiłem Taxi i pojechałem do teatru. Czekała na mnie już pod nim.

- Cześć, chodź- Wzięła mnie za rękę i zaprowadziła do środka, tam przeszliśmy do pokoju, którego jeszcze nie znałem.

-Co się stało?- Zapytałem, kiedy znalazłem się już w owym pokoju.

-Dlaczego?- Rita zaczęła płakać.

-Dlaczego mu to zrobiłeś?!- Z kieszeni wyciągnęła nóż. Trzymała go teraz na wysokości klatki piersiowej. Wiedziałem, że nic z tego dobrego nie będzie.

- Odłóż ten nóż Rita... To nie scena, błagam cię. Rita, odłóż to.

Najgorsza była moja noga, która przeszkodziłaby mi w ewentualnej ucieczce.

- To jest mój Bill... A ty chciałeś go zabić!- Krzyczała i płakała jeszcze bardziej. Co tu się działo? Ten teatr to chyba jakieś zaklęte miejsce?

- Ritko... Proszę cię...

- Zabije cię teraz!

- Nie zrobisz tego. To nie ja mu to zrobiłem, Rita mylisz się. A z reszta Bill jest w szpitalu i nic wielkiego mu się nie stało. Żyje. Nie wiedziałaś o tym? Rita?

- Żyje?- W jej głosie usłyszałem nadzieje. Rzuciła nóż na ziemie.

- Żyje. I czeka na ciebie. A ty chcesz zabijać niewinnego człowieka.

- Nie chciałeś go zabić?

- Nie...- „Ale zranić już tak..."- Pomyślałem w duchu...    

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro