Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 26

Telefon leżał na stoliku, sięgnąłem po niego i szybko wbiłem numer dziewczyny o najpiękniejszych oczach, jakie kiedykolwiek widziałem.

- Halo?

- Rita? Tu Denis...

- Cześć. Jak ty się czujesz?

- Potrzebuje pomocy.

- Mów, co się dzieje?- Była zaineresowana pomocą.

- Musze stąd uciec, podasz mi swój adres? Muszę się gdzieś ukryć, na jakiś czas. Czuję, że jestem w niebezpieczeństwie...

Szpital. Od kilku lat stał się moim więzieniem, a co jeśli ja tu zostanę znowu? Może to jest kolejna kara Bena? Musiałem opuścić natychmiast to miejsce. Ben znalazłby mnie w każdym hotelu, gdybym się na moment zatrzymał...

- Przyjadę po ciebie Denis.

- Ok... Wiesz, w jakim szpitalu leże?

- Tak. Zaraz będę.

Odłączyła się, a ja poczułem ulgę. Chciałem się stąd zabrać. Opuścić natychmiast to miejsce. Nie chciałem znać Bena. Tego było już za wiele.

Spakowałem to, co miałem, i usiadłem na łóżku. Na szczęście niczego nie musiałem od siebie odłączać. Noga strasznie mnie bolała, ale Ben kupił mi kule, złapałem za nie i usiadłem z nimi na łózko. Byłem podekscytowany. Było już dość późno, Rita jechała właśnie do mnie...

-Co pan wyprawia?!- Usłyszałem głos pielęgniarki.

- Ja wychodzę i nie macie prawa mnie zatrzymywać.

-Ale tak nie można panie Stoff, wezwę zaraz lekarza!- Zaczęła histerycznie wymachiwać rękami.

- NIE! Wychodzę i koniec!- Wstałem, lekko się chwiejąc. Nie byłem pewny czy dam rade przetrwać tę podróż. Wiedziałem jedno, nie zostanę dłużej w zasięgu Bena Bruce'a.

Kiedy pielęgniarka wybiegła po lekarza, ja pokuśtykałem na korytarz. Zjawiła się na nim... Piękna... Czarująca... i dla mnie... Rita... Moja piękna, wspaniała Rita.

- Denis? Pomóc ci?- Usłyszałem jej uroczy głosik.

- Chcą wezwać lekarza... Muszę stad uciec.

- Jasne. Pomogę Ci.- Wzięła mnie pod ramię i zaprowadziła do windy... Byłem taki szczęśliwy, że ją widzę. Ale nie lubię tej ciszy. Znowu miałem ochotę ja pocałować...

- Nawet nie wiem jak masz na nazwisko- przerwałem te niezręczną ciszę.

- Nazywam się Rita Porter. Ale za niedługo zmienię nazwisko. Na Kaulitz.

- Wolę Porter- powiedziałem szczerze i z niesmakiem.

- Głuptas.- Skwitowała i zbieraliśmy się do wyjścia.    

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro