7
Tak wygląda postać Mikeyli którą gra w tym filmie Lara Croft
A tak Benedict'a Alister
Mikeyla p.o.v
Całą noc płakałam, Nie mogłam uwierzyć w to co się stało wczoraj ale cóż trzeba żyć dalej. Oczywiście na moim telefonie jest kilka wiadomości i nie odebranych telefonów od Tom'a ale ja nie mam zamiaru na Nie odpowiadać, zranił mnie doszczętnie. Chciałabym się komuś wygadać ale nie mam komu tak jak mowilam ciężko komuś zaufać w tych sprawach.
Przyjechałam już na plan filmowy ,ze względu na to że jetem tylko ja i moi dwaj ochroniarze Nie jechalismy limuzyną.
Od razu skierowałam się do charakteryzorki aby przygotować się do nagrywania. Po dwóch godzinach jestem już gotowa i skierowałam sie na plan, zobaczyłam że Ben już jest gotowy i podeszłam do niego aby się przywitać.
- Część Ben - odwrócił się do mnie i od razu uśmiechną
- Witaj Mikeyla jak się masz?
- Nie mogę się doczekać aż będziemy nagrywać, mam w sobie taką adrenalinę że bym góry przenosila hehe
- Ja tak samo a tak wogule niezła z ciebie Lara Croft - zmierzył mnie od góry do dołu i się zarumienilam
- Dziękuję i ty też dobrze wyglądasz Alister he podobają mi się okulary - wskazałam na Nie
- Również dziękuję, słuchaj może po nagrywaniu zgodzisz się ze mną zjeść lunch
- Jasne czemu nie
- Dobra wszyscy na miejsca!! - krzyczy reżyser
~~~po wielu scenach nagranych ~~~~
Przebrałam się już swoje normalne ciuchy i poszłam szukać Bena . Zanim go znalazłam zobaczyłam że fani już stoją i krzyczą przy barierkach, postanowiłam że do nich pobiegnę i porozdaje kilka autografów oczywiscie ochroniarze za mną biegli a fani jak mnie zobaczyli to zaczęli wrzeszczeć moje imię.
Po kilku autografach i zdjęciach zobaczyłam że Ben również dołaczyl do rozdawania autografów. Kiedy już skończyłam ochroniarze odciągneli mnie od fanów. Ben również skończył po mnie.
- I co gotowa na lunch? - Ben spytał utrzymując bezpieczną odległość od nas
- Oczywiście konam z głodu.
Zajechalismy do malutkiej rodzinnej restauracji która była nie daleko planu. Oczywiście paparazzi już byli. Usiadłam wraz z Benem w głąb restauracji aby utrudnić pracę paparazzi ,a ochroniarze obok naszego stolika .Podeszla do nas kelnerka oczywiście nas rozpoznała i widziałam po trzesacych się dłoniach i głosie że się stresowała. Zamówiliśmy to co chcieliśmy i czekaliśmy aż kelnerka wróci z naszym lunchem. Gdy już je dostaliśmy Ben zabrał głos
- Mikeyla za nim zaczne chciałbym cię przeprosić
- Ale o co ci chodzi?
- To przeze mnie Tom zmienił swój wygląd i na ciebie tak naskoczyl .- patrzyłam na niego jak na wariata
- Na prawde kazał ci wziąć na siebie winę aby on był czysty - oburzylam się, jak tak może Tom go wykorzystywać
- Nie nie nie, posłuchaj dzień po twojej randce z Tom'em odwiedziłem go, oczywiście on był cały w skowronkach i głupio się spytałem kiedy zobaczę was na okładce a on powiedział że nigdy bo troszczysz się o prywatność - słuchałam go uważnie
- Tak to prawda, zależy mi aby osoby mi bliskie były zdala od Fleshy
- Teraz to wiem ale palnąłem do niego że nie chcesz się z nim pokazywać bo wyglądał jak wyglądał
- Czyli po prostu nazwałeś mnie płytką
- Nie chciałem aby to tak zabrzmiało ale tak, wybacz mi nie wiem czemu to powiedziałem, albo jak chcesz to nie wybaczaj mi tylko Tom'owi, on na prawdę sie w tobie zakochał i by nigdy tego nie wyciągnął gdyby nie ja - cieszyłam się jak dziecko że to była tylko pomyłka ale też mi głupio jest że go tak go potraktowałam
- Wybaczam tobie i Tom'owi, wszystko rozumiem i jest mi teraz głupio że tak go potraktowałam
Ben.p.o.v
Jak się cieszę że to uratowałam, nigdy bym sobie tego nie wybaczył że zniszczylem związek swojego przyjaciela.
Ding
- Wybacz to mój telefon - powiedziałem i wyciaglem telefon
- Nic nie szkodzi, proszę odpowiedź -
Gdy się spojrzałem i zobaczylem że to Tom zaśmiałem sie
Tom
Dlaczego do cholery jesteś z Mikeylą w restauracji , cały internet huczy że jesteście parą!!
- Coś się stało?
- To Tom, widział nasze zdjęcia w internecie że jesteśmy tutaj i mówią że jestesmy razem, zazdrość przez niego przemawia ehehe
- O boze to już jest w internecie! Teraz rozumiesz dlaczego Nie chce wyjawiać swoich związków - wkurzyła sie i to rozumiem
- Tak roz-
Drin Drin Drin
- To Tom dzwoni na pewno aby mnie ochrzanic
- Daj mi go - i podałem jej mój telefon
Mikeyla p.o.v
Wzięłam od Bena telefon i odebrałam
- Część Tom
- Mikeyla ?
- Tak to ja
- Mikeyla przepraszam cię, zrozum zależy mi tylko na tobie, proszę wybacz mi
- Spokojnie Tom wybaczam ci ,Ben mi wszystko wytłumaczył , a tak wogule jesteśmy tu na lunchu bo byliśmy głodni po nagrywaniu ,Nie jestem z Benem, to inny Brytyjczyk zawrócił mi w głowie - i mrugnelam do Bena a on się zaśmiał
- Kto? - w jego głosie wyczułam smutek, on tak naprawdę
- Ty !! idioto Hehe
- Naprawdę !!
- Tak, to co dzisiaj sie znowu spotkamy
- Bardzo chętnie o 18 ?
- Jasne adres znasz hehe
- Pewnie No to do zobaczenia kochana
- Do zobaczenia Tom
I się rozłączyłam i spojrzałam na Bena oddając mu telefon
- Powinienem być amorem hehe
- Nie myślę, na początku zepsułeś wszystko hehe
- Ej ale teraz wszystko naprawiłem
- Dobrze niech ci będzie, ale rozumiesz Ben że to ma być sekret, nasz związek - spojrzałam na niego poważnie
- Nie martw sie o to ,potrafię trzymać gębę na kłódkę , ale chce być chrzestnym waszego dziecka hehe
- Heheheh jasne masz to jak w banku
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro